Arsenal Londyn vol.2

To chyba jakiś rekord?

tak mi się właśnie wydaje

Ładny obrus )

haha
widze że jest zafascynowAny ta koszulka

"RvP mówił Wengerowi, kogo ma kupić"
02.11.2012, 13:12 / Allmysenses

Poniższy tekst jest jedynie tłumaczeniem obszernego artykułu ze strony Goal.com. Postanowiliśmy jednak umieścić go na naszej stronie, ponieważ jest naprawdę ciekawy. Zapraszamy do czytania!



Początek końca kariery Robina van Persiego w Arsenalu miał miejsce podczas spotkania piłkarza z Arsenem Wengerem w domu Francuza w Totterige - ekskluzywnej dzielnicy Północnego Londynu. Działo się to trzy dni po zakończeniu sezonu Premier League.



Van Persie był w końcu gotów do rozmów o swojej przyszłości. Wcześniej kilka razy odrzucał oferty nowego kontraktu, mówiąc że chce załatwić tę sprawę po zakończeniu rozgrywek, które dla niego indywidualnie zakończyły się świetnie - zdobył nagrodę Piłkarza Sezonu i został Królem Strzelców.



Goal.com na 24 godziny przed meczem Arsenalu z Manchesterem United na Old Trafford ujawniło szczegóły spotkania, podczas którego relacje między Francuzem i Holendrem popsuły się tak, że nie było już żadnej możliwości, by je naprawić.



Trzy miesiące po wspomnianej rozmowie, van Persie stał się za 24 miliony funtów graczem United. Wenger jednak posunął się do czegoś ekstremalnego - drastycznie obniżył cenę karty zawodniczej swojego asa, byleby ten przeniósł się gdzieś poza Wyspy Brytyjskie.



Rozmowa o przyszłości van Persiego miała miejsce 16. maja, niecałe 72 godziny po wygranym przez Kanonierów 3-2 meczu z WBA, co zapewniło im zresztą trzecie miejsce w lidze, promowane udziałem w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Van Persie wraz ze swoim agentem i wieloletnim przyjacielem - Keesem Vosem, spotkali się twarzą w twarz z Arsenem Wengerem i Ivanem Gazidisem. Jak już wspomniano, cała rzecz działa się w domu francuskiego szkoleniowca, ponieważ przeszedł ten operację oka i musiał nosić na nim opatrunek.



Dyskusje nie skupiały się na tym, jaki kontrakt Klub jest w stanie zaoferować swjoemu ówczesnemu kapitanowi lub na tym, jaki kontrakt chciałby otrzymać zawodnik. Zamiast tego, skupiono się na wizji, w jakim kierunku według zawodnika powinien iść Klub.



Wenger wyjaśnił wówczas, że Lukas Podolski, którego transfer do Arsenalu przesądzony był i ogłoszony już w kwietniu, będzie stanowił świetne wzmocnienie lewego skrzydła. Dodał też, że chce wzmocnić siłę oraz liczebność składu jeszcze kilkoma nazwiskami. Van Persie nie był zadowolony z tego, co usłyszał. Ośmielony znakomitymi występami z dopiero co zakończonego sezonu i 37 zdobytymi bramkami, które ciągnęły drużynę niemal przez cały sezon, ujawnił swoje stanowisko.



- Atmosfera dyskusji była naprawdę rozgrzana. Van Persie powiedział Wengerowi, których piłkarzy ten ma zakontraktować i kto powinien zostać jego nowym asystentem. Zależało mu na tym, by zastępcą odchodzącego na emeryturę Pata Rice'a był ktoś zupełnie nowy, ktoś z zewnątrz. Nie chciał Steve'a Boulda, ponieważ uważał, że obecny sztab szkoleniowy składa się z samych osobistości posłusznych w pełni Wengerowi - Goal.com cytuje swojego informatora.



Choć nikt z Arsenalu tego nie skomentował w późniejszej rozmowie z wysłannikiem Goal.com, zrozumiałe jest, że Wenger po prostu się wściekł. Dawniej zdarzyło mu się przecież ukarać samego Thierry'ego Henry'ego za to, że ten powiedział w wywiadzie dla jednej z francuskich gazet, że Wenger powinien zakontraktować Shauna Wrighta-Phillipsa i za to, że temu zdarzyło się oceniać jego polecenia. Wenger zrobił to mimo pełnej sympatii dla swojej gwiazdy.



- Van Persie zakwestionował zdanie Wengera, a tego nie robi doprawdy nikt. Przerodziło się to w prawdziwy konflikt.



Następnie, relacje pomiędzy jednym z najbardziej szanowanych menedżerów piłkarskich obecnej generacji i jednego z najlepszych napastników Europy, runęły. Holender wyjechał na Euro 2012 z niejasną kwestią przyszłości, zaś Wenger poszedł do przodu z planami, by nie sprowadzać nikogo nowego oprócz dwóch solidnych zmienników.



Zarząd Arsenalu chciał zatrzymać swojego asa w Klubie i odmówić mu pozwolenia na odejście, ale Boss postanowił sprzedać go za wszelką cenę.



Stanowisko Francuza jeszcze wzmocniło się po tym, jak van Persie 4. lipca publicznie oznajmił, że chce opuścić Arsenal ze względu na brak porozumienia z Wengerem oraz zarządem "w wielu aspektach... W wizji tego, jak Arsenal powinien iść naprzód".



Dla Wengera było to jak zdrada, jak podwójne przekroczenie granic. Poczuł wtedy, że van Persie nieodwracalnie zepsuł ich relacje. Sam piłkarz natomiast powrócił w środku lipca do treningów na London Colney, ale wycofał się z udziału w tournee po Azji, żeby spróbować wymusić transfer. W oczach zarówno menedżera, jak i samego zawodnika, kwestią nie było już "czy", ale "gdzie".



Możliwy transfer został zawężony do dwóch kubów z Manchesteru oraz Juventusu, mistrza Serie A. Van Persie w przerażeniu odkrył, że nie starają się o niego dwa hiszpańskie giganty - Real i Barcelona, a on sam odmówił przejścia do Chelsea, ponieważ nie chciał grać w jakimkolwiek innym klubie z Londynu.



- Były dwie ceny - jedna dla klubów z Anglii oraz jedna dla pozostałych klubów. Wenger uciął tę drugą z 25 milionów funtów na 15 milionów funtów, byleby tylko sprzedać van Persiego za granicę. On sam jednak nie chciał przejść do Juventusu - dodaje źródło.



29-latek ryzykował zaskodzeniem samemu sobie jeszcze później, wstępnie rozważając ścieżkę do Manchesteru City, którą wcześniej przebyli tacy zawodnicy Arsenalu, jak Emmanuel Adebayor, Kolo Toure, Samir Nasri i Gael Clichy.



Wenger wyznał później udziałowcowi Arsenal po AGM, że City oferowali van Persiemu tygodniówkę w wysokości 300 tysięcy funtów oraz prywatny helikopter, którym mógłby codziennie przemierzać drogę ze swojego domu w Hertfordshire do obiektów treningowych w Manchesterze. Tak czy inaczej, Mistrzowie Anglii nie chcieli wydawać za niego fortuny i postanowili, że nie zapłacą za niego więcej niż 15 milionów funtów.



Holender, nie chcąc jeszcze bardziej przyćmić tego, co osiągnął w Arsenalu poprzez transfer do ekipy The Citizens, co byłoby postrzegane za zwyczajny pazerny ruch, obrał sobie za drogę czerwoną część Manchesteru. Jego zdanie zmieniło się, a przynajmniej zaczęło się zmieniać, na początku sierpnia. Wtedy bowiem usłyszał plotki dotyczące Santiego Cazorli oraz Nuriego Sahina. Nagle stał się bardzo zainteresowany pozostaniem w Arsenalu.



- Jego zachowanie oraz gesty nagle się zmieniły. Wydawało się, że był wielkim zwolennikiem transferu Cazorli.



Van Persie poleciał z The Gunners na tygodniowy obóz do Niemiec, gdzie mieli oni rozegrać ostatni sparing przed sezonem, ale Wenger już podjął decyzję. Kilka dni przed meczem, Francuz dał znać, że Arsenal i Manchester United mogą rozpocząć rozmowy w sprawie transakcji dotyczącej przenosin napastnika na Old Trafford.



Dwanaście godzin po tym, jak co poniektórzy fani szydzili z van Persiego, który zagrał kilka minut we wspomnianym sparingu, kluby dogadały się. Transfer opiewający na 22 miliony funtów, stał się praktycznie faktem.



Był jeszcze jeden zwrot akcji. Wenger, brzydząc się sprzedawać swojego gwiazdora rywalom, zażądał jeszcze 2 milionów funtów. To sfrustrowało United, 19-krotnych mistrzów Anglii. Opóźnili oni transfer o 24 godziny, by ostatecznie późnym wieczorem we wtorek 13. sierpnia zgodzić się ostatecznie na zapłatę w wysokości 24 milionów funtów. Media ogłosiły to następnego dnia.



Zawsze dżentelmen, Wenger bez wątpienia uściśnie w sobotę rękę van Persiego przed szlagierem na Old Trafford i ukryje pod maską grzeczości zawód, jaki sprawił mu ten piłkarz, któremu tak bardzo pomógł w staniu się supergwiazdą.

Mieliśmy w weekend finał całej tej sytuacji. Jeden z najlepszych napastników na świecie, kapitan Arsenalu wzmocnił i tak mocne juz United i na razie wychodzi na tym genialnie, a Arsenal nie ma żadnego poważnego strzelca. Z drugiej strony żaden poważny manager na świecie nie pozwoliłby na takie stawianie warunków przez pracownika. Arsenal jest firmą nastawioną tylko na zysk. Niestety. Strach pomyśleć jakby to pięknie wyglądało z pomocą Fabregas, Nasri, Wilshere, Cazorla, Walcott, Song, Arteta i z van Persiem na szpicy. Już nigdy się nie dowiemy.

bez przesady za $ z jednych przychodza drudzy jakby w ten sposob psac to Ajax mialby chyba najlepsza ekipe

co do napastnikow Juntera mozna za grosze w zime wyciagnac

Problem w tym, że co sezon wsytępuje sytuacja, że sprzedajemy dobrych graczy, których rozwineliśmy i kupujemy dobrych, których rozwiniemy i sprzedamy.
"Jakby nie to sprzedawanie to Arsenal byłby taką samą potęgą jak np. Chelsea, Manchestery itd.
Wegner by się świetnie sprawdził w takim Realu albo City

tylko z sezonu na sezon coraz trudniej przekonac dobrego grajka do gry w AFC
przyjdzie i co ? nic nie zdobedzie ? zadnego trofeum ?
a pozatym za duzo nie zarobi

AFC traktowane jest jako dobre miejsce do wybicia sie i znalezienia sobie klubu z ktorym mozna cos zdobyc i niezle zarobic

Zmieniony przez - -Baca- w dniu 2012-11-05 17:48:23

Dokładnie. W tym sezonie Walcott, Sagna i Verminaotr pewnie szykowani do odejścia.