W Sobotę 5.11.2011 w Szczecinie odbyła się gala IRON FIST 4 czyli mega widowisko dla wszystkich fanów sportów walki.
Impreza mieściła się na Hali SDS i tam rozegrały się właśnie walki MUAY THAI i MMA.
Co do mnie – bardzo chciałem pójść na taką galę już rok temu ponieważ nigdy wcześniej nie interesowałem się walkami ani nie widziałem na żywo walczących zawodników z górnej półki.
Pamiętam jak rok temu wszędzie w Szczecinie rozwieszone były reklamy IRON FIST 3 i jak to Mariusz Cieśliński ” Mario „ który jest zawodowym mistrzem świata w MUAY THAI i hmm, a właściwie nie będę wymieniał jakie MARIO ma osiągnięcia podam tylko linka do jego osiągnięć:
http://www.mariuszcieslinski.pl/index.php/biografia/
miał walczyć na IRON FIST -scie 3, a my się umawialiśmy, że przyjadę na galę zobaczyć jak zawodnik Trec Teamu ” MARIO „ walczy niestety plany wtedy bardzo się u mnie zmieniły i nie mogłem przyjechać.
Natomiast w tym roku kiedy Mariusz Cieśliński odezwał się do mnie z pytaniem ” czy nie chce pójść razem z nim na IRON FIST 4 ” - nie odmówiłem i razem z moją dziewczyną i Przemkiem (Olympia-S) pojechaliśmy na galę, z tym, że Przemek był dopiero o 20, a gala zaczęła się o 19:00 no, a my już byliśmy tam razem z zawodami o 18:00 – hehehe mam nadzieję, że przejrzyście to napisałem.
Cofając się chwile wcześniej gdy podjeżdżaliśmy z dziewczyną pod Halę, parkingi były już pełne, a gdy doszliśmy do hali od razu zauważyliśmy czołowych zawodników, w tym Mariusza który machał telefonem do mnie żebym go zauważył ehe.
Weszliśmy razem z zawodnikami w stronę szatni, Mariusz chciał pokazać, że ma S.A.W. -a, a raczej chyba chciał pokazać etykietę i skład suplementu
W międzyczasie przypomnę Wam wywiad Mariusza Cieślińskiego gdy był na FIBO 2011 i czuł się dziwnie, nieswojo w świecie kulturystów :
Ja miałem podobnie gdy weszliśmy od tyłu na halę i staliśmy na korytarzu co chwile przechodziły osoby o których można przeczytać na portalach fighterskich i zobaczyć można ich w telewizji, gdy wszedłem do szatni zawodnicy przygotowywali się do swoich walk, Mariusz był Cornerman -em Marcina Parechty i oczywiście jego przyjacielem, czułem się na początku nieswojo oraz byłem trochę speszony.
……………. Zresztą jak WY byście się czuli wchodząc hmm do klatki z zwierzakami ehehe było to całkiem inne środowisko dla mnie, brak wspólnych tematów itp., a zawodnicy byli bardzo skoncentrowani/wkurzeni/poddenerwowani – tak to odbierałem na początku, a ciosy jakie wyprowadzali podczas rozgrzewki były tak silne, że nie mogłem w to uwierzyć.
Zastanawiałem się jak ważąc około 80 kg potrafią mieć taką siłę i koncentrację – tak sobie pomyślałem, „dobrze, że jest Mariusz razem z nami ”
Jednak w trakcie gali i po jakimś czasie spędzonym razem z nimi poluźniło się i okazali się na prawdę w porządku ludźmi, każdy sobie pomagał, wspierał lecz ciągle pozostawali w koncentracji.
To zauważyłem, że był stress ale i także koncentracja i to duża.
Nie zabrakło też żartów w szatni.
” MARIUSZ POKAŻ BRZUCH „ hehe :
Przed wejściem na główną halę od strony szatni zawodników można powiedzieć, że był tam najlepszy widok i tam właśnie wszyscy trenerzy oraz zawodnicy którzy przyjechali dopingować swoich kolegów stali :
Sam IRON FIST 4 zaczął się od przedstawienia i prezentacji wszystkich zawodników :
Wielkim zaskoczeniem dla mnie było starcie dziewczyn Joanny Jędrzejczyk i Marty Chojnowskiej.
Walka była bardzo dynamiczna, a ciosy były bardzo silne, 0 pazurów tylko pełna jazda.
W międzyczasie rozgrywane były walki :
A podczas przerw między walkami aby umilić czas i uatrakcyjnić IRON FIST -a można było obejrzeć występy skąpo ubranych pań :
Gdy zbliżała się ostatnia walka wieczoru Marcin Parcheta VS Paolo Fiorio – Mariusz zaczął przygotowywać Marcina do wyjścia na ring :
Przed walką jeszcze Marcin zaczął się rozgrzewać :
CHWILA KONCENTRACJI :
W końcu gdy doszło do ostatniej walki razem z Mariuszem i Mackiem Jewtuszko odprowadziliśmy Marcina pod wyjście na ring :
Ja natomiast szybko poszedłem od drugiej strony żeby porobić zdjęcia wchodzącemu Marcinowi na ring :
oraz podczas jego walki :
Co do jego wali były 3 rundy które oglądając przy ringu minęły błyskawicznie, a pomiędzy 2 a 3 rundą Marcinowi chłopaki zaczęli chłodzić stopę, jeszcze wtedy nie wiedziałem o co chodzi.
W końcu po 3 rundach przyszedł czas na ogłoszenie wyników i jedno głośnie wygrał Marcin Parcheta
Po ogłoszeniu wyników strzały sztuczne ognie, confettii szał ludzi Wchodzenie na ring itp.
Kiedy ludzie już dali spokój Marcinowi ten, zaczął iść, a raczej kuleć w stronę szatni :
W szatni gdy zobaczyłem noge Marcina to zdębiałem, jak kto ktoś ujął miał ALIENA w stopie.
Po całej gali wielkie zamieszanie wszyscy zaczęli się zbierać, gratulacje itp, a my z Mariem zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcie :
PODSUMOWUJĄĆ :
Byłem pierwszy raz na gali sztuk walk,
- jeśli chodzi o widowisko MEGA,
- jeśli chodzi o ilość ludzi hmmm bielty od 100 do 1500 zł i co ? prawie całe trybuny + wszystkie miejsca przed ringiem i miejsca VIPOWSKIE – zajęte.
- jeśli chodzi o organizację i traktowanie zawodników – bardzo dobrze wszystko zorganizowane zwodnicy były podzielenie na grupy i każda grupa miała swoją szatnie z łazienką, bardzo ciepło bufet – wszystko oki.
Dla porównania mam tutaj ostatnie zawody organizowane przez PZKFITS – nie, że mam coś do związku lecz daje tylko porównanie i tutaj właśnie chodzi o Mistrzostwa Polski Juniorów i Weteranów w Kulturystyce i Fitness oraz Puchar Polski w Kulturystyce, Kulturystyce Klasycznej i Fitness Dwudniowa impreza z naciskiem na PUCHAR POLSKI – dodatkowo były to eliminacje do MISTRZOSTW ŚWIATA.
i tak :
- bardzo fajne widowisko w dodatku w Pucharze startowała sama czołówka zawodników w tym Tomasz Lech ” PAPAJ” oraz Przemysław Żokowski ” DEFINICJA ”
- natomiast jeśli chodzi o ilość ludzi to bilety były po 25 zł i co ? i największa impreza w Polsce , a była mniej-więcej połowa osób co na Iron-Fiscie.
- organizacja taka sobie, zamieszanie
- traktowanie zawodników – tragedia, zawodnicy na korytarzach leżący na kartonach i karimatach, na Hali i korytarzach zimno.
i Tutaj nachodzi mnie jedna myśl jak Polski Związek chce dalej organizować zawody na takim poziomie , na prawdę warto byłoby zainwestować w nową stronę internetową, nową oprawę zawodów bilety mogłyby być droższe za widowni byłoby tyle samo ale za to komfort startujących byłyby dużo lepszy, a to przecież dzięki nim i dla nich przyjeżdżamy, dodatkowo reklama w Mass Mediach – dlaczego kulturystyka musi być niszowym sportem przecież to jest również fajne widowisko, tutaj bardzo duży błąd tkwi w całej organizacji i cięciu kosztów.
Wracając do Iron Fist -a i do zawodników którzy są w porządku, są normalnymi ludźmi ale o niewyobrażalnej silnej woli, koncentracji, na przykładzie Marcina Parchety – nie rozumiem jak mógł walczyć przez 2 rundy z taką nogą !!!! – WIDZIAŁEM PIERWSZY RAZ COŚ TAKIEGO, nie jeden człowiek upadłby z bólu.
Dlatego to wszystko wyróżnia prawdziwych sportowców od tych którzy ich udają, ból, poświęcenie, wsparcie, koncentracja, niekiedy człowiek staje się przez jakiś czas zamknięty w sobie odsuwa się od innych od najbliższych aby móc dążyć do celu który ma cały czas przed sobą i to go napędza – tyko sportowiec zrozumie sportowca, w każdej dyscyplinie aby być dobrym i najlepszym trzeba się temu poświęcić ale każdy kto osiągnął jakieś szczebelki swoich założeń i celów wie jakie to fajne uczucie.
Także taki świat był widziany z zaplecza - za kulis, a poniżej możecie zobaczyć jak wyglądała cała walka widziana oczami widowni :
Zmieniony przez - jabolcokk w dniu 2011-11-17 17:32:23