marcia1990 / redukcyjno-motywacyjny spowiednik :-)

marcia miche masz imponujaca i spadki tez. Gratuluje.
zebys nie myslala ze nie zagladam podczytuje z cichacza na bierzaco

Malgo, spadków jako takich nie ma, ale micha jest faaaaaajna.

marcia cos tam pomalu leci w dol a co to bedzie za chwile , wychudniesz w ekspresowym tepie

Mam takie szybkie pytanie do Was. Dzisiaj cały dzień w biegu i nie miałam kiedy dojeść węgli, czy mam je teraz zjeść (około 50g), jeżeli spać pójdę około godziny 23 czy lepiej odpuścić?

Dzień 60 - miniPODSUMOWANIE

Z racji, że dziś mija dokładnie 2 miesiące z SFD pokusiłam się o małe podsumowanie moim zmagań. Zmiany, jakie zaszły w tym czasie postanowiłam podzielić na dwie grupy:

Sfera umysłowa:
- Zmiana podejścia do jedzenia - Nie mam wyrzutów sumienia, gdy jem (nawet 2000kcal!). Teraz jedzenie jest dla mnie przyjemnością!
- Nie wiem co to napady wilczego głodu, kompulsywne pochłanianie wszystkiego co znajdzie się na mojej drodze.
- Słodycze? Kompletnie nie mam na nie ochoty. Nawet, gdy cała lodówka zapełniona jest sernikiem mojej mamy a na stole leży góra wafli i batonów.
- Teraz w końcu mam poczucie, że dbam o swój organizm, który pomału zaczyna mi już ufać.

Sfera fizyczna:
- Wspominałam o tym już wiele razy - nie wypadają mi już włosy. To dla mnie cholerny sukces, bo zmagam się z tym problemem od baaaardzo długiego czasu. Myślę, że brak tłuszczu w diecie miał na to największy wpływ.
- Nie jestem ospała, senna. A wręcz mam dużo energii i chęci do działania.
- Co do sylwetki - pozostawiam to do Waszej oceny. Zmian jako takich nie ma, ale spokojnie - na to będzie jeszcze czas.

Start:



2 miesiące z SFD:


*Wybaczcie za jakość.


Wymiary:




Podziękowania

Martucca! Tobie należą się największe podziękowania. Od początku prowadziłaś mnie za rączkę i zawsze mogłam liczyć na Twoją pomoc. Moje początkowe marudzenie pewnie nie raz doprowadzało Cię do zdenerwowania, ale jak widać już ten etap mamy za sobą. Obiecuję dalsze posłuszeństwo.
Ruda, dzięki Tobie nie odpuściłam. Zresztą sama wiesz.
Ladies, dziękuję za każde odwiedziny i słowa wsparcia - to naprawdę pomaga, szczególnie w chwilach zwątpienia.



Początki były trudne, ale cieszę się, że dałam radę! Oczywiście jeszcze długie miesiące pracy przede mną, ale jestem w 100% gotowa i zmotywowana. Marudzenie mi już daaawno przeszło, więc będzie tylko lepiej.


Zmieniony przez - marcia1990 w dniu 2011-10-29 10:25:01

Gratuluje wytrwałości oby tak dalej

marcia Gratuluje oby tak dalej

Gratulacje, marcia!

Brawo, Marcia

Pomimo braku "spektakularnych" spadków jakość ciała na plus, co najbardziej widać po pupie Wyszłasz z głodówkowego zapotrzebowania elegancko, baaa... Zaszłaś z kaloriami wyżej niż się spodziewałam.
Teraz pozostaje tylko zakończyć podnoszenie kalorii, ustabilizować się na nowej kaloryczności i rozpocząć rekompozycję
Oby tak dalej

Bardzo ładnie, widać trochę po udach, boczkach, brzuchu, pupa jakby się podniosła. Generalnie ładniej jest