Szacuny
11149
Napisanych postów
51569
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
Kuhwa typie weź ty sam siebie poczytaj czasem. Naczelny forumowy mitomanie. Wymądrzasz sie na tematy SW a nigdy nie trenowałeś, z jaraniem jest podobnie. Osiedlowy diler Ci sprzedał sztuke oregano po 35 ziko i teraz zgrywasz eksperta. Zresztą jak w każdej dziedzinie, porwania sióstr, ćpanie, wiernośc Conora dla dziewczyny.
Sakuraba łoił sake i palił szlugi, w tym samym czasie rozpyerdalając zdrowo żyjących Gracie. jarający Nate przegrywa każda wazniesza walke a potem mysli ze wygral. oto poziom twojego argumentu
Szacuny
2292
Napisanych postów
14689
Wiek
30 lat
Na forum
13 lat
Przeczytanych tematów
97980
po jaraniu nigdy nikomu nic złego nie zrobiłem, wręcz przeciwnie w paru sytuacjach byłem spokojniejszy i głupoty nie zrobiłem. Po wódzie w dużych ilościach każdemu styki siadają bez wyjątku jak przesadzi, jak przesadzisz z jaraniem to co najwyżej uśniesz czy nie będzie ci się nic chciało. Czyli agares jak palenie się odbije negatywnie na rodzinie, chyba raczej wódka jak wpadniesz naj**any i stąd patologia, bo alkohol. Polakom durniom od zawsze daje się alkohol żeby to społeczeństwo było jeszcze głupsze. Tak samo w pracy się często pozwala a jak się coś stanie to pracodawca nie ponosi odpowiedzialności, bo idiota np naj**any z dachu spadł.
Oczywiście jak ktoś pali, nic nie robi, pali sam to na łeb siada i depreche można dostać, ale jak ktoś sam pije wódke to już przegrał.
Szacuny
5248
Napisanych postów
17642
Wiek
45 lat
Na forum
10 lat
Przeczytanych tematów
163175
Ja tez uwazam ze woda to najgorsze gowno.
Dragi lepsze (wiekszosc nie hera np). Ile w zyciu syfu przez wode sobie narobilem to historia.
Przez dragi nic.
Tez znam woelu "cpunow" ktorzt sa teraz normalnymi ludzmi za to kazdy chlejus poszedl na dno
Szacuny
2292
Napisanych postów
14689
Wiek
30 lat
Na forum
13 lat
Przeczytanych tematów
97980
zabstyl prawda jest taka, że g**** wiesz o jaraniu bo jakby było inaczej to nigdy byś nie porównywał skutków alkoholu z paleniem marihuany.
Joe Schilling też szlugi jara i przyznał, że jego występy jakby nie palił byłyby lepsze tzn jego cardio mimo, że ma mocne cardio, bo ciężko trenuje. To, że niektórzy piją czy ładują w nos (Liddell, Jones) im nie pomaga, ale jak nie robią tego za często i trening jest za 1 miejscu to nie spadną zaraz na dno przez to.
Poza tym Jones przyznał, że jarał ciągle a z koksem to było jednorazowo. Duży wysiłek fizyczny po białym może skończyć się zgonem, bo serce nie wytrzyma. Palenie tytoniu zwiększa ryzyko dużo chorób i kondycja jest gorsza. Z alkoholem to nawet pisać nie ma co. Wielu sportowców regularnie jara i przyznaje się do tego, regularnie pić to wtyd.
Szacuny
1939
Napisanych postów
17102
Na forum
14 lat
Przeczytanych tematów
90281
Palilem kilkanascie razy i przewaznie mnie to zamulalo plus mialem jeszcze dziwniejsze mysli niz zwykle i jakies wyalienowanie. Tylko raz mialem dobra beke a raz mialem taka psychoze ze myslalem ze juz po mnie.Po alko humor zawsze mam dobry ale moze to ja. Wkurza mnie ta propaganda ze marycha dziala dobrze na KAZDEGO i te statystyki z dupy ze na NICZYJA psychike nie moze zle wplywac
PS kolega co wszedl na drzewo to jeszcze cos tam cpal, a nie ze tylko sienapil
"Dzięki za złoto, mój ty bohaterze" - 100 dan Diego.
Szacuny
2292
Napisanych postów
14689
Wiek
30 lat
Na forum
13 lat
Przeczytanych tematów
97980
grind
Ja tez uwazam ze woda to najgorsze gowno.
Dragi lepsze (wiekszosc nie hera np). Ile w zyciu syfu przez wode sobie narobilem to historia.
Przez dragi nic.
Tez znam woelu "cpunow" ktorzt sa teraz normalnymi ludzmi za to kazdy chlejus poszedl na dno
dokładnie.
ktoś może palić całe życie i mieć sukcesy zawodowe i sportowe, być normalnym wobec znajomych i rodziny i nie ma żadnych moralniaków na drugi dzień.
No a alkoholicy, których wielu znam to jest margines.
Dopóki nic głupiego po wódzie się nie zrobiło to się jej broni.
Ja nie raz żałowałem, że się naj**ałem i ile razy szczęście miałem, nigdy nie żałowałem, że zajarałem sobie czy nawet coś wdarłem o ile to nie były żadne dopy, bo nic głupiego nie zrobiłem, konsekwencji zdrowotnych też nie miałem przez to.
Wiecie jak rzuciłem fajki (paliłem kiedyś)? Zacząłem palić zioło.
Alkohol + prochy = spadek na samo dno.