pavilna/życie jest zmianą/ podsumowanie str. 39

pavilna, akurat mi przyszła powiadomka: https://www.sfd.pl/_Kanapki_owsiane_z_nadzieniem_do_szkoły,_pracy_!-t648708-s9.html#post10 
może jakaś wariacja się nada?
a widziałaś to: https://www.sfd.pl/Lady_w_kuchni,_czyli_nasze_babskie_przepisy_;_-t696301-s4.html#post6 - w ogóle przejrzyj wątek, może coś jeszcze trafisz


Zmieniony przez - loferne w dniu 2011-04-08 11:26:29

loferne - przejrzałam już watek kuchnia sfd i babowe przepisy też - te kanapki z tostera okropnie mi się podobają, ale nie posiadam tostera chciałam nawet jakiś nabyć, ale musze poczekać do wypłaty, bo u mnie deficyt budżetowy próbowałam nawet upiec coś takiego w piekarniku w weekned, ale nie wyszło niestety - tzn. wyszła paciaja z płatków owisanych, ale nijak kanapki. Mam teraz ten chleb razowy, co trochę ratuje sytuacje. Jakby to była jhednodniowa delegacja - to no problem - radziłam sobie. Ta podróż mnie dołuje - przesiadki, siedzenie na dupie 9 godzin w śmierdzących pociągach i pecetach i mieszkanie w jakimś hotelu. W dodatku - pomimo, że 3 dni musze zabrać latopa, eleganckie ciuchy i zwykłe (na podróż i popołudnie) i zmieścić to w kompaktowym bagażu. Qpa

rzeczywiście qpa, współczuję

pavilna to rzeczywiscie nie wyglada za ciakwe--- bidulo bedziesz sie meczyc w pksie...
o kurcze nie wiedzialam ze nabiał powoduje cos takiego- moze ja tez powinnam zrezygmowac z serów twarogowych??/
jem je praktycznie codziennie na kolację...

i jeszcze elegancie ciuchy--bleeehhh
ale dasz radę.zaraz do nas szybko wrocisz

szczerze ja tez chyba bym wolala nie zjesc nic niz zjesc smieci...

moze ja tez powinnam zrezygmowac z serów twarogowych??
Nie kombinuj

A ja wolę zjeść niż nie, bo niejedzenie spowalnia metabolizm

w niedzielę będę piekła ciastka owsiane na podróż i kleciła masło z awokado do chleba (razowego na zakwasie oczywiście). do tego orzechy i owoce. Tak na podróż. Do torby zapakuję trochę odżywki białkowej i coś do jej wymiąchania. W środę i czawrtek ratować się będę tym co znajdę najmniej podejrzanego w sklepie/restauracji taki plan zobaczym co z tego wyjdzie.

martasi - dotarła wczoraj mąka razowa i od razu wstawiłam zakwasik. ciekawa jestem czy chlebon wyjdzie - piec będę już po powrocie, a w czasie mojej nieobecności Małżyk będzie dokarmiał

maratasi okaaa!!!

miesiac temu pieklam chleb i wyszedl mi wspanialy zakalec

ale pachnialo chociaz chlebem!!! noi skorke zjadłam

pavilna wyjdzie, wyjdzie tylko niech małżyk gorącej wody do środka nie leje

martasi - mam taką nadzieję - za bochenek takiego prawdziwego razowca (550 g) płacę 7 zł (jak w końcu udało mi się znaleźć). Za 4 kilo mąki razowej zapłaciłam 14 zł - niezła optymalziacja kosztów by była. Małżon jest lepszym kucharzem niż ja, z resztą dostanie szczegółową instrukcję obsługi zakwaska może jak on przyłoży rękę do chlebona, to przełamie mój antytalent kulinarny

Zobaczę jutrzejsze pomiary i coś pomyślimy