Fajne jest to jak łatwo ludziom zza klawiatury przychodzi naśmiewanie się z czyichś osiągnięć czy talentów.
Osobiście Kaia i jego *******enia nie Cierpie i nie wierze, ze kiedykolwiek dadza mu Sandowa, ale trzeba oddac mu, ze:
- startowal od 0. dom dziecka, ile osob startujacych z takiego poziomu laduje gdzies indziej niz na smietniku?
- doszedl do szczytow kulturystycznej kariery
- ma jakies swoje poglady i przemyslenia, czego nie sposob powiedziec o polowie zawodnikow na Olympii
- ma dosc interesujacy talent niezwiazany z
kulturystyka
Po drodze fakt wsadzil *****a w owoc, s****il sie. Powiedzmy sobie jednak szczerze ile osob, ktore doszly do szczytow w jakiejs dziedzinie nie s****ilo sie chocby raz w zyciu? On przynajmniej nie zrobil nikomu krzywdy. Nie wydymal jak Gates perfidnie swojej konkurencji, nie wzenił się w rodzine Kennedych jak Arnold, nie probowal wplynac na przebieg zawodow by miec latwiejsze zwyciestwo jak Arnold... Wiekszosc osob, ktore siegnela szczytow, a Kai w tym co robi osiagnal szczyt ma jakies swoje tajemnice.