......02. 03 . 2015........
DZIEŃ TRENINGOWY
Po namyśle i zasięgnięciu porady wyszło na to, że z moją sylwetką to lepiej jak zapomnę o masowaniu i zabiorę się za redukcję. Po prostu będzie ona dłużej trwała, a ja będę się starał jak najwięcej tracić tłuszczu z jak najmniejszą szkodą dla mięsa. Będzie na to czasu do końca czerwca ewentualnie do osiągnięcia zadowalających dla mnie efektów. Z uwagi, ze już objadam się chwilę 3000kcal (metabolizm już chyba rozkręcony
) czas na obcięcie, na razie 200kcal na samych węglach tj. -50W. Na przyszłe dwa tygodnie miskę obniżam na 2800kcal (BTW 200/130/200)
dzisiaj tak jak na wstępie dzień treningowy, więc było przerzucanie żelastwa prawie zgodnie z planem, poza zamianą kolejności uginania ramion z przysiadami, pierwsze zmuszony byłem wykonać uginanie bo sztanga była zajęta. Wszystko wykonane w niecałą godzinę.
Jak widać w niektórych ćwiczeniach jeszcze nie opanowałem ciężaru i nie zawsze udało się wykonać wszystkie powtórzenia, a przy tym zwiększać ciężar z serii na serie. Z przysiadów, wyciskania sztangielek i uginania przed ramion jestem zadowolony, we wszystkich ćwiczeniach tak się udało dobrać ciężar i jego zwiększanie, że ostania seria była ostatkiem sił. Odwrotna pompka też ok, dzisiaj nie dałem rady ostatniego powtórzenia zrobić (nogi dałem na podwyższenie, co okazało się dobrym posunięciem, bo gorzej było wykonać ćwiczenie.
M I S K A
Miska wyszła trochę nie w planie, bo posiłek po treningowy się trochę przesunął w czasie zresztą jak i sam trening i z dwoma ostatnimi posiłkami musiałem się sprężać.
Zmieniony przez - mjudu w dniu 2015-03-02 22:01:11