Pogaduchy niekoniecznie zwiazane z tematem-POST INTEGRACYJNY %-)

Radziollo moze 3 min to nie ale mi sie zdaje ze jesli ktos zalozy czysto duszenie i krew nie bedzie doplywac do mozgu przez minute to moze juz cos sie z***ac

zreszta wole klepac na sparingach jak czuje ze wchodzi, to nie final ADCC i jak przegram to nie problem, zaraz sie najwyzej zrewanzuje

no ale zalozmy jak mamy "dzwignie" na lydke... nie wiem jak sie ta technika nazywa ale chodzi o to ze przedramieniem naciskamy na lydke odchylajac sie do tylu... to przeciez tylko bol... nic powazniejszego chyba sie stac nie moze co nie?

to co mowisz to tylko nacisk na miesien i z tego co wiem to nic powazniejszego nie moze sie stac

no wlasnie tez zawsze wychodzilem z tego zalozenia i nie klepalem bolalo jak diabli ale raz sie zyje

andreaz też tak robiłem to jest nacisk na łydkę i ścięgno chyba dokładnie ? dobrze mówię? ale czasem to odklepuję bo jak ktoś dobrze założy to nie będę oszukiwał że bardzo booooli

jak boli to patrz czy trener nie widzi i z piety w nos gnoja jak podczas gracie vs taktarov

moze mięsien spuchnąc jak cholera i jeszcze następnego dnia będziesz kulał.
ale też to jest dopełnienie taktarowa, z tego co mi wyjasnił R.Turek, niezbędne żeby odklepać z tego uchwytu kogoś, kto ma staw skokowy przez dźwignie tak luźny, że stopa się może ustawić równolegle do goleni.

edit: Turek doradzał punkt podparcia z grubsza na szerokośc dłoni nad piętą. aby nastapiła demolka mięsnia, trzeba złapać wyżej, około połowy łydki.

Zmieniony przez - Jodan w dniu 2007-02-23 20:32:37

Jodan ale takie ostre "spuchniecie" wymaga chyba naprawde mocnego ucisku przez dluzszy czas... nieprawdaz?

Zmieniony przez - andreazz w dniu 2007-02-23 20:24:29

nie. raz a dobrze przez 2 sek. albo kilka razy przez moment. i owszem, na tyle silnego, żeby ból uciskanego mięsnia spowodował odklepanie (mowa tu o ucisku na ok połowę wysokosci łydki, wyedytuję poprzedni post, żeby to uściślić)

"margines bezpieczenstwa" przy duszeniu jest spory, jezeli ktos tylko odplynie-nic mu nie bedzie. Slyszy sie dzwoneczki przyjemne wtedy
Ale bawic sie tak nie ma sensu, widzieliscie co te dzieciaki robily, moment nieuwagi i tragedia.
Tutaj dusimy przez nacisk i zamykanie swiatla tetnic, dlatego odplywanie odbywa sie "lagodniej". Jezeli ktos dusi hadaka jime, przedramieniem napierając na krtań, to jest to bolesne. Czytalem o badaniach na policjantach z USA, ktorzy po treningach tego typu duszen mieli powazne problemy ze zdrowiem z powodu uszkodzenia krtani.Takie uczucie duszenia, gdy ktos nam zapina mata leo jest niczym w porownaniu do strachu i szoku przy duszeniu sie z powodu np. ugryzienia w jezyk przez pszczołę.
Kiedyś przy cięzkim zapaleniu oskrzeli dostalem ataku i "zamknelo" mi się po prostu gardlo. Nie moglem wypuscic ani wciagnac powietrza, a bylem sam w domu. Nie zdazylem nawet wyjsc za drzwi zeby kogos poprosic o pomoc, stracilem przytomnosc po prostu i upadlem.Wtedy musialo dojsc do rozluznienia miesni i moglem wciagnac powietrze. To bylo jedno z najgorszych odczuc jakie w zyciu mialem, naprawde bylem przekonany ze to juz koniec. Potem trawa i drzewa wydawaly mi sie bardzo zielone, a powietrze bardzo czyste, gdy zapierniczalem W Sopocie na pogotowie