Ronin78Wiesz co oprócz prędkości podoba mi się w Twoim rowerze? Na 36 minut treningu, czas na płaskim 2 sekundy, fajne tereny :)
Te dwie sekundy, to tylko dlatego, że nie zrobiłem sobie lotnego startu
Tymczasem ...
Rano obudziłem się za późno żeby iść do pracy. Właściwie, to obudziłem się po siódmej, ale nim zwlokłem się z łóżka, kawę wypiłem i coś zjadłem, to wybiło dwunastą. Nic to, jutro też jest dzień, a praca na zmęczeniu jest nieefektywna.
Tak więc, najpierw przetrenowałem górę, później dół.
Wiosłowanie w tę i z powrotem. W tę, mordęga okrutna. Silny wiatr utrudniał utrzymanie kierunku, a wysokie rokery działały jak żagle. Wlokąc się do przodu pocieszała mnie myśl, że z powrotem będę miał wiatr w plecy i zamiast halsować, wystarczy pióro w wodę wsadzić a reszta sama się zrobi. Niestety mój chytry plan spalił na panewce i w drodze powrotnej - flauta. Jeden plus, że z nią walczyć nie trzeba.
Po powrocie podjadłem, popiłem i pobiegłem na dyszkę. Miało być lekko i luźno. Jakby nie patrzył wczoraj miałem trening dołu i rower. Wyszło jak wyszło, zaoszczędziłem pięć minut, ale lekko i luźno nie było. Jako że ukształtowanie terenu jest jakie jest, w jedną stronę zasadniczo pod górkę, w drugą w zasadzie z górki. Nie ukrywam, że wracało mi się łatwiej
Zmieniony przez - _Szajba_ w dniu 2017-05-20 20:18:26