Ronin78Zdarzyło mi się pływać w temperaturze 11 stopni i najgorsza sprawa to rozpoczęcie cyklu, wytrwanie minuty, potem jest jakby luźniej, niemniej jednak hmmm nie raczę się takimi prysznicami, ale słyszałem, że przynoszą korzyści. Może się przełamię.
Novy powiedz jak jest z Twoim bieganiem pod kątem zdrowotnym? Stawy, kolana, wszystko ok? Każdy jest inny, na mnie interwały działają tak, że potem to niestety czuję.
Interwały czuję, w piętach, niemal dosłownie. Przy dłuższych bieganiach aż tak ich nie czuję, jest w miarę ok, szczególnie po pierwszych dwóch kilometrach. Kolana ok.
_Szajba_Zimny prysznic nijak się ma do morsowania. Przy morsowaniu szok termiczny jest tak duży, że organizm reaguje gwałtownie obkurczeniem naczyń krwionośnych broniąc się przed utratą ciepła, a skóra przez obkurczenie zmniejsza powierzchnię. Pod zimnym prysznicem zmiany te nie są gwałtowne i po prostu się marznie.
Jak wiecie, morsowałem swego czasu i po wyjściu z wody i przemaszerowaniu w slipach 300m do domu, czułem się wyśmienicie. Organizm nie wyziębiał się, mimo spędzenia w morzu pięciu minut. Ostatnio zachciało mi się posiedzieć w zimnej wodzie ok 10-12 stopni. Po dziesięciu minutach siedzenia i powrocie do domu, przez pół godziny pod prysznicem dochodziłem do siebie. Byłem wychłodzony do szpiku kości.
Nie polecam długich posiadówek pod zimnym prysznicem. Lepsze efekty da krótki zimny prysznic, lub mieszany. Poprawi krążenie, rozbudzi. Niczego więcej po tym nie można sobie obiecywać.
Morsowanie, polecam jak najbardziej
Do morsowania mi daleko, dosłownie i w przenośni. W stolicy nie ma takich miejscówek, poza tym lato się zbliża więc tym bardziej. Z tym zimnym prysznicem to myślałem tak do 5 minut, chyba byłoby ok, aczkolwiek to raptem 12 stopni. Nie wiem jak będzie kiedy temperatura będzie niższa.