Mamed rozmawia z UFC

tak,tak ksw jest do .upy tylko każdy z forumowiczów to ogląda i podnosi statystyki .Ile dostaje Mamed to tajemnica,ploty głoszą,że 100tys.+może "co nie co" od reklamodawców i sponsorów.

steve0 jest dla ciebie różnicą mieć na papierze określoną kwotę za wykonaną robotę czy premiowaną uznaniowo??? żaden z Was nie stała obok takich pieniędzy i wyborów więc łatwo pisać ,że nie liczy się kasa tylko honor itd

Zmieniony przez - mek24 w dniu 2012-05-27 10:20:27

nie wiem czy wszyscy widzieli ten wywiad ale jest ciekawy wiec zostawiam link:




Martin opisuje w sumie sytuacje tak jak wygląda i trudno się z tym co mowi nie zgodzić...

jak juz byl ten link wczesniej to sory

Dajcie spokoj z tym Mamedem. Jak dla mnie to jedna wielka sciema zeby podkrecic atmosfere i napiecie kolejnych KSW. A nawet jesli faktycznie cos jest na rzeczy to nie pojdzie bo tu dostanie wieksza kase a glupi chyba nie jest i wiadomo ze zostanie walczyc za wieksze $$$ obojetnie gdzie...

W piątek "Wirtualna Polska" poinformowała o wstępnych warunkach, jakie najsilniejsza na świecie federacja MMA przygotowała dla Khalidova. Właściciele Federacji KSW i jednocześnie menedżerowie pochodzącego z Czeczenii zawodnika zapowiedzieli jednak, że może dojść do ewentualnych negocjacji. Khalidov już zapoznał się już z ofertą i i dalsze rozmowy są nieuniknione.


Artur Mazur: Czy przeglądałeś już wstępną ofertę, jaką przesłała do ciebie Federacja UFC?

Mamed Khalidov: Tak, przeglądałem już tę ofertę.


Jak ją ocenisz?

Muszę powiedzieć, że jestem rozczarowany. To, co dostałem od UFC jest trochę śmieszne.


Co zatem zamierzasz?

Nie wiem, czym sugeruje się UFC, ale jeśli tak mają wyglądać warunki za pierwszą i kolejne walki, to są one nie do zaakceptowania. Jeśli będą godne warunki, to wtedy je przyjmę. Nie mówię, że jestem nie wiadomo kim, ale nie jestem anonimowy. Taki Michael Bisping za jedną walkę dostaje około 500 tysięcy dolarów, a jest ode mnie niżej w rankingach. Ja rozumiem, że on jest tam gwiazdą i nie oczekuję aż takich pieniędzy. Z drugiej strony nie mogę się zgodzić na upokarzające warunki.


Czy nie boisz się, że w USA będziesz musiał coś udowodnić, żeby liczyć na godne pieniądze? W rankingach jesteś wysoko, ale musisz się jeszcze na nowo "narodzić" w świadomości tamtejszych kibiców.

UFC oczekuje widowiskowych walk. Takie walki ich pociągają. Szczerze mówiąc, już udowadniałem walkami w EliteXC w USA, w Japonii, że potrafię tak walczyć i chyba nie muszę tego udowadniać po raz kolejny. Nie chodzi o to, że teraz chcę się wywyższać, tylko mam powoli dość udowadniania. Wiadomo, że chodzi o biznes. Jeśli oni nie widzą we mnie zawodnika wartego dużych pieniędzy, to nie ma sensu się tam bić.


Rozumiem, że swoją ostateczną decyzję uzależniasz od dalszych negocjacji.

Tak. Czekam na dalszy rozwój negocjacji, ale początek jest słaby.

rozmawiał Artur Mazur, Wirtualna Polska

Czyli chvj z tego wyjdzie.

Mamed zasluzyl na taki kontrakt jak znokautowal goscia ostatnio

Tzn na jaki? za 500 tys?

Mamed zasługuje na taki kontrakt na ile jest znany w USA. A znany nie jest. Tak czy siak 20+20 to dobra oferta imo.

Ale ja tam rozumiem Mameda jeśli chciałby zostać w Polsce. Wszystko zalezy od ambicji. Jeśli jego sczytem jest bycie nr1 P4P w Polsce i gwiazdą numer 1 KSW to spoko. Przecież to tak czy siak jest ogromny sukces.

Gorzej jeśli chciałby być numer uno na świecie i teraz obraża się na oferte UFC. To by była lipa.

Sprawy maja sie tak, iz Mamed zostalby w Polsce, ale wyjezdzalby na obozy parotygodniowe np. do Holandii potrenowac.

Bądźmy szczerzy - Kalidow swoją szansę przespał, obijając emerytów ku uciesze włodarzy KSW. Owszem, z punktu widzenia finansowego nie jest źle, ale już do końca swojej kariery będzie na garnuszku KSW, ewentualnie za kilka lat czeka go turnee po świecie wzorem Sappa.

Kalidov to 32 lata na karku. Bliżej mu niż dalej... Gdyby chciał zawojować świat, to do UFC poszedłby za darmo. Umiejętności same się wybronią. A po 3 efektownie wygranych walkach, UFC na kolanach by go prosiło, by został.

Teraz, to Kalidov by chciał pewnie ze 150 tys. dolców od walki + bonus za zwycięstwo. Tylko co tak naprawdę on reprezentuje sobą dla publiki z USA? Jakiś nieznany zawodnik z Europy Wschodniej, z rekordem zrobionym na bliżej nieznanej gali o dziwnie brzmiącej nazwie, gdzie główną atrakcją jest były strongmen, bokser-celebryta i Bob Sapp

Niestety, taka jest bolesna prawda. Tylko rzetelne zwycięstwa na UFC za "marne grosze" mogą poprawić/zmienić jego wizerunek.

Owszem, w Polsce jest ustawiony do końca życia, ale przecież nie za to podziwiamy sportowców, że potrafią zapewnić byt swojej rodzinie. To potrafi zrobić przeciętny człowiek.