Pojedyncze pytania - 1001 drobiazgów

Zależy też co chcesz uzyskać - mieć mocne i wytrzymałe mięśnie czy widoczne wypukłe. Wypukłe uzyskasz włączając pracę z obciążeniem i odpowiednią dietę, ale osobiście uważam, że rozsądniej jest poprawić mięśnie głębokie (stabilizacja sylwetki, wsparcie w życiu codziennym i podczas innych ćwiczeń) i wytrzymałość. Więc właśnie ćwiczenia z masą ciała, podpory, powierzchnie niestabilne, izometria będą fajnym rozwiązaniem

Co byście zrobili na moim miejscu? Byłam wczoraj na siłowni, zobaczyłam babeczkę 35-45 lat, niska, z widoczną nadwagą. Podeszła do lawki rzymskiej i zaczeła FRUWAĆ. Dosłownie. Bujała się do przodu i tyłu, wyginając do tyłu niemiłosiernie. Na dodatek nie dostosowała ławki do siebie i praktycznie fruwała z biodrami (tylko górna część ud miała kontakt z ławką). Zrobiła tak 4 serie i sobie poszła. Stałam i czekałam na ławkę, obok przechodzili trenerzy i nikt nic nie powiedział. Też się nie odezwałam w myśl zasady, ze jestem takim samym jak ona użytkownikiem siłowni - ale zbulwersowało mnie, ze żaden z trenerów nic nie powiedział.

To o tyle dało mi do myślenia, że boję się że jak będę straszliwie kaleczyła jakieś ćwiczenie, zagrażając swojemu zdrowiu, nikt mi nic nie powie. Tak jest wszędzie??


Zmieniony przez - Paatik w dniu 2017-02-24 12:55:32

nie jest. ja bym podeszła i podpowiedziała jak ćwiczyć jeśli wiem jak wykonać ćwiczenie. a jakbym miala watpiwosci ale przeczuwala ze ta osoba sobie robi krzywde to bym zwrocila uwage trenerom ktorzy maja dyzur i tyle

Obecnie jednak trzeba brać pod uwagę, że wiele osób nie życzy sobie żeby im zwracano uwagę. Stąd może taka obojętność instruktorów. Mi się tez coraz rzadziej chce komuś coś tłumaczyć i za chwilę widzieć że zupełnie olał to co mówiłem i dalej robi po swojemu.

Powiem Wam szczerze, że nie wiem co zrobię jak zobaczę ją jeszcze raz w tej akcji. Jak przyuważę w szatni to spróbuję coś najdelikatniej w świecie powiedzieć - ale właśnie tak jak nightingal napisał, boję się reakcji. W końcu nie jestem trenerem...

ja zawsze pytam czy mogę coś zasugerować i to się sprawdze - chce/zgodzi sie to ok, nie chce jego sprawa

Ja ostatnio na pytanie czy mogę w czymś pomóc usłyszałem warknięcie, serio chamskie warknięcie i to od kobiety właśnie, która się motała z ustawieniem maszyny na dwójki. Poszedłem sobie a ona ostatecznie nie potrafiąc jej ustawić nie potrenowała sobie na niej. Niestety takie akcje coraz częściej się zdarzają.

ja mam do tego podejście, że jako trener mam obowiązek podejść do osoby która może sobie zrobić krzywdę. nie mam dyżurów na silowni a zdarza mi sie poprawic kogos kto kaleczy cwiczenie. zawsze pytam czy moge cos wtracic. nie to nie, niech spada ale przynajmniej wiem ze ja sie zachowalam w porzadku

Ja się przyznaję bez bicia, że coraz rzadziej mam ochotę niepytany coś doradzać. A że ja też nie pracuję na etacie jako instruktor - tylko jestem takim wolnym strzelcem w tej materii, to mam mniej skrupułów.

Eveline, to żaluję że nie ma Cię tam gdzie jestem ja. Bo serio myślałam, ze jak trener widzi ze coś chrzanię to po to jest żeby mi o tym powiedziec. A teraz to już w ogóle będę się 10 razy zastanawiała zanim zmienię ciężar na większy...