Szacuny
586
Napisanych postów
874
Wiek
32 lat
Na forum
13 lat
Przeczytanych tematów
45823
Odrabiam zaleglosci, fajnie sylwetka sie prezentuje i forma tez dobra.
Obrales jakies plany startowe?
A co do jajek, ja mam co piatek od pewnie Pani wlasnego chowu ,oraz w weekend dostaje od babci ze wsi. Jedne sa duze (ok 70g) , drugie malutkie (40) od lat poprostu przed obrobka rozbijam i waze na wadze bo jajko jajku nierownie.
A co do kury to przejmuje Jak Mariusz 100g-20g.
Zmieniony przez - Webstero w dniu 2019-07-26 22:28:58
1
Ziomku mój Ty zawsze przy mnie stój w drodze na melanż czy w drodze na bój.
Szacuny
636
Napisanych postów
1105
Wiek
29 lat
Na forum
10 lat
Przeczytanych tematów
13388
Webstero
Odrabiam zaleglosci, fajnie sylwetka sie prezentuje i forma tez dobra.
Obrales jakies plany startowe?
A co do jajek, ja mam co piatek od pewnie Pani wlasnego chowu ,oraz w weekend dostaje od babci ze wsi. Jedne sa duze (ok 70g) , drugie malutkie (40) od lat poprostu przed obrobka rozbijam i waze na wadze bo jajko jajku nierownie.
A co do kury to przejmuje Jak Mariusz 100g-20g.
Zmieniony przez - Webstero w dniu 2019-07-26 22:28:58
Witaj !
Na wstępie dziękuję.
Plany startowe hmm.. razem z Wojtkiem jesteśmy w momencie ustalenia momentu wyjścia na scenę, aczkolwiek aktualnie chcemy dołożyć parę kg mięsa.
Na 90% to będzie uderzenie w klasyka.
Fakt jajko jajku nie równe, aktualnie kupuje jajka wielkości "L" z jakiegokolwiek marketu
Co do tej kury fajnie, że został zauważony ten błąd bo w przyszłości mogłoby się to jakoś odbić na sylwetce.
Dzień zaczął się bez większych atrakcji. 5:20 pobudka, pakowanie, ogarniecie prowiantu etc.
Wyjazd 7:20
Sama podróż trwała około 3,5h
Po przybyciu do kwatery od razu, szamka, pakowanie i sru na plaże.
Dzień był bardzo aktywny, zrobiliśmy około 17km pieszo... Na ogół piechur ze mnie żaden, więc ciesze się, że wytrwałem
Po przeprawie, dzień został uwieczniony przepysznym wytworem cukierniczym "GOFERKIEM <3"
Reasumując, dzień dość męczący, ale strasznie na udany, co najważniejsze pogoda nie spłatała figla.
Mimo wycieńczenia z dnia poprzedniego, źle spałem, nie wyspałem się i do końca nie wiem czym mogło to być spowodowane.
W porównaniu do piątku dzień zdecydowanie mniej aktywny, zrobione ~7km, polowe dnia wyczilkowywanie i wylegiwanie się na plaży.
Mimo, iż pogoda troszkę dawała się we znaki, jakby to mogło być, żeby pojechać nad morze i nie zażyć gorącej kąpieli w Bałtyku :D
Wyjechaliśmy około 20:30, niestety z problemami, auto zaczęło płatać figle, ale na szczęście wszystko się jakoś ułożyło i około 1 byliśmy w domu.
Finał Czy wypocząłem? nie do końca ale z pewnością w jakimś stopniu się zresetowałem :)
Zmieniony przez - Damian Bobrowski w dniu 2019-07-28 13:08:10
Zmieniony przez - Damian Bobrowski w dniu 2019-07-28 13:08:57
- żołnierskie siedząc 92,5x9, 72,5x15
- unoszenie na bok hantli siedząc na ławce z oparciem 14x10, 12x15
- unoszenie sztangi prostej przed siebie 50x9, 40x15
- odwrotne rozpiętki leżąc na ławce 14x15, 14x15, 14x15
- wyciskanie na suwnicy Smitha ławka skos góra 105x10, 80x15
- fly press ławka płaska 40x11, 36x15
- francuskie wyciskanie sztangi leżąc 55x10, 45x20
- prostowanie ramion przy wyciągu podchwytem 55x9, 45x15
Refleksja Ciężko po powrocie było mi wbić się w trening, cały dzień chodziłem zaspany, jakoś brak energii i chęci do czegokolwiek.
W każdym razie minimalnie dodane kg
Zmieniony przez - Damian Bobrowski w dniu 2019-07-28 21:58:40
Szacuny
586
Napisanych postów
874
Wiek
32 lat
Na forum
13 lat
Przeczytanych tematów
45823
Taki wypad napewno fajny zwlaszcza dla glowy, a gofry napewno weszly tam gdzie trzeba. U mnie może bez takich szalenstw, ale prawie caly weekend nad pięknym jeziorem, 2 dnii off i dzis maly cheat. Z tym ze ja dopiero startuje z robieniem formy a u Ciebie ona już w pelni.
1
Ziomku mój Ty zawsze przy mnie stój w drodze na melanż czy w drodze na bój.
- przysiad ze sztangą na plecach 205x9, 165x15
- wypychanie na suwnicy skośnej stopy wąsko i nisko 250x10, 220x15
- przysiad bułgarski z hantlami 60x10, 50x15
- prostowanie nóg na maszynie 80x10, 70x14
- uginanie nóg leżąc 70x9, 60x15
- przysiad sumo na suwnicy Smitha 120x5, 90x10
- przywodzenie na maszynie 70x15, 65x18
- łydka na maszynie siedząc 60x15, 60x15, 60x15
Refleksja Rozgrzewka trwała stosunkowo długo, tym razem skupiłem się stricte na aktywacji i mobilizacji pośladka. Fakt ból pleców zminimalizowany prawie do 0.
Dołożone na siad, mimo wszystko czułem 10-15 kg zapasu.
Dołożone znacznie na suwnice, tutaj również był spory zapas.
Od jutra kalorie do góry i mam nadzieje że sukcesywnie ciężar będzie rósł i rósł :)
Po południe niestety zaczęło się mało optymistycznie, ponieważ miał miejsce pogrzeb mojego ostatniego dziadka :/
Smutek i żal no ale cóż lecimy dalej, jak to mówią life goes on.
Wczoraj odwiedziłem zaprzyjaźnionego fizjoterapeutę, trochę torturował mi czwórki i dwójki. Reasumując postanowiłem znów wznowić wizyty i przynajmniej raz na dwa tygodnie odwiedzić wygniatacza.
Dziś natomiast jako że wypadł dzień nietreningowy przejechałem się na basen, parę długości, bicze, jacuzzi no i sauna :)
Mimo, że jedzenia jest coraz więcej apetyt jest tak kosmicznie duży, że można powiedzieć, że chodzę często głodny :D