Emygranty nieudaczniki- Spam Post %-)

Jajkami w nich rzucam zaby szybciej kicali po kuchni

jak jajkami? za czasow jak ja bylem kp to zwyczajnie po ludzku jak chcieli sie wyzyc to kazali kosze na smieci ktore sa na zew sprzatac, a one byly pelne robakow itd itp i kazali je na blysk wypucowac.Czasami tez kazali scieki wybierac jakas chochla, ktore smierdzialy tak ze glowa mala, chlopaki nazywali to "wybieraniem gowna" raz widzialem jak kp to robil to pokladalem sie ze smiechu bo sie nie dalo do tego na 100 m podejsc, a head chef bluzgal mnie ze jak sie nie zamkne to ja to ebde nastepnym razem robic. Wiedzialem ze nie bede bo zasada byla jedna, jak ktos podpadl i zbluzgal head chefa albo cos wywinal to szli wyzywac sie na jego kolegach a nie na nim, bo bylo to skuteczniejsze jak go kumple nie lubili i bezpieczniejsze po tym jak jeden z Polakow wypity do***al kucharzowi ktory sie z niego smial i zaczal w nich rzucac patelniami :D A ja bylem tym co najczesciej podpadal wiec nigdy mi sie nie obrywalo :D

A ja bylem tym co najczesciej podpadal wiec nigdy mi sie nie obrywalo :D

no, ale kolegow nie miales wtedy i pewnie stad te dwanascie zmian pracy

warezz - pogromca kuchcików

Byscie zobaczyli jaki byl burdel na tej kuchni jak przyszedlem do tego hotelu to byscie tez sie czepiali

a wlasnie ze mialem bo bylem tam tylko 1,5 miesiaca wiec nie zdazyli sie na mnie wkurzyc :D

a 12 (teraz to juz chyba z 14) zmian pracy to inna bajka :D zwyczajnie jak pracy nie zmieniasz to w niej utkwisz i tracisz motywacje do rozwoju :D

Ja miałem Polaka bezdomnego w nocy, ktory udawal zawał serca, a potem darł morde ze chce iśc do wiezienia. Ogolnie zabawnie bylo.

Warezz- żonę po kuchni też tak gonisz ?

Nie mogę się maja doczekać, jeszcze tylko miesiąc. I koniec męczarni.

Ja jestem zupelnie innym czlowiekiem w domu

hotel wyglada tak:
glowny manager > sciga wszystkich innych z frustracji i zlosci ze musial te wszystkie szczeble przejsc i ile go to kosztowalo
podrzedni managerowie > sicgaja supervisorow bo im sie obrywa jak cos nie jest zrobione i musza miec wyzywke za to ze obrywaja od glownego
supervisorzy > zarabiaja gowno, musza sciagac bo jak nie to nic nie bedzie zrobione (ich zdaniem) a pzoatmy musza walnac sobie wyzywke za to ze managerowie ich gonia
kucharze, waiterzy, hosuekeeperzy > scigani na maxa robia co moga, ale i tka nigdy nie bedzie dobrze bo zawsze moze byc szybciej i taniej a pzoatym ci wyzej musza rozladowac swoja frustracje wiec i tak zawsze sa scigani, z czasme albo awansuja wyzej i zacyznaja rozladowywac swoja frustracje ktora nadal sie dobudowuje przez wyzszych zarzadcow albo ktoregos dnia stiwerdzaja: waleto zmeiniam branze/otwieram swoj biznes
kp: przesrane bo sa najnizej zwykle z wlasnej winy, nawet nie ma co opisywac, obrywaja od wszystkich :D

Ten krag sie nigdy nie zamyka, chcesz pracowac w hotelarstwie/cateringu ? Dolacz do wyscigu szczurow w ktorym na dokladke nie ma kasy (przynjamniej w UK, a sadze z e w IR tez kasa zaczyna sie dopiero na mangerskich stanowiskach)

Zmieniony przez - leyus w dniu 2010-04-04 21:15:26

Hahaha skad ty masz takie pojecie o frustracjach w strukturach hotelowych?