Dziennik treningow paula.cw

Ale super! Im więcej takich fotek widzę tym bardziej chciałabym w końcu spróbować Szkoda że nie da się wszystkiego na raz.

Chyba każda lady by chętnie tak pofikala…

Piękny progres zrobiłaś Paula. Super ta figura Ci wyszła

marta894

Widziałam cała relacje na insta robi mega wrazenie :)

Żadne negocjacje z mężem nie wchodzą w grę żeby ta rurka była w domu ?

Na insta cała prawda haha

No raczej ciężko. Mieszkanie nie jest małe ale też nie jakoes duże. Musiałaby być na środku salonu. Do męża to nie trafia totalnie niestety. Więc muszę czekać aż się dzieci wyprowadza hahaha

Jest jeszcze opcja na dworze ale sezon na rurkę na dworze jest krótki niestety. Swoją drogą na dworze marzyły nam się jakieś fajne drabinki ale ceny takich zestawów są kosmiczne a w sumie to większość których widziałam to już za duże na nasze potrzeby.

No ale przynajmniej z sztanga się zgadzamy ze będzie można kupić :)

Nie wiem kiedy ten czas mija. W zeszłym tygodniu na drugich zajęciach na rurce nie byłam bo mąż w pracy. I generalnie nic określonego nie było bo się zebrać nie mogłam. Serio jakiś len. W weekend miałam ochotę tylko poleżeć. Za duzo nie polezalam co prawda ale na trening się nie zebrałam a jak się zebrałam to mi wyszły tylko zabawy z dzieckiem, 3 ćwiczenia z piłką i dalej zabawy z dzieckiem :)

Trochę takiej naturalnej aktywności. Dwa razy rolki. Jakieś zabawy na dworze i tyle.

Dieta keto z spontanicznym ładowaniem węglowodanami. Miałam 4 tygodnie diety wykupionej ale już w 4 tygodniu to znudziło mi się jedzenie wg jadłospisu i zaczęło się kombinowanie. Akurat jak Kalorie miały iść w dół to zaczął się okres i tak mnie ciągnęło już do jedzenia że musiałam sobie dojadać (kontrolowanie).
Zeszło jakieś 2 kg i tak sobie na razie stoi. Więc prawilnej redukcji z tego nie będzie ale może na luzie da się coś jeszcze osiągnąć.

Ciężko się redukuje jak ma się sporo obowiązków i spraw na głowie. Chyba takie luźniejsze podejście jest wtedy najzdrowszym rozwiązaniem. Też się przymierzam do takiej redukcji na luzie. ?Ale ten miesiąc będzie wybitnie na luzie i przy minimum wysiłku. Ale nie mam teraz siły na jakieś większe restrykcje i w sumie dobrze mi z tym.

Nie wiem nawet kiedy te 1,5 miesiąca minęło... Wiele razy się czaiłam zeby napisać a nie mogłam się zebrać.

W pracy młyn. Po pracy dom, dzieci, mąż i nawet nie wiadomo kiedy czas mija.

Ze złych rzeczy to z dietą jest kiepsko. Motam się sercem i rozumem między low carb a zrównoważona dieta. A takie motanie nie wychodzi dobrze bo to hoght fat high carb... Gdzie węgle głównie przetworzone słodkie lub fastfoodowe. No nie dobrze. Na wadze się to odbija. Wróciłam do punktu wyjścia z zeszłego roku... Chociaż wizualnie nie ma tragedii.

Treningowo systematycznie była tylko Rurka. Ale elegancko dwa razy w tygodniu. Reszta z doskoku bez ladu i składu. Ale dodatkowe jednostki były.

Obecnie mam miesiąc przerwy. Maz na wyjazdowym szkoleniu. Więc na treningi nie ma jak wyjść to stwierdziłam ze świetna okazja zeby zrobić tatuaż :p

Myślałam ze docisnę z dietą przy okazji ale w praktyce gotuje dla jednej osoby i pasuje mi jeść to co dzieci. Więc sprawdzę czy przy wyższych węglach laysoej będzie utrzymać w ryzach pokusy.

Z tatuażem mocne treningi nie wskazane więc pewnie joga będzie grana i to bez szaleństw.


Wrzucam trochę rurkowych zdjęć i filmów. Z progresu jestem zadowolona bo czuje różnice przez ostatnie 2 miesiące. Mam nadzieję ze nie stracę tego przez ten miesiąc :)



?feature=share



?feature=share

I jeszcze na dokładkę jeden film i dwie foty bo mają ladne światło :)

I jeszcze na dokładkę jeden film i dwie foty bo mają ladne światło :)

Wzorek na tatoo piękny!
U mnie niestety podejścia pod tłuszczówkę też sie właśnie kończyły high fat high carb...
Super foty z rurki - od czego to zalezy ze czasami macie gatki, a czasami legginsy? Wydawało mi się, ze gatki lepsze - bo się nie ślizgają nogi...