Lepsza wersja Vowthynowej/str.27/str.49

Melduję ostatni trening przed rege - taki honorowy.
Pomiksowałam trochę, bo mi żal się zrobiło, że nie będzie ćwiczeń przez najbliższy tydzień.
1.DT
Zwyczajowo na początku rozgrzewka, potem rozciąganie
1. Przysiady ze sztangą 3 serie po 50 kg 6/7/8 powtórzeń
Pierwszy raz swój ciężar wzięłam na ramiona
2. Martwy ciąg 3 serie po 45 kg 7/6/7 powtórzeń
3. wyciskanie sztangi stojąc 3 serie po 20 kg 8/7/8 powt.
4. Ściąganie drążka górnego nachwytem - na maszynie to zrobiłam
3 serie po 30 kg 7/8/9 powt.
5. Wznosy bioder z nogami na ławce 3 serie 15/17,5 kg 12/12/14 powt.
6. prostowanie nóg w siedzeniu 3 serie po 40/45 kg 7/8/7 powt.
7. Pompki damskie 16x
Aeroby : tylko 20 minut na bieżni.

Obli jakbyś znalazła chwilkę czasu i mnie nakierowała co do treningu byłoby wspaniale. Bardzo proszę o wsparcie merytoryczne. Z góry dziękuję za wszelką pomoc.

2. Miska
Czysto, smacznie, jajcowato
Do Lądka zabieram swój chleb, płatki owsiane i bakalie.
Co do bakalii, ktoś mi ostatnio powiedział, że na uczelni - studia medyczne - wykładowca ostrzegał przed migdałami, bo są karcerogenne... żrę dalej, ale i zapytuję czy to kolejny nius do zignorowania czy warto się sprawie przyjrzeć? Ciekawa jestem bardzo opinii osób, które się na jedzeniu dobrze znają.

3.Pomiary.
Nie wrzucam tabeli , bo to tylko informacyjnie było dla mnie - nie wiem ile ważę, ale po ciężkim tygodniu w pracy pomiary te najbardziej strategiczne poleciały po 0,5 cm w dół: cyc, pas, biodra i uda. Bicek i łydki bez zmian.

Do zobaczenia/napisania po rege.

To udanego rege i wracaj w nowymi siłami

Fajne to Twoje podsumowanie, no i foto rzecz jasna, czekamy na więcej

Już po rege.
Nie wiem czy dziś pójdę na siłownię. Mam mnóstwo roboty w domu i przyznam się - czuję się wręcz chora po angielskim żarciu. Na dziś przewidziane najmniej 2 flachy wody.
O regeneracji uwag kilka wróbla ćwirka :
1. Nie jadłam ich chleba, bo oni jedzą pieczywo tostowe z serem żółtym, który jest robiony chyba z proszku jakiegoś, bo tak smakował jak skosztowałam. Chleb przywiozłam z Polski, na miejscu kupiłam sałatkę, marchew i owoce.
2. Mieszkałam u rodziny angielskiej i "mama" bardzo się starała karmić mnie wegetariańsko. Sytuacja była taka, że realizowałam projekt międzykulturowy i choć kanapki chipsy i słodycze z lunchbox oddawałam kolegom to przy stole w trakcie obiadu po zajęciach miałam małe pole manewru. Strasznie dużo węgli w każdym posiłku, ja lubię węgle i nie czułam się jakoś bardzo pokrzywdzona, tym bardziej, że gospodyni naprawdę się starała być najlepszą gospodynią. Jednak takie jedzenie mi nie służy.
Jeśli chodzi o nowe doświadczenia życiowe - jestem na tak. Warto było. Jeśli chodzi o zmianę nawyków - wolę swoje codzienne żarcie, za którym już tęskniłam od środy.
............................................
Plan na najbliższych 8 tygodni:
1. Miska: Tu jak zwykle mam problem, bo brakuje mi wiedzy, ale rozpisałam sobie na dziś posiłki no i sugerując się tym wyszło mi coś takiego: 120b/180ww/75t. Wybór jest taki, bo przy takim rozkładzie najlepiej sobie radzę z komponowaniem posiłków. Nie wiem tylko czy kaloryczność nie za mała, ale to się przekonamy. Jeśli przekombinowałam to mam nadzieję, że obli jak tu zajrzy to mnie nakieruje jakoś.
2. Trening już wybrałam, ewentualnie słowo od szefowej, która miała co do mojego wyboru wątpliwości i zmieniam.



Zmieniony przez - Vowthynowa w dniu 2014-02-10 08:07:27

zawsze w ramach "oczyszczania" ożesz sobie 3 dni na sokach zrobić, ulzy ci na pewno

Już zżarłam śniadanie, co robić, co robić ??? Panika, idę się martwić





Zmieniony przez - Vowthynowa w dniu 2014-02-10 09:39:19

Obli, a tak całkiem serio, serio - zerknęłabyś czy dobrze sobie to rozplanowałam z jedzeniem? Na dziś ułożona miska wyszła mi z takimi makro jak wyżej dałam - koło 1900 , czy tak będzie ok?
No i ten trening, bo skoro masz wątpliwości co do mojego wyboru, to czy mogłabym liczyć na jakąś wskazówkę?
Dzięki wielkie z góry

Fajny masz tyłek - powodzenia w dalszych zmaganiach.

Dzięki poran Tu jeszcze dużo roboty jest, ale ja mimo giga stresiora,który na dobre zagościł u mnie mam optymistyczną wizję pięknego dupala w przyszłości

No dobrze- rozliczmy się z dnia
1. DNT.
Rozciągałam się, joga plus ćwiczenia, które mi Lejjla pokazywała.
Jutro z rańca siłka i trzeba być gotowym na nowe wyzwania
2. Micha
Zmieniłam w ciągu dnia, bo nie mogłam dojeść posiłków, ale wiem, że to za kilka dni minie, więc spokojnie. Jutro pójdzie łatwiej

plan ok, może nawet mniej tego białka jakby cos nie pasowało

Super Dzięki obli, cały dzień jak na szpilkach czekałam i tu zaglądałam. Będę tego pilnować, z takim planem dobrze się czuję, a białko w razie czego będę ciąć na nabiale.