Hej, Helo!
Wracam do żywych.
Trochę mnie sponiewierało, ale już jestem prawie zdrowa. No prawie...
Myślę, że jutro, a może prędzej we wtorek wrócę do
treningów. Dziś jeszcze się kuruję. Dało mi popalić ostro, ale chyba wyjdę żywa.
Misek nie wklejam, bo wiadomo jak to w chorobie. Nie miałam w ogóle apetytu - prawie zero białka, jadłam tylko owoce, soki, kefiry, razowca w masłem kokosowym.
Czuję się jakby mnie czołg przejechał...
zawsze miałam bardzo słabą odporność - zarażałam się praktycznie zawsze jak ktoś blisko był chory, później zmieniło się to razem ze zdrowym trybem życia, jednak od tego roku, jestem chora już 2 albo 3 raz.
Mam w domu sporo kropli jeżówki wąskolistnej oraz mleczko pszczele w tabletkach -
co lepiej zastosować jako kurację na odporność? Macie jakieś doświadczenia z wymienionymi specyfikami??
Wklejam wymiary.
Pewnie trochę przekłamane, bo przedostatnie po czyszczeniu nerek, teraz po chorobie - w każdym razie jest Ok. Pomimo plusów i minusów w cm, czuję, że jest OK:)
Zmieniony przez - Kendra w dniu 2012-03-04 13:41:03