Heja
3 dni miska nie liczona (dziś już tak).
Upiekłam pieczeń we wtorek a ona ma więcej tłuszczu niż białka a sobie jej pojadłam, dopiero potem policzyłam i miska mi się zepsuła bo czego bym nie dołożyła to tłuszcze w górę więc sobie darowałam. W środę nie dojadłam, w czwartek były urodzinki chłopaka, i restauracja. Przyznam się zjadłam kilka gałek lodów na deser.
dziś trening A
1. PP z push press
10x12kg, 10x14,5kg, 9x16kg
10x14,5kg, 10x17kg, 7x19,5kg
dołożyłam pomimo tego że poprzednio nie dokończyłam serii ostatniej
2a wejście na ławkę ze sztangielkami (na krzesło)
10x2x5kg 10x2x6,5kg 10x2x7,5kg
10x2x6,5kg, 10x2x7,5kg, 8x2x9kg
nie wiem czemu jestem taka słaba dziś, może dlatego że nie wyzdrowiałam do końca,
2b wiosłowanie sztangielką w oparciu o ławkę
10x5kg, 10x6,5kg 10x7,5kg
10x6,5kg, 10x7,5kg, 10x9kg
dziś to rożnie raz opierałam się o krzesło, raz o podłogę i łóżko; o łóżko było najlepiej, czyli tak jak ławeczka
3a wypady
10x17kg, 10x18kg, 8x19kg
10x18,5kg, 14x19,5kg, 12x19,5kg
tu też nie mogłam dokończyć, ja nie wiem co się dziś działo, albo się tak przykładam albo naprawdę jestem taka osłabiona, i to ręce nie dawały rady
3b pompki
6,1,4
5,4,4
4a plank
30, 35, 30
35s, 35s, 27s
dziś starałam się bardziej wypinać klatkę, bo wszędzie tak gadacie o tym ściąganiu łopatek, nawet pompki robiłam ze ściągniętymi łopatkami
4b woodchoper sztangielką
10x1,5kg, 10x2,5kg, 10x3,5kg
10x2,5kg, 10x3,5kg, 10x3,5kg
barki mi wysiadają od trzymania w górze tej sztangielki.
Areo nic - jakoś nie wyobrażam sobie wyjść biegać taka spocona.
Miska:
suplementy: magnez, tran
warzywa: pomidory, sałata lodowa, papryka