Wróciłam do domu. W końcu noc we własnym łożku i pod ulubioną poscielą i ulubionym mężem
Na razie musze dojsć do siebie po całym pierdylionie nadgodzin, zarwanych nocy i wczesnych poranków. Jestem zmęczona i trochę bez apetytu
Nie pisałam kilka dni, ale 17.11 był DT trening A
18.11 DNT cardio - 1h.
20.11 DT trening A - zabrałam pana męża na siłownie. Nawet o dziwo (trochę) mu się spodobało. I nawet jest silniejszy niż myślałam
1. Wykroki z hantlami 3x15
10/12/12 - kettle
10/12/12
8/12/12
8/12/12 -kettle
8/12/12- hantle
2.Martwy ciąg na prostych nogach
17.5/17.5/20
17.5/17.5/20
17,5 /17,5/ 17,5
15/20/20
15/20/20
3. Barbell glute bridge - muszę dołożyc nastepnym razem trochę, bo już czuję tu siłę na więcej
17,5/17,5/20
17,5/17,5/20
17,5/17,5/20
17,5/ 17,5/ 20
15/17,5/17,5
4. Ściąganie trójkąta/ drążka wyciągu górnego do klatki (wąsko)
20/25/25 - inna siłownia
23/23/23
20/23/23
20/20/23
20/20/23
5.Rozpiętki na ławce poziomej
6/6/6
6/6/6
5/6/6
5/5/6
5/5/5
6.Unoszenie sztangielek bokiem
4/4/4
3/4/4
3/3/4
5/5/5
4/4/5
7. Brzuch mix ( na piłce, deska, unoszenie nóg naprzemiennie)
Miska bardzo słaba, ale tylko 3 posiłki bo wstałam o 11, poza tym nie chce mi się ąz tak jeść. Muszę odespać i odrobinę się zregenerować.
B96/ W152/ T48.5 1430 kcal
były pomiary i moja ulubiona waga....
brzuch - ok