Lukrecjo - ciężary minimalnie w przód, ale zawsze to jakaś radocha. Co do wstępnych efektów.......to na nie czekam, hrhhr, jak na razie jestem opuchnięta i nie mieszczę się w spodnie (dyskomfort w czasie chodzenia), nie ważę się i nie mierzę, chyba zdecyduję się na takie kroki po miesiącu trenowania, tj. w okolicach końca lutego. Treningi treningami, bardzo się cieszę, że wreszcie z nimi ruszyłam na poważnie, że miałam takową możliwość i ją wykorzystuję, ale super efektów - tj. zmian w sylwetce jak na razie się nie spodziewam, bo wiadomo, że dieta to filar, a u mnie teraz jest on troszkę chwiejny. Za jakiś czas wyczyszczę dietkę i co ważniejsze będę mogła jeść tyle białka ile mi potrzeba, wtedy będę spodziewać się efektów. W każdym razie po miesiącu sprawdzę, a nóż widelec, mimo wszystko coś ruszyło
Generalnie już po 2 tygodniach redukcji (ale czystej) widzi się efekty, ba po pierwszym !!!, kiedy pierwsza woda leci, a u mnie minęło więcej czasu, a czuję się grubsza, tj. czuję po ubraniach. Nieraz wleciał jakiś "śmieć", a oprócz tego jadłam tyle co powinnam, więc sumując nieraz jem więcej tych kalorii dziennie niż trzeba.
Także drodzy czytelnicy dieta to podstawa, bez niej ani rusz