...
Napisał(a)
To tak trochę wbrew logice - ale niech Ci sie uda nie popaść na kwarantanne! Kciuki zaciśnięte.
...
Napisał(a)
Paatik może to jest jedyny sposóbSkoro teraz nic na tym świecie nie ma sensu i wytłumaczenia to ja postanowiłam zrobić to samo.A nóż widelec się uda.Tobie też dziękuję,aż nie mogę doczekać się niedzieli i tego co tutaj napiszęDam znać
...
Napisał(a)
Ten trening już czas pożegnać,następny jaki będzie to nowy plan Nighta.Cieszę się,że jakaś odmiana nastąpi.
Jednak pomyślałam sobie,że warto napisać
w tym moim dzienniku takie małe podsumowanie jak to było przez ten czas treningów.
Plan robiłam 5 miesięcy i poczatkowo było dobrze,fajna zabawa.Jednak z czasem coraz gorzej się czułam,zmęczenie bywało non stop jakbym trenowała pod jakieś zawody.
I tak 5 miesięcy walczyłam z organizmem.Wiem że za dużo miałam aktywności w ciągu dnia,za duże ciężary ale nie odpusciłam mimo ciągłego rozdrażnienia.Miałam w tym czasie dwa razy tygodniowa przerwę,bo juz nie dawałam kompletnie rady funkcjonowac.
Jestem zła na siebie bo nie potrafie trenowac jak człowiek słuchając swojego organizmu.Tutaj była ciągła walka i wk***,że non stop sie źle czuje.
Praktycznie ciągle jestem spuchnięta.To co miało mi dawać radość,przestało kompletnie takie być.
Chce nowy plan zacząć inaczej,spokojnie.Po ludzku,dla frajdy.
Dzisiejszy trening:
Wiosło sztangą 12/10/8/12+
42/44/46/42
44/46/48/44
44/46/48/46
46/48/50/46
44/46/48/44
44/46/48/44
46/48/50/48
46/48/50/50
46/48/50/48
48/50/52/50
48/50/54/50
50/52/54/52
40/42/44/40
42/44/46/44
42/44/48/44
42/44/48/44
44/46/48/46
46/48/50/48
46/48/50/48
46/48/50/46
46/48/50/46
46/48/50/46
46/48/50/48
46/48/50/48
*Mc rumuński ze sztangą 12/10/8/8/12+
54/56/58/60/56
56/58/60/60/58
56/58/60/60/56
56/58/50/50/50
44/46/48/48/44
44/46/48/48/44
46/48/50/50/48(13)
46/48/50/52/50
48/50/52/54/52
48/50/54/60/52
48/52/54/60/54
50/54/58/60/56
40/42/44/46/40
42/44/46/46/42
44/46/48/50/46
44/46/48/48/40
46/48/50/50/46
48/50/52/54/50
48/50/52/54/50
48/50/52/54/50(10)
48/50/52/56/50
48/50/54/56/50
48/50/54/58/50
48/50/54/58/50(10)
*Uginanie nóg leżąc na brzuchu z gumą lub sztangielką między stopami
15/14/13/13(guma)
15/15/15/15
15/15/15/15
16/16/16/16
16/16/16/16
15/15/15/15
16/17/16/17
16/16/17/17
15/16/16/15
16/16/15/15
17/16/16/16
18/17/16/17
15/15/15/15
16/15/16/15
17/16/16/15
17/15/15/15
18/18/17/15
16/16/15/16
18/16/15/15
16/15/15/14
15/16/15/15
18/17/15/15
18/15/15/18
18/17/18/16
*Uginanie ramion ze sztangą stojąc 12/10/8
18/20/22
18/20/22(7)
18/20/22
18/20/22
18/20/22
16/18/20
16/18/20
16/18/20
18/20/22
18/20/22
20/22/24
16/18/20
16/18/20
18/20/22
18/20/22
18/20/22
20/22/24
20/22/24
20/22/24(7)
20/22/24
20/22/24
20/22/24
20/22/24
Jednak pomyślałam sobie,że warto napisać
w tym moim dzienniku takie małe podsumowanie jak to było przez ten czas treningów.
Plan robiłam 5 miesięcy i poczatkowo było dobrze,fajna zabawa.Jednak z czasem coraz gorzej się czułam,zmęczenie bywało non stop jakbym trenowała pod jakieś zawody.
I tak 5 miesięcy walczyłam z organizmem.Wiem że za dużo miałam aktywności w ciągu dnia,za duże ciężary ale nie odpusciłam mimo ciągłego rozdrażnienia.Miałam w tym czasie dwa razy tygodniowa przerwę,bo juz nie dawałam kompletnie rady funkcjonowac.
Jestem zła na siebie bo nie potrafie trenowac jak człowiek słuchając swojego organizmu.Tutaj była ciągła walka i wk***,że non stop sie źle czuje.
Praktycznie ciągle jestem spuchnięta.To co miało mi dawać radość,przestało kompletnie takie być.
Chce nowy plan zacząć inaczej,spokojnie.Po ludzku,dla frajdy.
Dzisiejszy trening:
Wiosło sztangą 12/10/8/12+
42/44/46/42
44/46/48/44
44/46/48/46
46/48/50/46
44/46/48/44
44/46/48/44
46/48/50/48
46/48/50/50
46/48/50/48
48/50/52/50
48/50/54/50
50/52/54/52
40/42/44/40
42/44/46/44
42/44/48/44
42/44/48/44
44/46/48/46
46/48/50/48
46/48/50/48
46/48/50/46
46/48/50/46
46/48/50/46
46/48/50/48
46/48/50/48
*Mc rumuński ze sztangą 12/10/8/8/12+
54/56/58/60/56
56/58/60/60/58
56/58/60/60/56
56/58/50/50/50
44/46/48/48/44
44/46/48/48/44
46/48/50/50/48(13)
46/48/50/52/50
48/50/52/54/52
48/50/54/60/52
48/52/54/60/54
50/54/58/60/56
40/42/44/46/40
42/44/46/46/42
44/46/48/50/46
44/46/48/48/40
46/48/50/50/46
48/50/52/54/50
48/50/52/54/50
48/50/52/54/50(10)
48/50/52/56/50
48/50/54/56/50
48/50/54/58/50
48/50/54/58/50(10)
*Uginanie nóg leżąc na brzuchu z gumą lub sztangielką między stopami
15/14/13/13(guma)
15/15/15/15
15/15/15/15
16/16/16/16
16/16/16/16
15/15/15/15
16/17/16/17
16/16/17/17
15/16/16/15
16/16/15/15
17/16/16/16
18/17/16/17
15/15/15/15
16/15/16/15
17/16/16/15
17/15/15/15
18/18/17/15
16/16/15/16
18/16/15/15
16/15/15/14
15/16/15/15
18/17/15/15
18/15/15/18
18/17/18/16
*Uginanie ramion ze sztangą stojąc 12/10/8
18/20/22
18/20/22(7)
18/20/22
18/20/22
18/20/22
16/18/20
16/18/20
16/18/20
18/20/22
18/20/22
20/22/24
16/18/20
16/18/20
18/20/22
18/20/22
18/20/22
20/22/24
20/22/24
20/22/24(7)
20/22/24
20/22/24
20/22/24
20/22/24
...
Napisał(a)
Na pewno nowy plan warto zacząć z tzw. niskiego pułapu. Nie od razu z grubej rury. Nie ma co za mocno szaleć.
BEZ BÓLU NIE MA EFEKTÓW !!!
...
Napisał(a)
JajoWężaWiem że za dużo miałam aktywności w ciągu dnia,za duże ciężary ale nie odpusciłam mimo ciągłego rozdrażnienia.Miałam w tym czasie dwa razy tygodniowa przerwę,bo juz nie dawałam kompletnie rady funkcjonowac.
Jestem zła na siebie bo nie potrafie trenowac jak człowiek słuchając swojego organizmu.Tutaj była ciągła walka i wk***,że non stop sie źle czuje.
Praktycznie ciągle jestem spuchnięta.To co miało mi dawać radość,przestało kompletnie takie być.
Chce nowy plan zacząć inaczej,spokojnie.Po ludzku,dla frajdy.
ohhh skąd ja to znam niestety każdy sam musi wyciągnąć wnioski z takiego zajeżdżania się... główne pytanie - w imię czego?
otyłość? choroby cywilizacyjne? cukrzyca, miażdżyca? chyba nie
czy chora walka o lepszą sylwetkę, lepsze wyniki, bycie lepszym? jakiś głos w głowie, że więcej i więcej?
tylko po co?
ostatnio zadałam sobie właśnie kilka takich pytań - odpowiedzi był zadziwiająco proste i trochę zmieniły myślenie w pewnych sprawach
2
Zawsze rzucaj siebie na głęboką wodę - tam dalej jest do dna...
https://www.sfd.pl/[BLOG]_zdrowo_i_sportowo__Nene87-t1159713-s420.html
...
Napisał(a)
A wszyscy sie zawsze ze mnie nabijają jak piszę, ze ja sobie robie czasami plac zabaw (teraz siłki zamkniete wiec nie zrobisz..) albo, ze trening był "just for fun".
Kilka razy tak się zakręcisz za własnym ogonem i nauczysz robić przerwy.
Wszyscy mamy inne limity i niestety nie ma co się sugerować planami typu 4 tyg i deload czy 6 tygodni i deload...
Btw - a jak powrót do Polski???
Zmieniony przez - Paatik w dniu 2021-02-08 13:32:28
Kilka razy tak się zakręcisz za własnym ogonem i nauczysz robić przerwy.
Wszyscy mamy inne limity i niestety nie ma co się sugerować planami typu 4 tyg i deload czy 6 tygodni i deload...
Btw - a jak powrót do Polski???
Zmieniony przez - Paatik w dniu 2021-02-08 13:32:28
...
Napisał(a)
Każdy organizm jest inny, każdy organizm zmienia się z wiekiem. Trzeba być jednak czujnym bo można przesadzić w którąś stronę. Za ciężko - źle, ale i za lekko - źle bo ciężko o efekty. Szukanie złotego środka to dobre rozwiązanie.
1
BEZ BÓLU NIE MA EFEKTÓW !!!
...
Napisał(a)
HejoJestem w Pl Tyle nerwów co mnie kosztował ten wyjazd to nie do opisania jest...Wszystkie bzdety wypisywane w necie zlewalam a w momencie wyjazdu dostałam takiej paniki,że byłam kłębkiem nerwów.Jednak obiecałam sobie,że jak to czego się boje najbardziej okaże się wyssane z palca nie będę wierzyc juz w nic.
Kontrola przed wjazdem na prom...śmiech na sali tylko kierowcy byli sprawdzani ale ten pan co sprawdzał chyba nawet nie patrzył co tam się wyświetla.Na promie straszne "upraszanie" do noszenia maseczek ale ludzie zachowywali się normalnie,większość chodzila bez.Po zjeździe z promu zero kontroli...
Jak ktoś czyta czasem moje wypowiedzi to wie,że jestem mega źle nastawiona na ten caly cyrk wymyślonego covida i choćby mieli mnie wywalić ze sklepu nie zaloże maseczki.Tak też dziś cały dzień załatwiałam sprawy bez kagańca i nikt nawet na mnie źle nie spojrzał.
Jestem mega pozytywnie zaskoczona,mam taką cichą nadzieje,że przynajmniej w moim otoczeniu ludzie chociaż troche przejrzą na oczy.Co mi się bardzo podobało to to,że w momencie gdy wchodziłam do sklepu i ekspedientki widziały mnie bez nagle czuły się swobodnie i zdejmowały tą szmate.Świat bez uśmiechu jest dramatem.Ja tego nie akceptuje i koniec kropka.
Co do trenowania to chyba w środe wpadnie pierwszy trening.Odpusciłam przymusowo przez wyjazd aktywność i nie mogę w to uwierzyć ile wody ze mnie zeszło.Czuję się znacznie lepiej,nareszcie nie czuje bólu mięśni.Brzuch nie boli.Muszę znaleźć jakis złoty środek na to aby nie mieć domsów po każdym treningu.
Nene,paatik fajnie,że podzieliłyście się swoimi doświadczeniami.Pozdrawiam cieplutko
Kontrola przed wjazdem na prom...śmiech na sali tylko kierowcy byli sprawdzani ale ten pan co sprawdzał chyba nawet nie patrzył co tam się wyświetla.Na promie straszne "upraszanie" do noszenia maseczek ale ludzie zachowywali się normalnie,większość chodzila bez.Po zjeździe z promu zero kontroli...
Jak ktoś czyta czasem moje wypowiedzi to wie,że jestem mega źle nastawiona na ten caly cyrk wymyślonego covida i choćby mieli mnie wywalić ze sklepu nie zaloże maseczki.Tak też dziś cały dzień załatwiałam sprawy bez kagańca i nikt nawet na mnie źle nie spojrzał.
Jestem mega pozytywnie zaskoczona,mam taką cichą nadzieje,że przynajmniej w moim otoczeniu ludzie chociaż troche przejrzą na oczy.Co mi się bardzo podobało to to,że w momencie gdy wchodziłam do sklepu i ekspedientki widziały mnie bez nagle czuły się swobodnie i zdejmowały tą szmate.Świat bez uśmiechu jest dramatem.Ja tego nie akceptuje i koniec kropka.
Co do trenowania to chyba w środe wpadnie pierwszy trening.Odpusciłam przymusowo przez wyjazd aktywność i nie mogę w to uwierzyć ile wody ze mnie zeszło.Czuję się znacznie lepiej,nareszcie nie czuje bólu mięśni.Brzuch nie boli.Muszę znaleźć jakis złoty środek na to aby nie mieć domsów po każdym treningu.
Nene,paatik fajnie,że podzieliłyście się swoimi doświadczeniami.Pozdrawiam cieplutko
1
...
Napisał(a)
Czyli poszło zgodnie z planem :)
No te maseczki w sklepach to dramat . Ja po 10h pracy to mam całą wysypaną pryszczami brodę . Mam nadzieję że kiedyś ten cyrk się skończy
No te maseczki w sklepach to dramat . Ja po 10h pracy to mam całą wysypaną pryszczami brodę . Mam nadzieję że kiedyś ten cyrk się skończy
...
Napisał(a)
Nie wyobrażam sobie tego...10 godzin masz brak tlenu a te włukna dostaja się do gardła.Pani w sklepie mi dziś mówiła,że po takiej pracy pluje,zasycha jej w gardle,no masakra jakaś.Takie maseczki to działają podobnie jak podpaski.Te włukna z podpasek dostaja sie do krocza a potem jesteśmy zdziwione,ze zapalenie pęcherza.Można zresztą zrobic test.Wsadzic sobie taką podpaske do wody i potrzymać jakis czas.Woda jest biala od chloru i mętna,a my to nosimy podczas okresu nie swiadome niczego.
Poprzedni temat
103 kg zapotrzebowanie
- 1
- 2
- ...
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- 38
- 39
- 40
- 41
- 42
- 43
- 44
- 45
- 46
- 47
- 48
- 49
- 50
- 51
- 52
- 53
- 54
- 55
- 56
- 57
- 58
- 59
- 60
- 61
- 62
- 63
- 64
- 65
- 66
- 67
Następny temat
Kebula w remoncie part 3
Polecane artykuły