Obli kochana
blizny nie ciągną, ale też nic nie robię, żeby sprawdzić czy mogą ciągnąć
Do tego jestem w gorącej wodzie kąpana
i jak nie urok to sraczka, jak nie poparzone nogi to pogryziona łapa
a kiedy już sobie z tym poradziłam, to rozłożyło mnie ordynarne przeziębienie
nalatałam się po szpitalach i złapałam jakiś syf, najpierw miałam taki kaszel, jakiego dawno nie, a teraz smarkam jak nienormalna
Walczę "domowymi" sposobami, żeby się nie skończyło na antybiolach. Melduję, że mąż nie może ze mną wytrzymać.
Śmierdzę :
-cebulą
-czosnkiem
-porem
W domu pachnie (dla niego śmierdzi):
-imbir
-cynamon
-kurkuma
Włączyłam miód do akcji z mlekiem i kakao
Wygrzewam się dzielnie w łóżku.
Dieta w zasadzie niskotłuszczowa (ok.
50 g) głównie kokos i masło. Mężowi usunęli pęcherzyk żółciowy i teraz ma dietę "lekkostrawną", znaczy z obcięciem tłuszczy, więc standardowo ryż/kurak/ryba.
Wół od jutra.
Czas wykorzystuję na naukę, żeby jakikolwiek pożytek z tego nieszczęścia był.
Już nie mówię, że będę ćwiczyć, bo jak mówię to ciągle coś się dzieje
zatem do zobaczenia w nowym dzienniku, jak tylko się uporam ze wsystkim
Dziękuję Obli