Spałam dziś 13h - nie obudził mnie budzik, telefon był wyciszony. Błogość Nie wiem czemu mnie tak ścięło, dziwna sprawa.
Na trening wybitnie mi się iść nie chciało, żeby się zachciało zapodałam sobie dawkę guarany, dzięki której dostałam takiego kopa, że łooooo. Ciekawa sprawa w sumie, bo kawa słabo na mnie działa (sporo piję), a to - zacnie.
Trening jak na ćwiczenie po 30g ryżu wyszedł nawet nieźle.
Dołożyłam 5kg do przysiadu i RDL'a.
Aeroby w sumie z nudów, ale i jako nowy bodziec postanowiłam wzbogacić dodaniem kilku interwałów 30s/30s - w ciągu 30minut zrobiłam 2zrywy po 3interwały. Tetno poszybowało tak, że ledwo łapałam dech.
1a. Przysiad 4x8-10
25kgx10/ 35kgx10/ 45kgx8/ 55kgx5
1b. Uginanie nóg leżąc 60s
4x10 3sztabki
2a.RDL 3x8-10
35kgx10/55kgx10/65kgx8
2b. Suwnica 3x8-10 60s
45kgx10/ 55kgx10/ 65kgx8
3a. Wyciskanie sztangielek siedząc 4x8-10
6kgx10, 3s x8kgx10
3b. Podciąganie sztangi wzdłuż tułowia 4x 8-10 60s
12,5kgx10/15kgx10/16kgx10/17,5x7
4a. Wspięcia na palce stojąc 3x8-10
nie wiem;)
4b. Wznosy bokiem siedząc 3x8-10 60s
3x 2kgx10
+30min rower 12km
Miska:
suple: guarana, zma
Nie jestem w ogóle głodna - rozważam dodanie jednego dnia 0ww, bo spadki stoją, a w zasadzie już finish**ę