Płonące lędźwie, szalejące jezyki..młode wilki i stare pryki.

spityt z sokiem (wlasnorobnym) wisniowym lub kompocikiem to podstawa

ide i ja
erę spirytusu mam za sobą juz, lubiłem bardzo, zero neimal akca po nim..
teraz..piwsko, wóda ostor..wściekle psy i zadko neistety tequlla.
zdr.

a ja zaraz wyruszam w trase 5h
dire straits, 200h i romantyczne rozmyslania
tylko jeszcze 2 kawy strzele

nie spiesz się zbytnio..
zdr.

no właśnie z tym kacem - zero mam a to lubie - pół litra prawie wypiłem a kaca zero - MIŁOŚĆ <love>
a tam to po 3,4tequilli juz mnie łeb boli, po wódce (w większosci) mam problemy żołądkowe, a po piwie tak samo ale srednio lubie piwo bo pozniej odwodniony człowiek cały się rano budzi

boogie - ty ja tak widze swój chłop jestes do picia

Kanar to romantyk- jak ja.

Boogie szerokiej drogi
Bry w ogóle