p******one g**** skasowała mi się wypowiedź więc odpowiem w skrócie odnośnie reinkarnacji i nie tylko.
Tak jest dużo dowodów - relacje dzieci które co nieco pamiętały (w Polsce głośny przypadek niejakiego Marcinka), zwłaszcza warto zwrócić uwagę na badania Iana Stevensona, jak ktoś po wieeelu medytacjach i dobrym życiu staje się oświecony to pamięta, przy regresingu albo hipnozie regresyjnej (co do hipnozy to czytałem że trzeba uważać bo może we łbie namieszać).
Co do tego co determinuje nasze kolejne wcielenie to karma wydaje mi się logiczna. W jej ramach może sobie można coś tam wybrać.
Co do duchów, według hinduizmu czy buddyzmu w czasie śmierci klinicznej albo zaraz po "właściwej" jest się właśnie w jednym ze stanów bardo, duchem. W drugim przypadku czekasz sobie tak na następne wcielenie ale jak dobrze Ci pójdzie to możesz nawet osiągnąć wyzwolenie, jest to tu opisane:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Proces_umierania_w_teorii_wadżrajany
No jak inaczej wytłumaczyć że przy śmierci klinicznej ludzie często po powrocie do przytomności opisują zdarzenia które miały miejsce w okolicy albo i dalej?
A teraz sprawa oświecenia, wyzwolenia które da nam możliwość wyjścia poza krąg narodzin i śmierci. To główny cel buddyzmu czy hinduizmu. Jeśli już będziemy oświecenie i osiągniemy mokszę czy nirwanę to teraz zależnie od tego czy hinduizm ma rację czy dany odłam buddyzmu, scenariusz może być różny. Według hinduizmu połączymy się z wszechobecnym Bogiem ale zachowując indywidualną jaźń w ogóle super nam będzie, według jednych szkół buddyzmu będzie coś podobnego, będziemy żyć jako nieskończenie mądry i szczęśliwy umysł a według jakiejś tam/jakiejś po prostu... znikniemy jakbyśmy się w ogóle nie narodzili.
to że teraz nie rozumiemy wogóle danego zjawiska nie znaczy że kiedyś tam nie odkryjemy naukowo zasad jego działania.
Kiedyś jak była burza to srali w gacie bo nie wiedzieli co to jest i twierdzili że to bóg dziś już wiemy że to wyładowania związane z elektrostatyką. Tak samo jak dziś czegoś nie rozumiemy, to nie znaczy że są to duchy albo bóg.
A może Thor/Peru/Zeus napjerdalają sobie piorunami poprzez procesy związane z elektrostatyką?
Nauka opisuje jak coś działa ale nie opisuje dlaczego.
-"Miałem piękny sen, po prostu piękny, nigdy czegoś takiego nie czułem".
-"To tylko neurony i częstotliwość mózgu".
No, kvrwa, tylko, jakie to proste i nie ma tu nic nadzwyczajnego
Albo Wszechświat - "a była sobie kulka materii która walnęła i jakoś tak się złożyło że dała światu takie a nie inne prawa fizyki, ewolucję przystosowującą żywe organizmy do wygodniejszego życia zależnie od potrzeb itp".
Zmieniony przez - Puar w dniu 2013-04-19 01:08:12