“How in the hell could a man enjoy being awakened at 8:30 a.m. by an alarm clock, leap out of bed, dress, force-feed, shit, piss, brush teeth and hair, and fight traffic to get to a place where essentially you made lots of money for somebody else and were asked to be grateful for the opportunity to do so? ”
― Charles Bukowski
W Boliwii (najbiedniejszy kraj andysjki) jest identycznie, tylko ze tam ludzie jedza tylko wieczorem, pojecie obiadu chyba nie istnieje - zuja caly dzien liscie koki, wiec glodu nie czuja, a wieczorkiem kurcza (simpre hijo de puta pollo ) i cervesa Jak ktos pracuje (np sprzedajac szmaty na rynku) to tak je - nie jedze jedynie zebracy.
A teraz do poludnia europy - na wyspach greckich jako turysta placilem 6 euro za wypas zapiekanke, czy inna miche zarcia - mysle ze lokalny dostje to ze 4, wino albo za gorsze, albo gratis. Myslisz ze kogos na to nie stac? Poza tym mentalnosc, grecy doslownie przezarli i przepili dotacje unijne, chocby komornik wchodzil na chate nie ma opcji zeby nie wyszli wieczorem z rodzina czy znajomymi, to nie tylko jedzenie ale czesc kultury.
To o czym piszesz jest wlasnie czescia kultury "restauracyjnej" ktorej nienawidze, ludzie wychowani z tej kulturze traktuja wyjscia do kanjpy jak swieta - wlaszcza juz w Polsce do takiego myslenia zmuszaja ceny, to co uwielbiam w poludniu europy a rowniez w Azji to wlasnie te eating out - kazdego na to stac, kazdy to robi.
Swietnym przykladem jest tez Singapur, czy Hong-Kong - kraje bogate, gdzie dostaje sie przyzwoite pieniadze za robote (w Singapurze sprzedawca w sklepie 1500 EUR/miech jak widzialem na jakiejs szybie, ze potrzebuja), a zarcie na plastiku - wypas micha z noodlem kosztuje 4s$, czyli 2EUR
Wiec juz cie oswiecilem ze istnieja takie kraje, dawaj soga
Zmieniony przez - Scorpio93 w dniu 2010-08-12 02:43:08
wiesz mnie też by było stać wyjść wieczorem z żoną codziennie na eat as much as you want, z tym że nic byśmy nie odłożyli
a mam w barze kilku klientów którzy tak żyją i są u nas praktycznie codzienie na drinka albo obiad
widzisz na poludniu jest inna kultura, jak masz slonce przez 300 dni w roku to ci duzo do szczescia nie potrzeba, na co masz w sumie zbierac - tak zeby chate splacic i reszte mozesz przezrec, azjaci natomiast zyja tylko w chwilii obecnej, u nich przyczynowosc nie istnieje, ale bardziej ma znaczenie to, ze zarcie jest po prostu mega tanie - przyklad "kierowca" tuk-tuka w bangkoku z turysty zedrze za krotki kurs jakies 50-100 bhat, od miejscowego wiecej niz 20 nie dostanie, ale za te 20 kupi sobie noodla na rogu (wiec z utargu z turysty na na noodla + browar z 7/11)
To jest wlasnie jeden z elementow ktore bardzo mi sie podobaja w kulturze azjatyckiej
ps. wybacznie ze zapomnialem, u was w sumie jest tak samo, pasiasta arystokracja z councili tez stoluje sie w donerze i f&c ed i to tez jest element kultury
Zmieniony przez - Scorpio93 w dniu 2010-08-12 10:29:28
Idziemy jak tlyko mamy off-a (a mamy zawsze :D) do eat as much as you like za 4.99. I wychodzimy jak zamykaja :D Jemy w tym czasie z 6 posilkow, gadamy i gramy w karty :D Tadaaaaa dzien pieknie spedzony :D
“How in the hell could a man enjoy being awakened at 8:30 a.m. by an alarm clock, leap out of bed, dress, force-feed, shit, piss, brush teeth and hair, and fight traffic to get to a place where essentially you made lots of money for somebody else and were asked to be grateful for the opportunity to do so? ”
― Charles Bukowski
Ja tutaj w RO przez 1,5 roku jadłam tylko w restauracjach, a ceny 2x wyzsze niz w PL i jakos nie zbankrutowalam.
A nawiazujac do dyskusji, ze w PL wyjscie do restauracji to "świeto" to zgadzam sie w 100%. Nawet tu w Rumunii w restauracji po 20:00 nie ma wolnego stolika i bez rezerwacji nie ma szans, rodziny wala calymi gromadami, a ceny z dupy oczywiscie, wysokie w chvj. Ale oni wola to przepic i przejesc niz zaplacic rate za samochod.
Ale za to teraz sama robie obiady, wcale taniej to nie wychodzi, ale przynajmniej wiem co jem, zawsze mi smakuje, jest czysto, milo i przyjemnie.
cel => DOSKONAŁOŚĆ
środek => WYTRWAŁOŚĆ
mam nadzieje ze w Newcastle bedzie tak samo bo jak nie to bede tesknil :D
Tygodniowo na zarcie mi idzie teraz okolo 100 (cos rozrzutny sie zrobilem). Trzeba liczyc ze to jest na 2,5 osoby (bo maly je mleko modyfikowane to osobny budzet. corka to nawet nie wiem czy zje za te pol osoby.
100 funtow / 7 = 14 to dzielone na 2.5 osoby = 5.7 z czego glownym kosztme jest tjednak obiad (szacuje kolo 2-4 funtow dziennie, zwykle gotuje na 2-3 dni). Wiec nadal wychodzi tnaiej jesc w domu ale roznica nie jest taka zeby doprowadzic do bankructwa. tym bardziej ze w meksykanskiej mam obiad za 3.9 funta (nie ma eat as much as you like ale sa wielkie porcje, ja sie najadam).Sczegolnie ze czesc tego co nagotuje.... wyrzucam niestety, nie przejadam wszystkiego, zaqwsze cos sie w lodowce "zalezy".
Mimo to rzadko jadam w restauracjach, bo pojscie tam z dowjka malych dzieci = koszmar. Mlodsyz to jeszcze jest ok, ale corka nie zje niczego czego wczesniej przynajmniej kilka razy w domu nie widziala (jak gotuje cos nwoego zwykle nie chce jesc chyba ze wytluamcze jeje jakie mieso i co wlozylem w ten obiad albo widzi jak gotowalem), wiec po 10 minutach juz beiga po calej restauracji i swiruje. Dlatego mam tez limitowane restauracje do najblizszych z ktorych moge przyniesc take-awaya do domu kilka razy, zeby zoabczyla ze to sie da jesc i potem mozna isc tam zjesc i siadzie i zje. Inaczej nie da rady.
“How in the hell could a man enjoy being awakened at 8:30 a.m. by an alarm clock, leap out of bed, dress, force-feed, shit, piss, brush teeth and hair, and fight traffic to get to a place where essentially you made lots of money for somebody else and were asked to be grateful for the opportunity to do so? ”
― Charles Bukowski
Oboz szkoleniowy bjj i mma w Tajlandji...
- 1
- 2
- ...
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- 38
- 39
- 40
- 41
- 42
- 43
- 44
- 45
- 46
- 47
- 48
- 49
- 50
- 51
- 52
- 53
- 54
- 55
- 56
- 57
- 58
- 59
- 60
- 61
- 62
- 63
- 64
- 65
- 66
- 67
- 68
- 69
- 70
- 71
- 72
- 73
- 74
- 75
- 76
- 77
- 78
- 79
- 80
- 81
- 82
- 83
- 84
- 85
- 86
- 87
- 88
- 89
- 90
- 91
- 92
- 93
- 94
- 95
- 96
- 97
- 98
- 99
- 100
- 101
- 102
- 103
- 104
- 105
- 106
- 107
- 108
- 109
- 110
- 111
- 112
- 113
- 114
- 115
- 116
- 117
- 118
- 119
- 120
- 121
- 122
- 123
- 124
- 125
- 126
- 127
- 128
- 129
- 130
- 131
- 132
- 133
- 134
- 135
- 136
- 137
- 138
- 139
- 140
- 141
- 142
- 143
- 144
- 145
- 146
- 147
- 148
- 149
- 150
- 151
- 152
- 153
- 154
- 155
- 156
- 157
- 158
- 159
- 160
- 161
- 162
- 163
- 164
- 165
- 166
- 167
- 168
- 169
- 170
- 171
- 172
- 173
- 174
- 175
- 176
- 177
- 178
- 179
- 180
- 181
- 182
- 183
- 184
- 185
- 186
- 187
- 188
- 189
- 190
- 191
- 192
- 193
- 194
- 195
- 196
- 197
- 198
- 199
- 200
- 201
- 202
- 203
- 204
- 205
- 206
- 207
- 208
- 209
- 210
- 211
- 212
- 213
- 214
- 215
- 216
- 217
- 218
- 219
- 220
- 221
- 222
- 223
- 224
- 225
- 226
- 227
- 228
- 229
- 230
- 231
- 232
- 233
- 234
- 235
- 236
- 237
- 238
- 239
- 240
- 241
- 242
- 243
- 244
- 245
- 246
- 247
- 248
- 249
- 250
- 251
- 252
- 253
- 254
- 255
- 256
- 257
- 258
- 259
- 260
- 261
- 262
- 263
- 264
- 265
- 266
- 267
- 268
- 269
- 270
- 271
- 272
- 273
- 274
- 275
- 276
- 277
- 278
- 279
- 280
- 281
- 282
- 283
- 284
- 285
- 286
- 287
- 288
- 289
- 290
- 291
- 292
- 293
- 294
- 295
- 296
- 297
- 298
- 299
- ...
- 300