komu dobranoc, temu dobranoc
tymczasem wklejam hity z cyklu :"stare, ale jare"
może ktos ma podobny sentyment
i skrzywi usta w usmiechu..
to jade:
(DOM RYŚKA I GRAŻYNKI)
Rysio: Grażynko napadli mnie w taksówce!
Grażynka: A mówiłam żebyś nosił gaz?
Rysiek: No i nosiłem. ..tylko przekręciłem go nie w tą stronę i psiknąłem sobie w oczy, potem nic nie widząc rozmazałem na pasach jakieś p*****ki z podstawówki i jakąś staruszkę która chyba nie miała fantazji po zaraz padła martwa...i kontynuowalibyśmy dalej te derby ale nas milicja zgarnęła jak zwolniliśmy z życia faceta sprzedającego szczypiorek...ale i gościowi się dostał mandacik za zaśmiecanie organami trawnika i za szybką jazdę po chodniku na jelicie cienkim...A mnie wzięli do radiowozu i...dobrze że te chrupki tam były bo bym z głodu umarł...ale po krótkim przesłuchaniu wypuścili mnie do domu na obiad. A tego co chciał mnie napaść to odwieźli na intensywną terapię.
Grażynka: Tak się w wypadku poturbował?
Rysiek: Nie policjant za mocno mu wytłumaczył że pała wcale nie jest taka giętka jak on na ''13 posterunku'' widział bo do środka ołów leją.....
Grażynka: I co zrozumiał?
Rysiek: Nie, i mu musieli w praktyce tłumaczyć dając 45 pał w plecy ale on powiedział ,że go to nic nie boli bo za drugim ciosem zwichnęli mu kręgosłup, więc dali mu 12 w łeb i dopiero jak mu czaszka pękła i zobaczył własną lewą półkulę prawym okiem to zrozumiał.....
Grażynka: O tak apropos! Mamy dziś na obiad móżdżek!
(W domu u Eli i Jerzego)
Dziadek: Wy mi tu nie wmawiajcie że mam alzheimera!!
Ela: Tato a kto ci wmawia?
Dziadek: Co wmawia??? Co z tym obiadem?!
Ela: Będzie za pół godziny. Zacierkowa!
Dziadek: Co za pół godziny? Przecież ja nigdzie nie jadę!!
Ela: Tato weź witaminki, na główkę...
Dziadek: A nie mówiłem że mi tego alzheimera wmawiacie???
(Wpada Jerzy)
Jerzy: Hurra!! Udało mi się sprzedać jeden filtr do wody!!!
Ela: Komu? Ten szmelc?
Jerzy: Szmelc?! To zrób lepszy! Kupiła go Beatka, dzięki czemu pojedziemy na wycieczkę do Azerbejdżanu!
(Schodzi Beata)
Beata: Tato jesteś pewien, że ten filtr nadaje się do dializowania Jasia?
Jerzy: No pewno! Przecież usuwa wszystkie zanieczyszczenia nie?
Beata: A jak ja mam mu to zamontować?
Jerzy: Zaraz wezmę z garażu nożyce do cięcia blachy i młotek i ci pomogę!
(Poszli na górę....)
Beata: Tata a co Jasio się taki płaski zrobił??
Jerzy: A wlałaś tą krew z wiaderka?
Beata: A to trzeba?
Jerzy: Nie ****a! Nie potrzeba! Matka zrobi z tego lemoniadę poziomkową!!! Pokaż....Jezu! Matka mamy w rodzinie drugiego Picassa!!
Beata: Czemu? Coś źle?
Jerzy: Tak! Od kiedy to na plecach pęcherzyki płucne wystają, a kolana są pod brodą, nie mówiąc już o oku zamiast pępka i pępka zamiast palca u stopy i co robi tu ta śledziona ?
Ela: Chodźcie na obiad mamy dziś wołowinkę od wściekłej krówki i mizerię z kalafiorka!!!
(Schodzi na dół dziadek)
Dziadek: Jerzy widziałeś? Ktoś przyniósł Jasiowi jakąś lalkę, taką wielką jak on...tylko jakaś taka beż powietrza była, więc chciałem ją napompować i wtedy pękła....
Beata: Dziadek! Ty kombatancie spod Grunwaldu! To był Jasio!!!!
Dziadek: Tak? To chciałbym wyrazić głęboki żal i smutek który pozostał w moim sercu i.....to ja może posprzątam ten bałagan na górze co?
Jerzy: Tylko niech ojciec zacznie od ścian bo jak zaschnie to zębami tego nie doszoruje!!!
(Wchodzi Michał chwiejnym krokiem..)
Michał: Tata ja chodzę!!!
Jerzy: Ja też i nie robię z tego sensacji....
Michał: Ale ja wcześniej jeździłem na wózku a ty nie!
Jerzy: Ale ja pampersie obsrany jeździłem "maluchem" i mi było trudniej bo miałem kolana pod brodą i nie mogłem słać **** na innych kierowców szpanujących tymi ******lonymi zachodnimi autami!! A ty sobie tym najnowszym modelem wózka inwalidzkiego z przyczepką, wspomaganiem kierownicy i klaksonem w pedałach o charakterystycznym dźwięku posuwających się nietoperzy, pop*****lasz po całym pokoju z nadmierną prędkością, cud że ci nikt jeszcze mandatu nie wlepił!!!! Jak będziesz tak pędził to któregoś dnia ***niesz w kredens i se zwichniesz kręgosłupa i nici z zawodów pływackich i mistrzostw kraju w ringo!
(Dzwoni telefon)
Beata: Halo? Doktor Sroka?.....yyyyy Wrona! przepraszam! Słucham? Co? Jak to umarł? To jak go niedojone wieprze operowaliście?!! Dobra, zaraz będę!
Dziadek: Co się stało?
Beata: Piotr wyciągnął kopyta! Bo okazało się że zapomniał jak kiedyś oddał nerkę dresom na Stadionie X-lecia. bo nie miał zegarka i jak mu wycieli drugą, tą dla Jasia to się wykończył!
Jerzy: I co teraz?
Beata: Jadę do szpitala podobno można się zapisać na pozostałe organy Piotra zanim sępy i kruki się zlecą....Zapiszę dla nas płuco i trzustkę co?
Dziadek: To mnie zapisz na wątrobę
Jerzy: Przecież ojciec ma Alzheimera, ojcu nowy mózg jest potrzebny!
Dziadek: A tak zapomniałem że go mam masz rację, Beatko zapisz mnie na mózg!
Ela: To wątróbkę zrobimy na kolację...możesz też się zapisać na mostek to w sobotę krupniku ugotuję albo fasolowej!
I jak będziesz wracać to kup 4 kilo kartofli dżogurt bananowy dla dziadziusia, co?
Beata: Jak nie zapomnę to kupię...papa
Dziadek: Albo mi się zdaje albo ta suka mnie przedrzeźnia!
(Podchodzi Bożenka)
Bożenka: Mama, ładnie narysowałam?
Grażynka: ślicznie kochanie, kto to? tatuś z mamusią?
Bożenka: Nie, to psia kupa i z resztkami ananasa...
Rysiek: Chyba tracimy kontakt z własnymi dziećmi.
Grażynka: Ty to barani łbie straciłeś dawno kontakt z własnym worem i chyba tam produkujesz oscypki zamiast plemników!
Maciek: Tata, a powiedz coś po angielsku?
Rysiek: What's my name bitch!? What's my name!?
W RESTAURACJI MONIKI
Monika: Bohdan, przyznaj się, kogo w tym tygodniu macałeś po cyckach?
Bogdan: Nie pamiętam, chyba Czesię, bo twoją wspólniczkę to zapinałem w dupala, a kelnerki robią mi gałeczkę...
Monika: I co teraz? Rzucasz mnie?
Bogdan: No co ty? A kto mi będzie robił kluski kładzione ze skwarkami?
Monka: Gdybyś miał włosy to bym ci je spaliła, a tak tylko ci łeb pumeksem natrę!
Bogdan: Nie mam czasu na sado maso. Moja znajoma z SB robi dziś orgietkowy bal przebierańców i nie mogę się spóźnić, bo na początku będzie dmuchanie w tutki po cukrze!
Monika: Za kogo się przebierasz?
Bogdan: Za kopiec kreta...
Monika: Tylko pamiętaj! Żadnych dup!
Bogdan: Bankowo!
W DOMU JURKA I ELI
Ela: Juras! Długo będziemy tego bachora dokarmiać? Co my jesteśmy? Akcja Pajacyk?
Jurek: To moja siostra. Przecież Smętna leży w szpitalu na mięsaka pępka a my się nią opiekujemy, podobno można za to dostać 650 punktów Vitay!
Ela: Dla mnie to ona może robić nawet loda z połykiem, tylko niech nie podkłada dziadkowi pierdzących poduszek Wtedy ten d**** kopie okopy, bo myśli, że to znowu Powstanie...***any Kurier z Warszawy..
Dziadek: Czy ktoś wreszcie mi powie, na co ja choruje? Pani Stanisława mi mówi, że to tylko łuszczenie naskórka ale mi się ten mokry kaszel nie podoba ....
Pani Stanisława: Wladziu, wracaj do łóżka, schowaj sisiora w kalesona i zdejmij ten *****ski beret jak chodzisz po chałupie...
Dziadek: Idź ty druciaro bazarowa! Jak się z tobą żeniłem to przynajmniej nie śmierdziałaś szczypiorkiem a teraz to nie dość, że gitarę zawracasz to capisz!
Ela: Tato to nie jest mama! To pani Stanislawa. Pamiętasz? Dokarmialiśmy ja w Kazachstanie przez 3 lata aż wreszcie można ją było kupić na Allegro w opcji "Kup teraz"
Dziadek: To ja już wolę siedzieć na czatach, gdzie nastolatki proponują swoje usługi...
Jurek: Dziadek! Od tego jedzenia węgla drzewnego w ogóle żeś zgłupiał. Dobrze ze z Antkiem nie mam już problemów, bo bym ocipiał.
Ela: O! dobrze, że mi przypomniałeś o problemach. Dzwonił przedstawiciel Towarzystwa Przyjaciół Żucia Machorki i mówił, że przegrałeś z nimi sprawę o kamienice. Jutro 30 rodzin ma się do nas przeprowadzić, bo nie ma już dla nich wolnych mostów i dworców...
Jurek: Fajnie, przyda się ktoś do pracy w polu i zmieniania dziadkowi obsranych gaci!
Ela: Przecież jest pani Stasia..
Jurek: Ta ruska to nam potrzebna jak bażantom tampony! Sama wali po majtach a potem muchy w kuchni latają.
Ela: Dobrze, że już nie szcza już dzieciom do przecieru marchwiowego....
Jurek: Jak ja tej lampucerze, Kazachstan flashback zaraz zrobię szczotką ryżową, to się od uczy tego pissingu po kątach!!!