PaniMaaj - dziennik treningowy

Kasku też nie nosiłam kiedy jeździłam na składaku lub zaczynałam w wieku 7 lat jeździć i skakać na rolkach (ale miałam ochraniacze!). Wypierdzieliłam się też nie raz. Dopiero przy wyjeździe na snowboard do Francji (tam kaski obowiązkowe) przekonałam się, że może on uratować życie. Kiedy ekipa widziała jak lecę w dół stoku, to myśleli, że mnie w trumnie wywiozą.
Poza tym kask jest też takim ubezpieczeniem przed innymi. Ja mogę być dobrym rowerzystą/rolkarzem/deskorolkarzem/<wstaw własne>, ale trzeba wziąć poprawkę na umiejętności innych osób, znajdujących się obok.
Każdy ma swój rozum i uczy się na własnej d**** i oby nie na głowie

Dokładnie, ja tam nie pouczam specjalnie. Każdy powinien być świadomy tego co robi

Ograniczone zaufanie do innych.

Ale jestem za powrotem zdawania obowiązkowej karty rowerowej w szkole! Jeżeli dziecko nie ma świadomych rodziców (czyt. znających mniej więcej przepisy), to nie ma jak się nauczyć podstaw funkcjonowania z innymi współuczestnikami ruchu.
I w podstawówce lekcje poruszania się w społeczeństwie, jak np. idziemy prawą stroną chodnika; jak idziemy w grupie to dajemy przejść ludziom z naprzeciw - idziemy gęsiego, z pomieszczenia najpierw się wychodzi. Dzieciaki uczą się zegarka, ale nie znają takich rzeczy

Ja jestem za nauką podstawowych wzorców ruchowych dzieci! Podstaw żywienie itp!

21.02.2020, wtorek

Poranna joga

22.02.2020, środa Sezon rowerowy - czas start

We wtorek poświęciłam wieczór na ustawienie siodełka pod poziomicę i montaż bloków. Po dwóch godzinach stwierdziłam, że ... ustawię oba równo pod miarkę na butach



Rano joga na dzień dobry.

Do pracy pojechałam rowerkiem z wielkim plecakiem ze sprzętem, więc w zwykłych trampkach. Wracając miałam tylko worek, więc mogłam sobie pozwolić na test bucików. Profilaktycznie pojeździłam wokół pracy, pouczyłam się wypinać przy niskiej prędkości i bez ludzi wokół. Zwalniałam przy przejściach żeby było zielone i żebym nie musiała się przypadkiem zatrzymać i wypiąć Niestety raz musiałam - na szczęście słup był w pobliżu.
I pod górkę do domku. Wybrałam podjazd o mniejszym nachyleniu. Pod bokiem prawie zęby zostawiłam na kierownicy - wypięłam się wcześniej, ale zapomniałam że przez bloki na butach stawanie na podłożu jest niestabilne.

Ogólnie wrażenia - super. Zupełnie inna praca nóg, trzeba będzie się przyzwyczaić. Muszę też nauczyć się wpinać, bo mam problem z celowaniem. Obawiam się też sytuacji awaryjnej jak mi ktoś/coś wyskoczy i nie zdążę się wypiąć. ALe mam kask, więc będzie co ma być
Niestety brak wydolności daje o sobie znać - trzeba zacząć więcej.

23.02.2020, czwartek

Rano joga - dziś już bez filmiku - pamiętałam sekwencję.
I do pracy łowełem Zarejestrowałam swoją firmę do akcji https://www.dopracyjaderowerem.mobilnagdynia.pl/. W zeszłym roku pojeździłam tylko trochę, w tym zamierzam więcej. Mam możliwość prysznica, ale zjazd z górki rano nie jest zbyt wymagający

Nogi i tyłek trochę czują wczoraj.




Zmieniony przez - PaniMaaj w dniu 4/23/2020 11:53:20 AM

FighterX

Ja jestem za nauką podstawowych wzorców ruchowych dzieci! Podstaw żywienie itp!

To też A nie jakieś krakowiaczki na WFie


Zmieniony przez - PaniMaaj w dniu 4/23/2020 11:56:35 AM

Będę powtarzał, dobrze ustawi to tylko fizjo-fitter, inaczej to tylko kuku można sobie zrobić

Najlepszy sposób by pamiętać o wypięciu, to powtarzać sobie cały czas na głos - wypnij się, wypnij się, wypnij się, ....
Na mnie działo, i utrwaliło się po trzech czy czterech glebach

Dokładnie jak się nie wywalisz to się nie nauczysz.
Ja wbrew pozorom szybko załapałem po glebie na maskę samochodu...