Jezoo - road to double 40

jezoo

Mnie również nie szkoda kasy na wiedzę jaka by nie była - mniej lub więcej przydatna. Nawet z głupiej książki można się nauczyć, żeby więcej takich nie kupować i to co piszą to sheet Jeśli ćwiczenia i teorie zawarte w tej książce wzmocnią mięśnie głębokie przydatne do wielu bazowych ćwiczeń to już jest duży plus dla książki

Widza jest ogólnie dostępna za darmo w internecie.

Ja tam jestem staromodny i wolę książki. Moje dzieci widzą to i również dużo czytają. Przynajmniej nikt oprócz autora nie wpływa podświadomie na moją ocenę książki. To jak z przysiadami jedni mówią, że są dobre inni że złe. Nie wiadomo kogo słuchać dopóki się samemu nie spróbuje.

szczerze mówiąc to ja nie spotkałem się z opinią że przysiady są złe

kabo9

szczerze mówiąc to ja nie spotkałem się z opinią że przysiady są złe

Najwidoczniej masz odpowiednio dobrane towarzystwo
Są osoby, które nie wykonują przysiadów, bo twierdzą, że po ich wykonaniu bolą ich kolana, plecy, że jeżdżą rowerem i nie potrzebują tego ćwiczenia albo nawet sztanga ich upija w plecy a w spodniach nóg nie widać Nie spotkałeś takich? Ja mam takiego jednego znajomego. Sterydianów wbił i zjadł od groma aż wątroba się zbuntowała a chodzi w damskich dresach
Oczywiście większość to wymówki i błędy w technice, nie wliczając chorób.



Zmieniony przez - jezoo w dniu 2018-06-23 04:11:55

A mnie sztanga gniecie w plecy jak cholera !

ojan

A mnie sztanga gniecie w plecy jak cholera !

Ale Pan robi przysiady i to pełne mimo, że ich Pan nie lubi.
Mnie też i to najbardziej w ten wystający kręg.

Ustawiam gryf poniżej moich wystających kręgów i opieram go na górnych krawędziach łopatek. Niżej nie mogę gdyż opatki są pokryte jedynie skórą i za bardzo boli!

Mi już sztanga się nie układa tak jak kiedyś. Ani pod ani nad kręgiem mi nie pasuje. Po każdych siadach mam zdartą skórę na kręgosłupie nawet jak ćwiczę w koszulce

jezoo

Ja tam jestem staromodny i wolę książki. Moje dzieci widzą to i również dużo czytają. Przynajmniej nikt oprócz autora nie wpływa podświadomie na moją ocenę książki. To jak z przysiadami jedni mówią, że są dobre inni że złe. Nie wiadomo kogo słuchać dopóki się samemu nie spróbuje.

Mam takie samo podejście. Dodałbym, że dotyczy to praktycznie wszystkich aspektów życia, począwszy od w/w książek, filmów, muzyki, potraw, diet, kolorów, zapachów, treningów, ćwiczeń, urządzeń itp. itd. Moje upodobania to JA i nikt inny W dobie wszechobecnego yt, fb to już nagminne aby recenzować i do tego narzucać innym swoje zdanie co jest czego warte

maceek - potwierdzasz wewnętrzne przekonanie tego, który ma problem ze zrobieniem masy mięśniowej mimo jedzenia 1,2 kg mięsa (ktoś mylnie sądzi, że jem 1,5 kg)