Redukcja, nie redukcja? Oto jest pytanie

****DANE PODSTAWOWE***************************************


WIEK: 23
NIEPRZERWANY[CAŁKOWITY] STAŻ TRENINGOWY: 2 miesiące

****PARAMTERY OBWODÓW*************************************

WAGA CIAŁA: 56
WZROST: 156
OBWÓD RAMIENIA: 26
OBWÓD ŁYDKI: 35
OBWÓD UDA: 50
OBWÓD BIODER: 83
OBWÓD NA WYSOKOŚCI PĘPKA: 71
OBWÓD TALI 65
OBWÓD KLATKI PIERSIOWEJ: 83

****CEL*************************************************
Chcę po prostu dobrze wyglądać. Mieć płaski brzuch, szczupłe nogi, zgrabne ramiona. Przede wszystkim chcę mieć zdrowe ciało, ładną sylwetkę, bez przesady w żadną stronę.

****STAN ZDROWIA*****************************************

CHOROBY PRZEWLEKŁE: fizycznych brak
PRZEBYTE KONTUZJE: brak
WADY POSTAWY: brak
ALERGIE: brak
PROBLEMY ZDROWOTNE NIEWIADOMEGO POCHODZENIA: prawdopodobnie mam promienicę, niedługo zacznę kurację antybiotykową (powiększona ślinianka od dłuższego czasu)
CZY REGULARNIE MIESIACZKUJESZ? w miarę
CZY PRZYJMUJESZ TABLEKI ANTYKONCPECYJNE? nie
CZY PRZYJMUJESZ LEKI Z PRZEPISU LEKARZA? tak, fluoksetynę, od przyszłego tygodnia także antybiotyki (minimum 3 tygodnie przede mną, max 6)

****PYTANIA DODATKOWE**********************************

CZY STOSUJESZ SUPLEMENTY: nie
CZY STOSOWAŁAŚ DO TEJ PORY JAKIEŚ DIETY przez wiele lat stosowałam głupie diety (1000 kcal, głodówki itp itd), przez jakiś czas odżywiałam się po prostu zdrowo

****DIETA*************************************************
JAK WYGLĄDA TWOJE ODŻYWIANIE OBECNIE -
CZY PRZY OBECNEJ DIECIE CHUDNIESZ/UTRZYMUJESZ WAGĘ/TYJESZ? W ciągu ostatnich 4 miesięcy przytyłam 8 kg... wcześniej w ciągu 2 tygodni schudłam jakieś 4-5 kg (nie było to wynikiem stricte odchudzania - z powodu stresu prawie nie jadłam)

****SPRZĘT**********************************************

PROFESJONALNA SIŁOWNIA: Tak

****TRENING**********************************

JAK WYGLĄDA TWÓJ OBECNY TRENING
Chodzę na siłownię 3-4 razy w tygodniu. Czasem co drugi dzień, czasem dwa dni pod rząd, jednak nie ćwiczę nigdy dłużej niż dwa dni pod rząd i nie robię przerw od siłowni dłuższych niż dwa dni (chyba, że zmusza mnie do tego sytuacja, wówczas staram się przynajmniej zażywać więcej "codziennego" ruchu - więcej chodzę, itp).
1. Rozgrzewka na orbitreku, około 10-15 minut
2. Maszyna która ma działać na plecy i na biceps (siadam, łapię za "wajchy" na górze i ściągam je na bok w dół - nie wiem, jak to inaczej opisać) 20 kg, 4 razy po 12 powtórzeń
3. Maszyna, która ma działać na klatkę (siadam, i tak jakby wypycham przed siebie uchwyty), bez wciskania żadnego obciążenia, jeżeli już to max 2,5 kg; 4 razy po 12 powtórzeń
4. Suwnica; 50-60 kg (zależy od dnia, czasem dwie serie 50 i dwie 60, czasem 4 serie 50); 4 serie po 12 powtórzeń
5. Wznosy sztangielek stojąc (na barki, układam ręce w kącie prostym na boki, podnoszę je, nie zmieniając kąta w łokciu a następnie opuszczam); 3 kg, 4 serie po 12 powtórzeń
6. Francuskie uginanie sztangielka stojąc (nie jestem pewna, czy to francuskie ale chyba coś na kształt... łapię sztangielek obiema rękami, "zarzucam" do tyłu i podnoszę same przedramiona, ramiona są nieruchome); 5,6,7 kg (zależy od dnia), 4 serie po 12 powtórzeń
7. Unoszenie się bokiem (nie wiem, jak to opisać :D w każdym razie na tej ławeczce skośnej z blokadą na nogi; najpierw na jeden bok, potem na drugi); z talerzem (dwie serie talerz 2,5 kg, dwie 5 kg); 4 serie po 12 powtórzeń (rzecz jasna na każdy bok)
8. Na tej samej ławeczce wznosy tułowia; z talerzami tak samo jak w ćwiczeniu 7, 4 serie po 12 powtórzeń
9. Przysiady z kettlem; 16 kg, 4 serie po 12 powtórzeń
10. Unoszenie nóg (na takim hmm stojaku do tego przystosowanym, na pewno wiecie o co chodzi - wiszę sobie i podnoszę nogi :D); 4 serie po 12 powtórzeń
11. Czasem rowerek, około 20 minut
12. Rozciąganie (około 15 minut)

I co Wy na to? Jeśli chodzi o moje tycie, to przez dłuższy czas jadłam po prostu pełno słodkości... I to dlatego. Mam problem, żeby to pohamować, ale staram się jakoś. Zdjęcia wrzucę, jak będę miała więcej czasu (na razie za bardzo zalatana jestem...), ale myślę, że to co tu wstawiłam, już wystarczy do jakiejkolwiek odpowiedzi, chociażby wypowiedzenia się na temat moich ćwiczeń lub odżywania (to drugie to już wiem, że pewnie zbiorę baty - trudno :D ).
Z góry dziękuję za odpowiedź i zainteresowanie tematem, pozdrawiam :)

Kurczę, ostatnio nie mam czasu na internet za bardzo... Ale treningi regularne są, zapisuję wszystko, jak uda mi się więcej czasu wygospodarować, to wrzucę wszystkie rozpiski.
Odebrałam dzisiaj wyniki badań krwi i moczu, jutro idę z nimi do lekarza. Podwyższony lekko cholesterol i bilurbilina w moczu. Do tego RDW i MPV lekko ponad normę. Nigdy nie miałam takich złych wyników, ciekawa jestem, co to takiego się dzieje, mam nadzieję, że lekarka jest kompetentna...

Trening bardzo taki sobie. Maszyny mogą być fajnym dodatkiem ale nie podstawą treningu. Poza tym dajesz na np. barki ćwiczenie izolowane (zresztą z opisu wynika że niezbyt poprawnie wykonywane) zamiast wielostawowych. Szału nie ma - tyle powiem. Dieta oparta na przetworzonych produktach - też słabo (serki homogenizowane smakowe, margaryna itp.).

Zatem proszę o wskazówki. Jeżeli chodzi o ćwiczenie na barki, to właśnie ponoć wykonuję je dobrze, ale jeżeli mam złe informacje - chętnie dowiem się, jak wykonywać to poprawnie, lub zastąpić je innym ćwiczeniem. Aktualnie mam przerwę w siłowni, ale prawdopodobnie wybiorę się na basen, żeby choć trochę się poruszać.
Przetworzone produkty - wiem, doskonale wiem, dla samej siebie średnio chce mi się gotować, teraz w dodatku miałam gorący okres i mniej czasu, ale w planach mam stanąć w kuchni raz w tygodniu a porządnie, żeby przygotowywać sobie posiłki bardziej sensowne do mrożenia, odgrzewania itp itd.

Witaj,

w temacie diety podoba mi się, że nie jest to głodówka. Czy na tym bilansie tyjesz, chudniesz? Czy może jest stabilnie?
Co do doboru posiłków to ja bym Ci sugerowała odstawić zupełnie:
- cukier,
- dżem kupny - domowy też jest z cukrem, więc ja bym tu albo brała surowe czy zmiksowane owoce albo w ogóle coś innego
- chleb pszenny (w zamian może być razowy), u Ciebie tego pieczywa jest trochę za dużo
- Margarynę możesz zastąpić olejem kokosowym lub masłem klarowanym (zwykłe masło też będzie lepsze niż margaryna).
- Kupne kabanosy są ok na jakieś ratowanie się na wyjeździe czy w sytuacji awaryjnej. Tak to lepiej kupić mięso i samemu coś z niego przyrządzić.
- Kupne sery i wędliny - ser raz na jakiś czas w niewielkiej ilości ujdzie, wędliny spróbuj zastąpić mięsem, które sama zrobisz (np. pieczeń, pasztet, możesz też po prostu przygotować pierś z kurczaka z grilla czy piekarnika i kroić w plastry
- makaron raz na jakiś czas ujdzie, ale lepiej korzystać ze źródeł węglowodanów lepszej jakości - ryż, kasza itp.
- serki waniliowe to też sam cukier

Krótko mówiąc - za dużo przetworzonej żywności za mało wartościowych produktów. Im więcej sama zrobisz tym lepiej dla Twojego organizmu.
W każdym posiłku staraj się też mieć źródło białka, węglowodanów i tłuszczu (u Ciebie nie wszędzie tak jest). Jakby się udało w miarę równomiernie rozłożyć makroskładniki to też by była rewelacja.

Pokombinuj coś, przemyśl, spróbuj ułożyć coś zgodnie ze wskazówkami i wrzuć do oceny
Jak masz pytania - pytaj.

małami93

Jeżeli chodzi o ćwiczenie na barki, to właśnie ponoć wykonuję je dobrze, ale jeżeli mam złe informacje - chętnie dowiem się, jak wykonywać to poprawnie, lub zastąpić je innym ćwiczeniem.

O wiele lepsze by było jakieś wyciskanie - choćby sztangielek. natomiast wznosy z ramieniem ugiętym pod kątem 45 stopni to bardzo słaby pomysł - pracuje tylko przedni akton.

eveline

Witaj,

w temacie diety podoba mi się, że nie jest to głodówka. Czy na tym bilansie tyjesz, chudniesz? Czy może jest stabilnie?
Co do doboru posiłków to ja bym Ci sugerowała odstawić zupełnie:
- cukier,
- dżem kupny - domowy też jest z cukrem, więc ja bym tu albo brała surowe czy zmiksowane owoce albo w ogóle coś innego
- chleb pszenny (w zamian może być razowy), u Ciebie tego pieczywa jest trochę za dużo
- Margarynę możesz zastąpić olejem kokosowym lub masłem klarowanym (zwykłe masło też będzie lepsze niż margaryna).
- Kupne kabanosy są ok na jakieś ratowanie się na wyjeździe czy w sytuacji awaryjnej. Tak to lepiej kupić mięso i samemu coś z niego przyrządzić.
- Kupne sery i wędliny - ser raz na jakiś czas w niewielkiej ilości ujdzie, wędliny spróbuj zastąpić mięsem, które sama zrobisz (np. pieczeń, pasztet, możesz też po prostu przygotować pierś z kurczaka z grilla czy piekarnika i kroić w plastry
- makaron raz na jakiś czas ujdzie, ale lepiej korzystać ze źródeł węglowodanów lepszej jakości - ryż, kasza itp.
- serki waniliowe to też sam cukier

Krótko mówiąc - za dużo przetworzonej żywności za mało wartościowych produktów. Im więcej sama zrobisz tym lepiej dla Twojego organizmu.
W każdym posiłku staraj się też mieć źródło białka, węglowodanów i tłuszczu (u Ciebie nie wszędzie tak jest). Jakby się udało w miarę równomiernie rozłożyć makroskładniki to też by była rewelacja.

Pokombinuj coś, przemyśl, spróbuj ułożyć coś zgodnie ze wskazówkami i wrzuć do oceny
Jak masz pytania - pytaj.

Ogólnie chleba pszennego unikam, miałam teraz krótki okres, kiedy jadłam go więcej, ale na codzień jem żytni, razowy (wiem, że często są oszukane, więc uważam na składy). Makaron jeśli jem, to też wybieram razowy. Te serki, jogurty czasem wpadną, ale nie jest ich za dużo (wiem, że tamta micha wygląda jak wygląda, no ale tamtego dnia akurat tak jadłam :) ). W tym momencie jestem w domu, więc mam więcej pola do popisu, żeby pokombinować z jedzeniem :)

Co do ćwiczenia - ok, wezmę pod uwagę, pójdę na siłownię po niedzieli i będę kombinować :)
Wypatrzyłam też coś takiego https://www.sfd.pl/[ART]_Pierwszy_rok_treningów_-t906985.html
I taki plan na sam początek
Przysiad
Wyciskanie sztangi leżąc
Martwy ciąg
Wiosłowanie
Czy to będzie ok, czy też jednak nie dla mnie?

Może być i to- ale u nas w dziale znajdziesz bardziej "kobiece" plany na początek przygody z treningiem siłowym.

Ok, mam teraz tydzień na zbieranie informacji wszelakich (brak dostępu do siłowni, więc doszkolę się w teorii). A jeśli chodzi o to, czy na takim bilansie przybieram, chudnę czy stoję w miejscu - ogólnie to przez ostatnie 4 miesiące przytyłam jakieś 7 kg, ale ogólnie to ŻARŁAM (patrz - zaburzenia odżywiania...), teraz raczej stoję w miejscu, ale przez te zawirowania ciężko mi to ocenić, szczerze mówiąc. Ten tydzień to będzie dla mnie czas obserwacji i - jak już wspomniałam - zbierania informacji, żeby móc dalej ruszyć jakoś sensownie.

A masz jakas oslone probiotyczna na jelita na tych antybiotykach?

Tetiszeri

A masz jakas oslone probiotyczna na jelita na tych antybiotykach?

Mam, jak najbardziej. W aptece polecili mi synbiotyk jakiś, biorę grzecznie, tym bardziej, że kuracja mnie kilka tygodni czeka.

To wstępnie zostaw rozkład jaki masz (aczkolwiek ucięłabym trochę tłuszczu na rzecz węgli), ale wyczyść miskę z produktów o których pisałam. Już samo to powinno dać jakieś rezultaty. Zrób pomiary, za dwa tygodnie powtórz i zobaczymy jak to ugryźć, jak reagujesz.