Witam
proszę o radę bo już sama nie wiem co myśleć.
mam 175 cm, waga 65 kg
Jestem osobą raczej srednio szczupłą ( nie chudą, poziom tł. ok 20-25%) z tendencją do gruszkowatej figury
stosowana przeze mnie dieta to 5 posiłków dziennie, wartości :
ok.2 gr białka/kg masy ciała
ok. 1,1 gr węgli/kg masy
ok. 1 gr tłuszczy/kg masy
Od miesiąca stosuje dietę 1800 kcal-2000 kcal + aeroby ok godzinę dziennie. Nie przytyłam ale i nie schudłam, celem było raczej rozkręcenie przemiany materii do dalszych zmian. Nie głodowałam, wręcz przeciwnie, na siłę jadłam bardzo duzo i bardzo zdrowo. Codziennie ryż,albo kasza, filecik z kurczaka ok 300 gr dziennie, 5 jajek, migdały, oliwa z oliwek, ryby. Generalnie same zdrowe żarcie bez żadnych slodkości,jogurcików, plasterków przetworzonych szyneczek czy też owoców.
W trakcie świąt przerwałam zupełnie ćwiczenia aerobowe oraz dietę na rzecz domowego jedzenia: gołąbki, bigosik, ryby. Trzymałam tę samą kaloryczność i starałam się aby były to produkty zbliżone do tego co jem w trakcie diety i częstotliwosci( nie jadłam ciast, słodyczy , cukrow prostych itp).
nie rozumiem dlaczego przytyłam 3 cm? tylko dlatego że przerwałam ćwiczenia?
1) nie stosowałam głódówki wcześniej ( wychodzę wiec z zalozenia że moja przemiana materii powinna byc podkrecona)
2)nie przekraczałam w trakcie tego swiatecznego tygodnia swojego dziennego zapotrzebowania, jadłam ok 1600-1800 kcal.
jak to w koncu jest?? Wszędzie ostrzegacie przed niskokaloryczną dietą że niby jojo po tym jest itp, ale co z tego że teraz jadaam normalnie na codzien skoro teraz tyle przytyłam raptem przez kilka dni?
Nawet na dietach niskokalorycznych nie zdażyło mi sie przytyć 3 cm w biodrach po kilku dniach mocnego obżerania się ( a przecież teraz nawet nie było mowy o obżeraniu się)>
przepraszam że nie zamieszczam zdjęć ani ankiety, traktuję ten temat jako "pojedyncze pytanie dot. odchudzania".
Straciłam trochę wiarę w prawidłowe wzorcowe odchudzanie się.
proszę o radę bo już sama nie wiem co myśleć.
mam 175 cm, waga 65 kg
Jestem osobą raczej srednio szczupłą ( nie chudą, poziom tł. ok 20-25%) z tendencją do gruszkowatej figury
stosowana przeze mnie dieta to 5 posiłków dziennie, wartości :
ok.2 gr białka/kg masy ciała
ok. 1,1 gr węgli/kg masy
ok. 1 gr tłuszczy/kg masy
Od miesiąca stosuje dietę 1800 kcal-2000 kcal + aeroby ok godzinę dziennie. Nie przytyłam ale i nie schudłam, celem było raczej rozkręcenie przemiany materii do dalszych zmian. Nie głodowałam, wręcz przeciwnie, na siłę jadłam bardzo duzo i bardzo zdrowo. Codziennie ryż,albo kasza, filecik z kurczaka ok 300 gr dziennie, 5 jajek, migdały, oliwa z oliwek, ryby. Generalnie same zdrowe żarcie bez żadnych slodkości,jogurcików, plasterków przetworzonych szyneczek czy też owoców.
W trakcie świąt przerwałam zupełnie ćwiczenia aerobowe oraz dietę na rzecz domowego jedzenia: gołąbki, bigosik, ryby. Trzymałam tę samą kaloryczność i starałam się aby były to produkty zbliżone do tego co jem w trakcie diety i częstotliwosci( nie jadłam ciast, słodyczy , cukrow prostych itp).
nie rozumiem dlaczego przytyłam 3 cm? tylko dlatego że przerwałam ćwiczenia?
1) nie stosowałam głódówki wcześniej ( wychodzę wiec z zalozenia że moja przemiana materii powinna byc podkrecona)
2)nie przekraczałam w trakcie tego swiatecznego tygodnia swojego dziennego zapotrzebowania, jadłam ok 1600-1800 kcal.
jak to w koncu jest?? Wszędzie ostrzegacie przed niskokaloryczną dietą że niby jojo po tym jest itp, ale co z tego że teraz jadaam normalnie na codzien skoro teraz tyle przytyłam raptem przez kilka dni?
Nawet na dietach niskokalorycznych nie zdażyło mi sie przytyć 3 cm w biodrach po kilku dniach mocnego obżerania się ( a przecież teraz nawet nie było mowy o obżeraniu się)>
przepraszam że nie zamieszczam zdjęć ani ankiety, traktuję ten temat jako "pojedyncze pytanie dot. odchudzania".
Straciłam trochę wiarę w prawidłowe wzorcowe odchudzanie się.