Zizia - redukcja ,)

Dodaję dzisiejszy trening:
Dzień drugi
rozgrzewka
3 serie w parach po 12 powt dodałam ciężar
1a. MC ze sztangielkami na prostych nogach (bez piłki) 7,5kg na łapę
1b. przysiad ze sztangielkami (bez piłki) 7,5kg na łapę
2a. wznosy bioder z nogami na piłce (wersja dla zaawansow)
2b. wypady ze sztangielkami (bez piłki) 7,5kg na łapę
3a. wyciskanie sztangielek siedząc 7,5kg na łapę
3b. przysiad plie (bez piłki) w sumie razem było 15kg
4a. wznosy ramion ze sztangielkami bokiem (bez piłki) 6kg na łapę
4b. wznosy łydek (bez piłki)robiłam na schodach
Wymiękłam przy ostatniej parze cwiczeń...no nie dałam rady tego podnieśc a nie chcaiłam robic po łepkach
rower 20 min z różnym obciążeniem
zaczęłam od 7 po 3 min 10 i tak w kółko,przejechałam troszke ponad 6 km
po rowerku cwiczenia rozciągające

kurcze bolą mnie stopy a raczej prawa bardziej...śródstopie i kostka-czym mogłam przeciążyc?Kiedyś w lecie było podobnie ale wtedy dużo skakałam na skakance no a teraz?

Miska na dzisiaj:
1700 12876/128



Do tego
warzywa:ogórek korniszon(mój wyróba ale ma musztardę i trochę cukru) pomidor, cebula
Napoje kawa x2, herbata pomarańcz-cynamon, mięta
MagneB6x2

Mam strasznie długą przerwę między śniadniem a następnym posiłkiem-nie dałam wcześniej rady...znowu gonię jak z piórkiem(ech dzieci)
wiem ,że można coś zabrac do pudełka ale zapomniałam i już nie było szans się wrócic mam nadzieję nadrobic do wieczora...

Dzisiaj dzień bez treningu i nie wiem jak to będzie jutro prawa kostka spuchła i boli chyba,żeby ograniczyc cwiczenia obciążające nogi...kurcze nie wiem





Zmieniony przez - zizia1 w dniu 2011-12-14 16:57:46

Miska z wczoraj:
1700 128/76/128


Do tego
Warzywa:pomidory, cukinia marchew,
Napoje:herbata pomarańcz-cynamon, mieta, woda kawax2
Trening:
Dzień pierwszy
6 kg na rekę-więcej nie dam rady...jak mąż zauważył robię niedokładnie cwiczenia
1a. wyciskanie sztangielek skos
1b. wiosłowanie sztangielkami w opadzie tułowia (bez piłki)
2a. pompki (bez piłki)
2b. wiosłowanie prostymi ramionami leząc na brzuchu
3a. uginanie ramion na piłce
3b. francuskie prostowanie ramion leząc
4a. uginanie ramion młotkowe(bez piłki)
4b. prostowanie rak w opadzie tułowia (bez piłki)
dodałam brzuszki z cwiczeń z piłką wg Obli
proste 3 x25

rower 30min(naprzemienne obciążenia jakieś 9km przejechane)

kostka nadal boli choć nie jest już tak spuchnięta...jeszcze na dodatek dopadło mnie choróbsko-boli gardło, z nosa leci i wszystko poszło na zatoki
Dzisiaj bez treningu-k...a nie dam rady-jestem słaba jak kot, nie jem za dużo ale trzymam miskę czystą...
wczorajsze pomiary...dupa nic nie spadło wszystko jak przy ostatnich pomiarach albo obcinamy albo co?może problem leży w tym,że jem późno wszystkie te rzeczy...kurcze popołudniu mam najwięcej czasu.Może obciąc węgle a dodac więcej warzyw?



Zmieniony przez - zizia1 w dniu 2011-12-16 16:07:58

zawsze ww mozesz obciazc dodajac w to miejsce inne, zamiast chleba bana itd.. i sprawdzic co sie dzieje..uuu wieje wiatr i cos mi swiatło mruga

dzięki Obli...czyli odstawiam banany i chleb(ale dopiero jak go zjem bo wczoraj upekłam) i zobaczymy co się będzie działo.W sumie wydaje mi się ,że nie mam juz takiego falka jak był na brzuchu...no ale może to mi sie tylko wydajeA popatrz na moje treningi...coś tu dodac?
A i u nas wieje jak cholera...a ja z południa P jestem


Zmieniony przez - zizia1 w dniu 2011-12-16 17:34:31

widzisz problemem twojego treningu zawsze w pewnym momencie będzie brak ciezaru, musisz wybrac inne drogi zwiększania stonia trudności, staraj sie dac więcej powtórzeń w tym samym czasie, rób krótszą przerwę, dodaj jeszcze jedna serie, musisz kombinować by nie utknąć w martwym punkcie

Króktie przerwy robię...dodaję w takim razie do nastepnego treningu powtórzenia np 15-a może więcej?.A za tydzień zwiększę ilośc serii do 4.Ech mam taką nadzieję,że po Nowym Roku pójdę w końcu na tą siłownieTylko mąż mnie straszy ,że spieprzę sobie stawy(ta moja nieszczęsna kostka sie ciągle odzywa) i nadgarstki i,że po cholere mi to


Zmieniony przez - zizia1 w dniu 2011-12-16 17:51:56

a nie nie, ze wszytskim trzeba powoli, stawy na silowni mozna naprawic ale na to trzeba czasu, poza tym dieta tez ważna
https://www.sfd.pl/OLD_SCHOOL_:_STAWY_REANIMOWANE-t284100.html 

Hmmm krótko mówiąc nie szaleje no i ta moja skolioza...kurcze czasami czuję się jak wrak-wszystko mam zepsutenie jestem typem hipohondryka, musi mi coś bardzo dokuczać, żeby w ogóle na to zwrócić uwagę...tak swoją drogą ciagle tu coś czytam nowego i przeraża mnie jak mało wiedziałam do tej pory.Zresztą szczerze mówiąc nawet jak coś wiem to i tak czasem zdarza mi się popełniać błędy Taki bacik nade mną i ciągła kontrola mile widziana

A nie możesz sobie dokupić żelastwa? Ja też w domu ćwiczę, tak jest mi wygodniej.