Michał Szutta - okres masowy 2022/2023

23.02

Nietreningowy, wizyta u fizjoterapeuty

24.02.2022 PULL

1. Ściąganie rączki wyciągu górnego siedzac przodem 107x8 ; 79x13

2. Wiosłowanie tbar chwyt neutralny 97,5x8 ; 80x10

3. Przyciaganie klamry wasko do brzucha 100x7 ; 81x10

4. Ściąganie Szerokosc barkow do klatki 95x8 ; 75x11 +RP x3

5. Odwrotny butterfly 120x10 ; 107x11 / 86x4 / 6x5

6. Uginanie 1rącz modlitewnik 41x6 ; 27x9 ; 23x9

7. Uginanie ze sztangą na modlitewniku 15x7 ; 10x11 +RP x3

8. Herkulesy w bramie 18x12

9. Kaptur maszyna 200x9 ; 200x7

10. Narciarz 41x15 ; 41x10

Trening ze względu na robotę wyjątkowo bardzo wcześnie rano, tylko po pierwszym posiłku. Myślałem że bedzie lipnie ale nawet w pojedynczych seriach sie udało dołożyć.

Siema.
Postanowiłem wrócić z dziennikiem treningowym. W skrócie nadrabiając nieobecność, wraz z końcem lutego skończyłem okres masowy z wagą ok. 103 kg. Następnie tydzień przejściowy ciut lżejszy no i start redu na początku marca.
Wszystko szło super przez pierwsze 5-6 tyg redukcji, po czym dwie "kontuzje" wycięły mnie z treningów na prawie całe 3 tygodnie. Czasami pare razy w tygodniu udało się coś pomachać na siłowni, ale tak realnie to nie byłem w stanie chodzić nawet.
Myśle że tym samym cofnąłem się o cały początek swojej redukcji i jakieś 5-6 tyg roboty.

No ale nie zdecydowałem się przerywać redu i rezygnować.
Obecnie jestem w 12 tyg redukcji.
Były plany na swoje pierwsze w życiu wyjście w Sopocie. Było 16 tyg na przygotowanie sie i wiem, że gdyby nie przyczyny niezależne, ja sam z siebie byłbym zadowolony i miałbym życiówkę.

Ja sam lecę jakby wyjście miało nadal dojść do skutku. Zostały 4 tygodnie. Myśle, że zobaczymy jak bedzie za ok 2 tygodnie.

Waga 97 kg
Cardio 5x40 min

DT: 270B - 35T - 490WW
DNT: 270B - 35T - 270WW

26.05

Cardio 40min naczczo

PULL

1. Narciarz drążkiem wyciąg górny 73x7 ; 64x12
2. Przyciąganie rączki wyciągu dolnego jednorącz 90x7 ; 75x10
3. Wiosłowanie tbar chwyt neutralny 100x6 ; 80x10
4. Przyciaganie klamry wasko do brzucha 90x6 ; 81x7 ; 66x10
5. Ściąganie maszyny szeroko do klatki 145x8 ; 122,5x10 +RP x3
6. Facepull 30x8 ; 22x14
7. Uginanie sztanga łamana modlitewnik 35x10 ; 40x6
8. Uginanie przedramion z supinacja hantle 18x16 ; 14x22 ; 14x18

BRZUCH

27.05

Cardio 40min naczczo

PUSH

1. Wyciskanie skos dodatni smith 85x6 ; 72,5x9
2. Wyciskanie hammer siedząc 90x5 ; 60x10
3. Wyciskanie hammer (imitacja płaskiej ławy) 110x6 ; 75x10
4. Rozpietki w bramie 25x7 ; 20x10 ; 18x11
5. Wznosy hantli bokiem stojąc 24x9 ; 20x12 ; 20x9 drop 10x8
6. Prostowanie linki zza glowy jednoracz 27x6 ; 20x10
7. Prostowanie linkami 8x11 ; 8x9 ; 6x12

ŁYDKI

Szybka fota, jutro postaram sie wstawić pogląd na całość





Zmieniony przez - Nefrey w dniu 2022-05-27 19:05:36

a co to za kontuzje? fajnie że wróciłeś!

kwachor

a co to za kontuzje? fajnie że wróciłeś!

Wi


Zmieniony przez - Nefrey w dniu 2022-05-27 21:08:46

Nefrey

kwachor

a co to za kontuzje? fajnie że wróciłeś!

Wi



Zmieniony przez - Nefrey w dniu 2022-05-27 21:08:46

yhym

Nefrey

kwachor

a co to za kontuzje? fajnie że wróciłeś!

Wi



Zmieniony przez - Nefrey w dniu 2022-05-27 21:08:46

yhym

kwachor

Nefrey

kwachor

a co to za kontuzje? fajnie że wróciłeś!

Wi




Zmieniony przez - Nefrey w dniu 2022-05-27 21:08:46

yhym

Kurcze wybacz, cos tu nie zatrybiło :D

Wiesz co, w zasadzie to był bardzo spory niefart ;p Pierwszy był ropień na prawym pośladku, oczywiście w zasadzie od razu wiedziałem, że to sie nie wchłonie, mimo że w szpitalu mnie o tym zapewniali i odmawiali reakcji (rozcięcia).
I tak półtora tygodnia z tym chodziłem, próbowałem trenować ale było coraz gorzej. W końcu stany gorączkowe, niemożliwość położyć sie w łózku nie mowiac o zaśnięciu ;) Finalnie po nawet nie wiem ilu dokładnie dniach i całej Wielkanocy mordęgi pojechałem znow na SOR, gdzie w końcu sie zlitowali i rozcięli, dali antybiotyk na 2 tygodnie.
No i gdyby na tym sie skończyło byłoby zaj**iście. Ale kiedy po kilku dniach od cięcia dupska ropa w końcu przestała stamtąd lecieć przez dren, to pojawił się identyczny ropień..na lewym udzie :D
No i znow na SOR, USG, znów odmowa reakcji, informacja "panie to sie wchłonie". Ja wiedziałem że nie ma szans że samo sie zrobi.
No i 6 kolejnych dni musiałem hodować sobie ropień w czworogłowym. W końcu pojechałem znowu na SOR i znowu dopiero sie zlitowali, rozcięli, znowu antybiotyk. Kilka ładnych dni po ropa z uda nadal się sączyła.

Z czego oba tematy wynikły, do dzis nie wiem. Nigdy nie zdarzyło się, zeby cos było trzeba ciąć.

No i całościowo to te "kontuzje" wyjęły mi 3-4 tyg z redukcji. Najgorzej, że właśnie cały dół ciała, gdzie pomijając że nóg nie mogłem zrobić wcale, to w sumie nie mogłem nawet chodzic, nie mowiac o jakimś cardio ;) No i widać dobrze że z nóg poleciało, gdzie byłem fajnie zadowolony jak poprawiłem je w okresie masowym.

Trudno, juz nie cofne, jest jak jest i robie robotę na sto procent z tym, z czym mam obecnie.