Mała chwila refleksji...
Mijają właśnie 2 lata odkąd zacząłem ćwiczyć wyskok. I dla porównania ile udało mi się wykrzesać z siebie:
Wyniki na kwiecień: -- 2009 ---- 2011
-zasięg ręki: -------- 240cm --- 240cm
-
dosiężny: ----------- 56cm ---- 80cm + ~
24cm
-wyskok z naskoku: --- 57cm ---- 90cm + ~
33cm
-max wyskoku:--------- 312cm --- 330cm + ~
18cm
I taka mała ciekawostka:
Właśnie wróciłem z kosza asfaltowego, wysokość obręczy 296cm, na którym zawsze skaczę jakieś 10cm niżej jak na parkiecie na sali/hali... i ku mojemu zaskoczeniu wyniki mierzone na boisku wynosiły:
Dosiężny:
+18cm nad obręcz
(czyli 296+18=314cm...
dodając 10cm z racji że to asfalt, to faktyczny dosiężny powinien wynosić 324-240= 84cm... czyli jest szansa że gdy pójdę w środę na hale zmierzyć wyskok miło się zaskoczę
)
Naskok:
+27cm nad obręcz... i tu podobny wynika jak z dosiężnym, też teoretycznie wynik z hali może być w środę większy, z czego okropnie bym się cieszył
Było też parę paczek, z narzutu i z kozłowania. Nawet z dwóch rąk z paru kroków
Ogólnie jestem happy co motywuje mnie do dalszej ciężkiej pracy
Hmm muszę sobie zakupić nowe buty do kosza na sale/hale. Aktualnie używam Nike Zoom BB3... Może ktoś poleci jakieś lekkie, wygodne i przeznaczone do skoków buciki
?