Wyobrażam sobie, jak to jest z chorym psem, bo tez mam owczarka. One chyba z natury są nadpobudliwe i trochę ciapowate, zupełnie jak wieczne szczeniaki.
I zarazem mój też ma drugie oblicze- masakryczna agresja w stosunku do obcych. Parę razy miałam sytuację,że źle się czuł (pomijając fakt, że jest strasznym histerykiem i symulantem) i za każdym razem były problemy ze zbadaniem go u weterynarza.
Chodzę do tego weterynarza, bo wyjątkowo mój pies jeszcze toleruje jego obecność o 3 kroki od siebie i np. szczepienia udają się czasem bez warknięcia albo z opóźnioną furią
Niestety ten weterynarz jest kompletnym idiotą, bo chyba to normalne,że nawet spokojny pies,gdy coś go boli może robić się agresywny,więc powinien potrafić poradzić sobie z takimi psami. W ostateczności dać środek nasenny czy coś, ale jakoś zbadać.. A ten do mnie,że on nie może zbadać mojego psa, bo jak osłuc***e mu bicie serca to słyszy tylko warkot
Potem chciał mu wsadzić termometr w tyłek i wiadomo co się działo. Zrezygnowany, bez badania psa, dał mi jakiś antybiotyk dla niego
Nie wyobrażam sobie co będzie,jak (tfu,tfu! ) zachoruje kiedyś na coś poważniejszego. Tzn. wiem,ze na pewno będę uderzać do innych weterynarzy...