orzegów
Jak na razie jestem na rozdrożu wolałbym ćwiczyć odważnikami ale szczerze powiedziawszy prócz książkowego ROP nie znam się na tym nie potrafię ułożyć sobie tak treningu by w sposób kontrolowany realizować swoje cele. Myślę o szkoleniu u Dariusza Waluś ale przy mojej pracy ciężko coś zaplanować na dwa miesiące do przodu. Ale chcę wejść w tą rzekę i zdobyć konkretną wiedzę bo w internecie panuje chaos totalny kupa informacji często do niczego nie przydatnych dlatego póki co pakuję prostym planem bez udziwnień plus w wolnych chwilach jakiś ruch na świeżym powietrzu.
Szkolenie dobra rzecz: usystematyzuje wiedzę, dostarczy nowej, pozwoli na korektę błędów etc – sam mam wielką ochotę i zrobię tak, aby tym razem się udało.
W mojej opinii idziesz w dobrą stronę. Masz dużą wiedzę i doświadczenie w ćwiczeniach ze sztangą i miłość do odważników. Ze sztangą to 5x5, który teraz wałkujesz to program prosty i skuteczny do tego stopnia, że zyskał sobie miano kultowego a rezultaty zawodników, którzy go stosują są ponoć legendarnego. ROP jest "prosty i godny zaufania jak lufa Kałasznikowa" (cytat z ETK). Więc może po prostu przeplatać oba te plany np. miesiąc 5x5 ze sztangą (testy,
kalkulator, wszystko tip top dopięte na ostatni guzik) i miesiąc ROP z odważnikiem na tyle ciężkim, żeby podtrzymać wypracowaną w 5x5 siłę i zaadoptować ją do specyfiki odważnika oraz ostro skupić się na balistyce. Zarówno w jednym, jak i w drugi bloku bieganie wedle uznania. Na koniec tydzień albo dwa regeneracja (aktywność wedle potrzeb) testy i jazda od nowa. Jak będę miał dostęp do sztangi, to przetestuję na sobie. Może i Ty wypróbujesz?