Dziś kolejny dzień testowania zajęć grupowych - BodyBalance.
Z motywacją u mnie ostatnio słabo, a dupa rośnie, więc trzeba czegoś szukać skoro nie można dźwigać. Zobaczyłam bardzo ładny plakat w klubie i stwierdziłam, że można spróbować.
Na stronie opis:
No ok: elementy jogi - ogarnę, tai-chi - fajnie, pilatesu - luzik
Niestety jak się nie zna jaka pozycja jogi jak się nazywa to jest trudniej. Pies z głową w dół, kot, krowa i precel - znam. Resztę patrzyłam na prowadzącą i jak mniej więcej ogarnęłam to robiłam w swoim tempie i z możliwościami. Jeżeli ma się staż treningowy i zna się swoje ciało, to wiadomo mniej więcej jakie ruchy jak się wykonuje. To jakoś intuicyjnie wychodzi. Na początku trochę zerkałam jak radzą sobie inne dziewczyny i grupa okazała się mocno zróżnicowana.
Część pilatesową sobie darowałam - były to m.in. rowerki, scyzoryki i jakieś inne machanie nóżkami. Zrobiłam swoje zgięcia kopytek
I na koniec - totalne rozluźnienie, wyciszenie i skupienie na oddechu. Idealnie by mi było gdybym się nie wychłodziła i nie zmarzła.
Wyglądało to mniej więcej tak:
Jutro będę czuć plecy
Jestem gotowa spróbować jogi
Zmieniony przez - PaniMaaj w dniu 1/20/2020 10:16:45 PM