Pogaduchy niekoniecznie zwiazane z tematem-POST INTEGRACYJNY %-)

To jakis farod angielski, ja jednak bede szukal jakiegos Gracie.

A ja chcialbym isc Do G.R.O.M - u

G.R.O.M - Grupa Rumunów Odsnieżających Miasto

Przeczytane na SFD. Nie moglem sobie odmowic szerszej prezentacji.

]Siedzi sobie sroka na brzozie, a tu nagle do brzozy podchodzi krowa i zaczyna sie wspinac. Sroka w szoku obserwuje jak krowa spokojnie sadowi sie kolo niej na galezi, wreszcie pyta sie krowy:
- Krowa, co ty robisz?
- No przyszlam sobie wisienek pojesc - mówi krowa.
- Ty Krowa... ale to jest brzoza a nie wisnia.
- Spoko... wisienki mam w sloiczku...

dooooobre

Jedną z podstawowych zasad przetrwania ilustruje poniższa historyjka:
Zima, mróz, snieg. Mały ptaszek zmarzł, spadł nma ziemię i zemdlał. Przechodziła obok niego krowa i nasrała na niego. pod wpływem ciepła ptaszek ocknął się, a gdy się rozgrzał, zaczął śpiewać. Wykorzystał to kot, wyciągnął go z gówna i zjadł.

Jakie wnioski?
1. Nie każdy, kto na ciebie nasra, jest twoim wrogiem.
2. Nie każdy, kto wyciągnie cię z gówna, jest twoim przyjacielem.
3. Jeśli już wpadłeś w g****, to przynajmniej siedź cicho.

Moja kolej.

Panstwu Kowalskim urodzil sie synek-Jasio.Chlopiec nie mial ni raczek ni nozek,tzw Kadlubek ( ). Chlopiec bardzo lubil ogladac jak inne dzieci sie bawia, mama sadzala go na parapecie i podziwial swiat z perspektywy pelargonii. Pewnego razu chlopiec zapragnal zagrac w pilke z chlopcami, mama przytwierdzila mu w miejsce nozek dwa kije od szczotek, Jas pobiegl w dol, doszedl do druzyny, wdal sie w drybling i strzelil bramke. To byl najszczesliwszy dzien w zyciu Jasia, zostal zaakceptowany przez kolegow, spelnily sie jego marzenia.Nastepngeo dnia Jas postanowil postawic kolejny krok ku gwiazdom. Powiedzial mamie ze chce pograc w kosza. Rodzicielka przytwierdzila mu obok kijow od szczotki, rowniez dwie nogi od stolu w miejsce raczek.Jasiek szczesliwy wybiegl z domu.Wtem zza drzwi dobiegl glosny huk. Drzwi sie otworzyly, wszedl tata Jasia- Pan kowalski i oznajmij:

-Stara!!!!Ale pajaka zaj.ebalem przed drzwiami!!!!!!!!

Hahahaha leże

Dzwoni pracownik do firmy:
- Szefie nie mogę dziś przyjść do roboty...jestem tak skacowany, że i
tak nie będę mógł pracować, więc chyba wezmę sobie wolne.
Szef na to:
- No co Ty, na kaca jest super sposób. Ja zawsze jak mam kaca to
proszę moją żonę żeby zrobiła mi laskę i potem czuję się doskonale.
Powinieneś to wypróbować.
- Taak? No dobra, spróbuję.
Po godzinie pracownik przychodzi na swoje stanowisko w pełni sił.
Szef podchodzi i zagaduje:
- I co, jak działa mój sposób?
- Doskonale, a w ogóle to fajną ma szef chałupę.

Chamskie.