why karate jest nieskuteczne??

to z odpowiedzialnością? i ja się zetknąłem z czyms takim, że jesli przed sądem wyjdzie, że cos ćwiczysz, to, ma się zmienioną kwalifikację. nawet jesli się bronisz, to w przypadku uszkodzenia ciała (np złamany nos, kolano) jest się karanym surowiej. to w naszym wpaniałym prawodawstwie podchodzi coś jak uzycie niebezpiecznego narzędzia. zgodnie z tym, trzeba w wypadku napaści uprzedzić przeciwnika, że się ćwiczy cos tam a dopiero potem, gdy nie zareaguje, przejśc do rękoczynów.
zaznaczam, nie wiem czy jest to na faktycznie prawda, tak tylko słyszałem od sosoby spoza naszego środowiska.
brzmi to jednak prawdopodobnie, bo mogę przytoczyc zdarzenie, którego jestem absolutnie pewien. wpięknym mieście Zamościu, hen na wschodnich rubieżach Rzplitej Partyjnej, kilka lat temu pewna dziewczyna została napadnięta przez dwóch wesołych młodzieńców, którzy bardzo niegrzecznie poprosili ją o wszystko co ma. jednak ona zaczęła sie bronić: jeden potem miał poważne kłopoty z kolanem. No i się dopiero zaczęły dla niej kłopoty. sąd rzecz jasna nie uwierzył menelom, że to ona na nich biednych napadła,ale uznał, że dziewczyna ćwicząc samoobronę powinna znac konsekwencje stosowanych przez siebie technik, a zatem działała z premedytacją, aby uszkodzić przeciwnika. dano jej przekroczenie granic obrony koniecznej i tak zatruto zycie, że pewnie nastepnym razem dla świętego spokoju wolałaby już dac się obrabować, a pewnie i zgwałcić.

"niewmawiaj mi tu cwaniaczku z morskiej piany"
powstrzymaj się kolego od tego typu wypowiedzi. oprócz mozliwości zarobienia bana jest to ewidentne chamstwo. trzymaj kulturę dyskusji, zwłaszcza gdy zwracasz się do starszego od siebie i usera z dłuższym stażem na forum.

"Pitt to co ja mówie to nie jest wymyślone przezemnie tylko było mówione u mnie na treningu u mojej siostry na treningu i u wszystkich co znam i którzy ćwiczą jakieś spotry walki więc niewmawiaj mi tu cwaniaczku z morskiej piany bo filmów akci to niemusze oglądać żeby widzieć jak biją sie ludzie bo zadurzo się napatrzyłem na takie sceny nietylko z urzyciem jakiegoś stylu walki (mimo mojego młodego wieku)"

dziecko, przede wszystkim pisz posty w wordzie, bo ilość błędów ortograficznych jest zaskakująca.
a co do wdawanie się w pyskówki-yylko tak dalej
Jodan, chodzi o to, że w polskim prawie nie ma zapisu nakazującego traktowanie kogos kto trenuje SW jak gościa uzbrojonego w niebezpieczne narzędzie.Kodeks karny nie zzawiera przepisów w jakikolwiek sposób nawiazujących do SW. Prokurator zawsze moze taka okoliczność podnieść i zapewne to zrobi, ale to sprawa uznaniowa sądu. Jest przepis wymieniający broń palną i bodajze nóż oraz inne podobne narzędzia, tutaj z racji tego ze nie ma katalogu zamknietego takich przedmiotow-jest pewna dowolność w interpretacji. Natomiast prawodawstwo nic nie mówi o adeptach SW, przynajmniej ja takiego przepisu nie znam. Jezeli ktos taki przepis znajdzie, to bardzo proszę o przytocznie, bo sam z chęcią dowiedziałbym sie wiecej.

W USA chyba sa takie zapisy w niektórych stanach.
Jezeli dostaniemy od kolesia strzał i połamie nam nos, to chocby kiedys trenował boks-chyba nie uznacie, ze uzyl niebezpiecznego narzędzia. moze gdyby był mistrzem swiata w boksie prokurator dopiął by swego, ale tutaj sobie mozemy gdybać. zawsze lepiej nie mowic ze sie trenowalo, zeby wygladac na owieczke-nie na wilka. Bo zmienia sie sposób spojrzenia sądu, zaczynamy sie kojarzyc z agresją.

inny mit, z którym sie ostatnio spotkałem-
koles ze STRAZY MIEJSKIEJ tłumaczyl chłopakowi, ze jego nóż ma długość dłuzsza niz 10 cm i za to mozna siedziec!!! ZE STRAZY MIEJSKIEJ!!! a to kompletna bzdura, śmialismy sie z tego na forum poświęconym nożom, śmiali się takze zarejestrowani policjanci. To tylko przyklad na to, jak czasami pewne rzeczy pokutuja w społeczenstwie.



Zmieniony przez - PITTT w dniu 2005-10-10 01:01:06

Zmieniony przez - PITTT w dniu 2005-10-10 02:22:56

Możesz dłuugoo trenowac SW i np. nigdy nie walcząc na ulicy (oczywiscie w obronie własnej ) możesz dostac od jakiegos gnojka. Żeby sie dobrze bic na ulicy trzeba byc "odważnym" tzn nie spękac jak kots ci powie "dawaj kase bo ci przy***ie".

natomiast, PITTT, powtarzanie w klubach takich rzeczy ma na celu najwyraźniej utemperowanie młodocianych kandydatów do spuszczania łomotu komu popadnie.

calkiem mozliwe, albo odwrotnie-utemperowanie młodych kandydatów zeby nie dostawali łomotu od kogo popadnie

Witam, ja trenuje karate oyama od miesiaca zaledwie. Sensei wprowadza nam elementy z boksu co jest wg mnie bardzo dobre :) Jesli chodzi o ulice to wszystko zalezy od danej osoby. Wiadomo dobrze jest cwiczyc jakas dana SW bo hartuje sie kondycja, wytrzymalosc i w jakims stopniu psychika, ale nie jest powiedziane ze nie naklupie ci ktos kto nigdy nic nie trenowal ;) W moim miescie jest koles ktory sie wyrobil na ulicy, malo kto dalby mu rade. pzdr

ej moim zdaniem każda sztuka walki może być nieskuteczna jeśli człowiek nie ma do tego zaparcia i jeśli nie jest stworzony do sztuk walki ja ćwicze karate już około 7 latek i stwierdzam fakt że na przełomie tego czasu treningi karate to nie są już tylko kopanie w powietrze i te sprawy ale wprowadzane są walki w parterze , dużo sparujemy wiadomo że karate "bez kopania w powietrze" to nie karate no w końcu jakby nie było jest to sztuka tradycyjna która mówi nam że najlepiej unikąc walki bo zawsze znajdzie się ktoś mocniejszy i co wtedy ?? ale teraz śmiało musze rpzyznac że większość starszej sekcji naszej tj.(17 do 20 latek)wymiata i umie sobie poradzić na ulicy ale w sumie nawet jak się ma chęci a trener jest kijowy to to nie wystarczy u nas są chęci i osttanio sensej wprowadza lajtowe metody cwiczeniowe ( od jakis 3 latek ) i wiem że poradzilbym sobie teraz na ulicy oczywiście w ostateczności pozdro for all

wiem że poradzilbym sobie teraz na ulicy -skad ta pewnosc?nieraz mozna sie niemilo rozczarowac.

Pawel, ale nie można też z góry zakładać najgorszego. Niezmiernie trudno jest trafić na prawdziwego kozaka na ulicy, przeważnie zaczepiają januszki którzy chcą się dowartościować w oczach koleżków i takiemu wystarczy sprzedać liścia i brechte z niego puścić a koleś stanie jak wryty i nie wie co się dzieje (znam z autopsji). A na większego kozaka to kopa jakiegoś w bańke i po gościu (naprawde, jeśli dużo poćwiczysz będziesz kopać zawaliście szybko i mocno).

otóż to znam wielu takich kozaczków co myślą że jak zobaczą film "klatka" to umieją wszystko a tak na marginesie :D:D:D moja siostra na treningach ćwiczy bez ochraniaczy i jakoś jej dobrze idzie (narazie) ale zaczyna się okreś w którym trzeba zakupić ochraniacze jej sensei jest otyle wyrozumiały że w karate shotokan wprowadza im full contakt i elemęty różnych stylów więc i w shotokanie czasem potrzebne są ochraniacze a mówi się że szotokan jest bez kontaktowy :D:D