Siemka, czas na wpiskę. Jak wspominałem ostatnio, od wczoraj nie jestem bezrobotnym. Tzn., robotę mam na razie dorywczo. Bez stałego zatrudnienia. Przeważnie 10h, 7-17, stawka wg mnie b.dobra. Fakt, są momenty, że się zapyerdala, ale ogólnie ok. Najgorsze dźwiganie, nie dziwie się, że drugi kierowca, ten za którego przyszedłem, poszedł na chorobowe z powodu kręgosłupa
Wczoraj zaliczyłem po pracy rodzinną imprezę, pożarłem jak jakiś tucznik (korytko mięsne ojciec zamówił, chyba z 0,5kg mięsa owaliłem
), do tego wypiłem pół wina wytrawnego. Ogólnie spoko.
27.10.2011, czw.
Jedzenie
1) Jogurt 400g.
2) Serek wiejsko + grahamka.
3) Snickers big.
4) Micha grochówki.
5) Udko + ryż + surówka z pekińskiej.
Trening
6) WPC, banan
7) Koło 21.30, nie wiem co, może se ugotuję ryż i zjem z jakimś jogurtem.
Trening
A (trening 9)
Wyciskanie leżąc
5x 30
5x 35
3x 40
2x 45
3x5x 49 (47)
Drążek, podchwyt
5x
5x
5x
5x
5x
5x
*****
Wyj**any po robocie, zrobiłem tylko tyle. Ławka w miarę, drążek - dorzuciłem jedną serię. Na następnym treningu A wchodzę na 6 powtórzeń, chciałbym ze 4 pełne serie zrobić chociaż.
Ogólnie, w robocie tyle dźwigania (martwy z garami pełnymi ziemniaków, spacer farmera z termosami pełnymi zupy, itp.
), że nie wiem czy będę w stanie ćwiczyć nogi i prostowniki. Do tego mam ostatnio mocne bóle kolan, jakieś chrupania oraz przykurcze w miejscu tuż nad dupą. Najwyżej będę sezonem
Myślę, żeby trochę sobie przerobić trening, ale to jeszcze wyjdzie w praniu
Pozdro.