Witam ponownie.Postanowiłem reaktywować mój dziennik treningowy, bo ostatnio go zaniedbałem. Nie oznacza to że jednak że nie trenowałem. No ale do rzeczy.
Jakim planem trenuje obecnie? Chyba nie mam określonego planu. Po prostu wchodzę na siłownię i zabieram się za trening. Myślałem też żeby zapisać się do jakiegoś Box'a, ale na chwile obecną proponowane ceny karnetów za miesiąc są dla mnie nieosiągalne. Więc, trenuję tym czym mogę i jak mogę.
Dieta. Konkretnie to jakieś zasady są, ale nie liczę dokładnie kcal. Jem dużo mięsa (pierś z kurczaka,
udo z kurczaka, wołowina), jaj (całe, nie dzielę na białko i żółtko bo i tak nie łączę tego z węglem w jednym posiłku) oraz ser biały chudy. Oczywiście warzywa też zawsze znajdą się na talerzu. Generalnie nie jadam już po 18, bo wtedy zamyka się okno żywieniowe. Pierwszy posiłek wypada na około 10:00. Potem tak co 3-4 h.
Efekty jakie ostatnio zauważyłem to przede wszystkim poleciał obwód pasa. z 95 na 87 i waga też już poniżej 80 kg. Wspomnę także że wreszcie udało mi się opanować Overhead squat i Snatch, które to ćwiczenia należą do najtrudniejszych dla mnie. Przynajmniej na chwilę obecną, bo nie mam dostępu do obręczy gimnastycznych i nie mogę przez to trenować Ring Muscle-ups.
A teraz odnośnie dzisiejszego treningu. Nie jestem zadowolony z wyniku, ale przecież nie od razu Rzym zbudowano. Dziś zabrałem się za WOD LINDA (gdy ktoś nie wiedział albo nie chciało mu się szukać w necie to wygląda to tak:
10/9/8/7/6/5/4/3/2/1 rep rounds for time:
Deadlift 1,5 x BodyWeigth (u mnie było to 120 kg)
Bench BodyWeight (80 kg)
Clean 0,75 x BodyWeight (60kg) )
Całość wykonałem w 52 minuty. Wiem, masakra z tym czasem. Ale nie spodziewałem się że będzie aż tak ciężko. Teraz przynajmniej wiem co i jak no i czas jest do pobicia.