Moje wykonanie by cię może o spazm śmiechu, na pewno nie o zachwyt przyprawiło dlatego biegam jak już jest ciemno i nie po ścieżkach tylko na boiskach szkolnych
Ale tak sobie myślę, że jak przez zimę się trochę balastu jeszcze pozbędę i wiosną jak się wdrożę to może będzie to już podobne do ludzi :tfu_tfu:
zmora mojego dzieciństwa byly porzeczki, tzn ich zbór cotka na wsi miala całe pole i co roku sie tam jechało by zbierac, i ja jako piecioletni szkrab z kanka siedziałam i ryczałam większość czasu %
Niemożliwe, mam coś wspólnego z Szefostwem
Nasza babcia miała wielkie pole porzeczek, a dokładniej górę :-/ i wszystkie dzieciaki, chcąc, nie chcąc (a raczej zdecydowanie nie chcąc) spędzały wakacje na porzeczkach. Ryczeć tośmy może nie ryczeli, ale marudzenie było non-stop. O porzeczki, o nudy, o skwar, o to że głodni, że pić się chce, a najbardziej o gzy, bąki, pszczoły, pająki, komary...
innym style ale kurcze go sie trudno nauczyc
To dość marnie to widzę. Biegam absolutnie bezstylowo, byle do przodu
Pierwszy rok: http://www.sfd.pl/DT/shrimp2_/_redukcja/_podsumowanie_6m_s.81,_rok_s.189-t695381-s189.html#post2
Drugi rok: http://www.sfd.pl/DT_/_shrimp2_/_rok2_/_podsumowanie_s._157_-t835141-s157.html#post2
Przemiana: http://www.sfd.pl/PODSUMOWANIE_PRZEMIANY_/_SHRIMP2-t953222.html
Redukcja: http://www.sfd.pl/Brand_New_Kreweta,_czyli_startując_od_pulpeta_;__-t956939.html
Trzeci rok: http://www.sfd.pl/DT_/_shrimp2_/_rok3-t917908.html