MANCHESTER UNITED

a w moich zyskał

W zasadzie, jeśli z premedytacją sfaulował akurat tego zawodnika w zamiarze spowodowania kontuzji, to można tu mówić o przestępstwie.

z premedytacją
zamierzone zagranie

opisane w swojej książce

Za to znienawidziłem Keane'a

i avka sobie zmieniłem

zabojczy

Wracajac do meczu do 16 bramek ronaldo prowadzi przed 13 adebayora YEY!!!

tak
tym hat-trickiem wszedl na pozycje lidera w strzelcach Premiership

Berbatov na OT latem

Dymitar Berbatow, numer jeden na liście transferowych życzeń Manchesteru United, jest coraz bliżej opuszczenia Tottenhamu Hotspur - twierdzą redaktorzy serwisu Manchester Evening News. Przejście Bułgara na Old Trafford ma jednak nastąpić nie wcześniej, niż po zakończeniu obecnego sezonu.

Kilka dni temu zarówno sir Alex Ferguson, jak i David Gill oświadczyli, że podczas styczniowego okienka transferowego nie należy spodziewać się żadnych wzmocnień składu. Media nieustannie jednak przekonują, że przyjście Berbatowa jest dla "Czerwonych Diabłów" najlepszym lekarstwem na rozwiązanie problemów z linią ataku, która po raz kolejny została osłabiona poprzez kontuzję Louisa Sahy.

Tottenham już teraz stara się zabezpieczyć przed ewentualnym odejściem Bułgara. Juande Ramos złożył ofertę za występującego w Olympique Lyon, Brazylijczyka Freda, a sporo mówi się o powrocie pod skrzydła hiszpańskiego szkoleniowca napastnika Sevilli, Fredrika Kanoute. Bliski przejścia na White Hart Lane jest także pomocnik Middlesbrough, Stewart Downing.

Tymczasem choćby namiastkę transferu Berbatowa do Manchesteru United fani "Czerwonych Diabłów" mogą poczuć już teraz. Na niecodzienny pomysł wpadł jeden z brytyjskich sklepów internetowych, który wprowadził do oficjalnej sprzedaży czerwoną koszulkę mistrzów Anglii z wypisanym na plecach nazwiskiem Bułgara i numerem 14. Cena: 53 funty.

mufc.pl

przydalby sie na pewno

Ciekawe...szkoda ze man u nie mierzy troche wyzej w swoich celach transferowych.Ale rozumiem ze berbatov ma byc typowym rezerowym, bo raczej duetu rooney ,tevez nie złamie.