Miska z wczoraj:
dziś wybieram się na sushi, tak więc w pracy białkowo, bez owsianki, żeby móc coś spróbować. Poza tym sashimi oczywiście. Nie obejdzie się również bez winka, z resztą wczoraj też była lampka najdziwniejsze jest to, że nie mam w ogóle ochoty na piwo, którego byłam smakoszem ciekawam tylko jak to będzie na imprezach typowo piwnych - np. planowane szkolenie firmowe w październiku... ale już wiem, że dla chcącego nic trudnego, więc da się radę. Swoją drogą, jakbym już KONIECZNIE chciała coś wypić, a nie byłoby wina, to jaki inny alkohol jest najmniej "szkodliwy"?
Trening
ten dzień mnie nieustannie rozpyerdziela - daję radę, ale dyszę jak miech kowalski, obciekam potem i walczę z plamami przed oczami (jak się zrymowało jak widać jednak udało mi się dodać +2,5kg w thrusters, a czas i tak jest nieco lepszy niż w zeszłym tyg. Ciekawa jestem jak wymiary, choć nie czuję, żeby coś schodziło. Jutro prawda wyjdzie na jaw
Zmieniony przez - pavilna w dniu 2011-08-05 09:53:32
Zmieniony przez - pavilna w dniu 2011-08-05 09:54:01