Żyrafka / dziennik/ REKOMPO: s.1-20, TRENING DOMOWY - od s.46

DZIEŃ 18 17.09.2009 r. czwartek
dzień beztreningowy
alko było

DZIEŃ 19 18.09.2009 r. piątek
trening siłowy
alko
TRENING NR 7
A. wyciskanie sztangi 4x 6- 8 (2 min przerwy)
Rozgrzewka: 10x 14 kg, 15x 16 kg, 10x 18 kg
13x 19 kg
10x 21 kg
6x 23 kg
3x 24 kg
B. wiosłowanie na T-Bar z oparciem klatki 4x 6 -8 (2 min przerwy) w szczycie ruchu przytrzymanie 2sek
Rozgrzewka: 10x 4,5 kg, 10x 7 kg
8x 9 kg (obciążenie = waga samych talerzy) /nachwytem/
8x 10 kg / nachwytem/
7x 12 kg / nachwytem/
6x 14 kg /nachwytem/
C1. wyciskanie sztangielek skos góra 4x 8 - 10 (bez przerwy), łokcie trzymane na boki i obniżane do gory klatki
Rozgrzewka: 2 serie: 10x 10 kg (2 sztangielki po 5 kg)
10x 10 kg (2 sztangielki po 5 kg)
9x 14 kg (2 sztangielki po 7 kg)
10x 14 kg
8x 14 kg
C2. przyciąganie wyciągu dolnego do mostka 4x 8 - 10 (1 min przerwy) 2 sec przytrzymaj w przyciągnięciu
Rozgrzewka: 10x 3 sztabki
10x 4 sztabki
7x 5 sztabek
7x 5 sztabek
8x 5 sztabek
D. Francuz siedząc 3x 8 - 10 bez przerwy wolno
Rozgrzewka: 2 serie: 10x 7,5 kg (w tym gryf = 5,5 kg)
10x 9,5 kg (w tym gryf = 5,5 kg)
8x 11,5 kg (jw.)
8x 13,5 kg (jw.)
E. uginanie rąk na modlitewniku 3x 8 - 10 (1 min przerwy) , wolno tak 3sek w gore i 3 sek w dół
8x 9,5 kg (w tym gryf = 5,5 kg)
8x 11,5 kg
8x 11,5 kg

Tym razem, z uwagi na brak drugiego gryfu zrobiłam najpierw wszystkie serie „francuza”, a potem wszystkie „na modlitewniku”. Bicki bolały po treningu.
Progres mały we „wiosłowaniu” i „francuzie”.

DZIEŃ 20, 21 19 -20.09.2009 r. weekend
regeneracja

Weekend pod znakiem spotkań towarzyskich – tańce (wreszcie!!), alko, nieregularne i niezdrowe jedzenie. Brzuch = wielki balon.
Od jutra reset.

Żyrafko u mnie tez wczoraj była impreza ,pozwoliłam sobie na kawałek sernika ,ale jak go zjadłam to juz kolacji nie jadłam ,bo za nic jesc mi sie nie chcialo.Dzis też impreza ,ale chyba nic nie przełkne ,bo coś mnie mdli i dziś mam tez dzień bez apetytu

To widzę, że też poluzowałaś delikatnie. Ja Vajolet, po tym szalonym weeekendzie również czuję, że tracę apetyt...., zaczynam też odczuwać przesyt wszystkiego, a patrząc w lustro jestem jeszcze bardziej zmotywowana do ćwiczeń /palenia fatu/

Zyrafka widać szalejesz Alkoholu nie oszczędzasz

Słodkiego nic nie zjadłam od ,iesiąca wiec wczoraj zaszalaałam i zjadłam ten kawałeczek serniczka taki mały czeat meal ,dziś już czysta dieta

ale nie napisałaś jakie i ile było tego alko?

gratuluję Vajolet, bardzo ładnie się trzymasz, masz bardzo silną wolę. Ja niestety muszę całkowicie zrezygnować ze słodyczy, bo inaczej nie panuję nad sobą...

Venka - nie ma się czym chwalić, uwierz ale tak w skrócie odnośnie rodzaju: piwko, piwko /w tym sporo ciemnego...fortunka, czarnkowskie i guinnes itp./ oraz "margeritki" w Mexicanie też wleciały - truskawkowe - mniami!
(ale głowa już duużo słabsza niż kiedyś).

Moonnnia - nie oszczędzałam, zaszalałam, na jakiś czas wystarczy, czuję się po tym wszystkim bardzo niekomfortowo, od jutra już na czysto --> wracam do zapotrzebowania zerowego, mam nadzieję, że prawidłowo.

Zmieniony przez - Zyrafka198 w dniu 2009-09-20 19:34:22

Cześć Żyrafko
Ja miałam wczoraj babski kwieczór z kumpelami pod hasłem red wine...Oj popłynęłysmy...
O jutra tez wracam na dietke i detoks )))

Zmieniony przez - Czarnula28 w dniu 2009-09-20 22:07:29

Hej Czarnula, to też troszkę wyluzowałaś. Dobrze, że winkiem.
Dziś po weekendowych odstępstwach znów zasmakowały mi placuszki owsiane, bo szczerze mówiąc cały ubiegły tydzień jadłam je na siłę. Dziś weszły bez problemu

Zaczynamy nowy tydzień

Żyrafka, to trzymam kciuki
ja jeszcze dwa tygodnie i potem chwila przerwy