off
burpees challange 11
Miska:
płyny: woda, kawa, herbatka ziołowa
warzywa: masa ogórka zielonego, papryki, rzodkiewka, mieszanka sałat, i odrobina marchwi, ogórek kiszony
suple: magnez i tran
Zrobiłam dziś pyszne curry z soczewicy i grochu, w oryginale tylko powinno być z grochu ale jak przyszło co do czego się okazało że mam tylko 100 gram, więc dołożyła soczewice. Pycha
15.09
Bieg w terenie, ale źle trasę ułożyłam i mniejszy dystans wyszedł niż po parku, ciemno już było i wolałam po ulicy biegać. Łącznie 3,70 km średnia prędkość 7,97 km/h poprzednio było trochę więcej bo 8,22km/h pierwsza przerwa, w zasadzie jedyna po 2,60 km, łączny czas 28 minut. Powoli do przodu.
Miska
Nieliczona. Wpadły dwa kawałki ciasta, sernik był warty grzechu nie powiem ale i tak swoje potem dostałam. Było mi niedobrze. Wypiłam też lampkę czerwonego wina ale to akurat nie jest zabronione . W związku z tym miałam nie biegać bo mnie i mdliło i głowa mnie bolała, ale zdenerwowali mnie w domu (może i lepiej)i się zawinęłam na przebieżkę. Reszta dnia czysto i ładnie ale na pewno mało. Z resztą apetyt mi nie dopisuje raczej.
16.09
off
Burpees z challangu tylko ale za to podwójnie, wczorajsze 12 i 13 z odstępem czasu no i te 13 na raty/
Miska mi wsiąkła, chyba nie zapisałam, ale pamiętam co jadłam, a nawet co do grama niemalże
Suplementy: tran i magnez
płyny: jak zwykle, kawa, woda, i herbatka ziołowa i kombucha (pycha - jeszcze odrobinę za słodka)
warzywa też i to sporo, bez nich byłabym głodna
śniadanie: razowiec z masłem z serem żółtym i szynką, jabłko, brzoskwinia
II śniadanie: curry z soczewicy i piersi
obiad: spaghetti, makaron razowy, mięso mielone wieprzowe plus pomidory z odrobiną żółtego sera
kolacja: (oj a to to było wyśmienite, choć za tuńczykiem z puszki nie przepadam) placuszki z tuńczyka z płatkami owsianymi i jajkiem pod kołderką z mozzarelli, sama tak to nazwałam po tym jak ten ser obtoczył te placuszki w piekarniku, wyglądały naprawdę ślicznie, uczta i dla oka i dla podniebienia
A tak poza tym zimno i cimno, najchętniej zapadłabym w sen zimowy pod kocykiem. Ta a tu tymczasem trzeba czapkę do biegania kupić i heja.
Zmieniony przez - roksanna1 w dniu 2013-09-17 11:47:15