Kilo boczku, kilo masła tak się tutaj wylaszcza!!!!!!!!

A co do przedszkolanki to nie znoszę dzieci, wykitowałabym (tak, wiem, ale to znacznie lepiej brzmi niż "lubię dzieci ")

SeaHorse, tylko że ja nigdy niestety w żadnym profesjonalnym klubie nie trenowałam. Kiedyś (podstawówka) chciałam nawet zawodowo grać w nogę, całe dnie cięłam z chłopakami na boisku, nawet mnie do klasowej reprezentacji powoływali, kiedy grało się po południu mecze klasa na klasę Ale nie miałam gdzie trenować w klubie i został mi tylko freestyle football (o, może jak się więcej nauczę to będę robić odpłatne pokazy albo nie ).

może być i suahili - w końcu ile znasz osób, które znają ten język
a nie lepiej po studiach otworzyć własną działalność i zamiast czekać aż ktoś Cię zatrudni samemu się zatrudnić mając własna działalność na pweni nie będziesz siedziała, raczej stała w kolejkach do ZUSów i innych USów. Nudzić się nie będziesz i co jest najlepsze, będziesz miała urlop wtedy kiedy będziesz chciała

Arph, problem raczej tego rodzaju, że ja nie znam ludzi, którzy by chcieli znać ten język A co do działalności to świetny pomysł, tylko trzeba najpierw ukręcić gdzieś kasę, a do tego trzeba... pracować

Ja bym otwierala dzialalnośc już na studiach - UE daje studentom bodajże 40tys euro na otwarcie wlasnej firmy. Nie trzeba oddawac kasy jeżeli przez rok dzialanośc nie zbankrutuje :)

kurcze a ja gdybym mogła wybierać sobie zawód zostałabym zona jakiegoś milionera nooo i w sumie po rozwodzie mogłabym robić co chcę i mieć w cholerę kasy takie Katie Holmes całkiem sporo zarobiła jak na 5 lat małżeństwa

katlak - nie ma to jak wyzysk na facetach

nie no przez te 5 lat byłam bym umiarkowanie miła

Sea - tylko co ja zrobię jak zbankrutuje, mam w tym 0 doświadczenia, chyba za duże ryzyko.
katlak - cóż za poświęcenie , 5 lat

osoby znające malo popularne języki np. suahili, albo nie wiem... eskimoski :D śpią na kasie. Zawsze znajdą się tacy co potrzebują tłumaczenia (firmy, poslowie, przedsiębiorcy) a jak jst malo speców to cena za usługe wysoka :)