Cichociemny/Dziennik

no moim zdaniem żeby rozbudować mięśnie potrzebne są już wolne ciężary, wiadomo, że bodźce z treningów "ulicznych" też mogą je pobudzić no ale jak będziesz chciał coś mięsa złapać to podstawowe ćwiczenia z hantlami/ sztangą będą musiały być wprowadzone, a no i przy Twoim rodzaju ogólnej aktywności jaką tutaj opisałeś to tę michę będziesz musiał mieć kosmiczną żeby złapać trochę obwodów, obstawiam jakieś 5g węglowodanów na kg masy ciała najmniej

Zmieniony przez - dzik w dniu 2015-03-15 10:14:55

Jakoś tak przez "Sztukę kształtowania ciała" mnie naszło na tą sztangę. Prawie każdy program jaki tam jest przedstawiony ma w sobie ćwiczenia przy pomocy sztangi...Z dietą to jeszcze nie wiem jak to zrobię, bo dopiero w czerwcu jeśli dobrze pójdzie to będę miał jakąś lepszą dietę niż kanapkową, a jeśli źle pójdzie to dopiero w styczniu 2016. Gryf pewnie bym sobie kupił normalnie, a obciążenie to jakieś domowej roboty pewnie bym musiał zrobić, bo kupować jeszcze to to będzie naprawdę dużo kasy jak dla mnie.

Kurcze... Jest tyle opcji związanych z programami, że już się trochę gubię. Opcja MojeImie pewnie by była zaje*istym przygotowaniem do czegoś poważniejszego.

No nic, moim największym przeciwnikiem jest aktualnie kontuzja i brak kasy (chociaż to drugie stanowi większy problem )

MojeImie - a gdybym robił takie podzielone FBW na zasadzie dwóch planów właśnie w tym Twoim stylu, który opisałeś:

plan A (górne partie):
dipy+ćwiczenia pompkowe uzupełniające
podciąganie (różne chwyty)

plan B (dolne partie):
pół-pistolety
coś na łydy
krzesło rzymskie (zwykłe unosy nóg/brzuszki chyba będą zbyt łatwe, a takie krzesło to np. bym sobie wziął taboret, nogi zaparł pod lodówką i jadę, chyba że jest jakaś lepsza opcja)

No i np. bym plan A robił w poniedziałek, środę i piątek, a plan B we wtorek, czwartek i sobotę.

PS.: Sory za spam ludzie, ale ciągle coś nowego do głowy przychodzi :X

@Edit: Krzesło rzymskie chyba się okaże zbyt łatwe (czy nie?), a obciążenie pewnie źle by wpłynęło na kręgosłup, to może znasz jakąś alternatywe?

@Edit2: Co sądzicie o ćwiczeniach izometrycznych? Kiedy powinno się je wykonywać i czy w ogóle powinno? Podobno są całkiem ok. W "Sztuce kształtowania ciała" raczej zdecydowanie autor je popiera. Znalazłem fajny art o tym:
https://www.sfd.pl/Trening_izometryczny_bez_sprzętu_POLECAM!-t283427.html
i jeszcze ten:
https://www.sfd.pl/Ćwiczenia_izometryczne_i_nie_tylko-t41698.html

Zmieniony przez - Cichociemny w dniu 2015-03-15 11:51:11

Zmieniony przez - Cichociemny w dniu 2015-03-15 12:04:32

Możesz do treningu góry dołożyć jakieś ćwiczenie podciągające i odpychające. Jak już się oswoisz z tymi ćwiczeniami i nie będziesz potrzebował zbyt dużo serii by dobić do 100 powtórzeń. Bo jakbyś miał robić po 5 powtórzeń na każdą serię to trening by trwał bardzo długo. Jak już będziesz mógł wykonywać 10-15 powtórzeń to myślę, że możesz dołożyć jakieś ćwiczenie. Podciąganie podchwytem i pompki w staniu na rękach.

W dole mogą być pistolety, na łydy mogą być wspięcia jednonóż z palcami na podwyższeniu. Na brzuch daj zwykłe unoszenie prostych nóg w zwisie na drążku.

plan A:
*dipy
*pompki z nogami wyżej
*podciąganie nachwytem szerokim
*podciąganie nachwytem klasycznym
*podciąganie nachwytem wąskim

plan B:
*półpistolety (dam radę pistolety zrobić ale podejrzewam, że przy dobrej rozgrzewce i tak bym nie wiele ich zrobił)
*wspięcia jednonóż z palcami na podwyższeniu
*unosy prostych nóg w zwisie na drążku

Czyli coś takiego może byc? Z taką częstotliwością jak mówiłem? (co drugi dzień z wyłączeniem niedzieli)

@Edit: No i jak z przerwami między seriami? Takie "lafayowe"?

Zmieniony przez - Cichociemny w dniu 2015-03-16 16:17:07

pisałem o dołączeniu ćwiczeń jak już dojdziesz do pewnego etapu, nie od razu.
chyba, że chcesz ponad 2h robić trening gdy 100 powtórzeń w podciąganiu zajmie ci godzinę, dipy drugą, a jeszcze 3 ćwiczenia chcesz robić..
a przerwy w tych 100 powtórzeniach rób na oko, przynajmniej ja tak robię. możesz robić do minuty, ale tych serii może być więcej bo odpowiednio nie odpoczniesz.

Hmm... Czyli dipy i klasyczny nachwyt w planie A tylko? No w sumie racja, że to czasochłonne.

Czyli idea jest taka, żeby dojść w tych ćwiczeniach do 100 powtórzeń przy minimalnym czasie (mniej serii) i wtedy dodać kolejne ćwiczenia?

Tak. Im szybciej zrobisz 100 powtórzeń tym lepiej bo możesz zrobić więcej w krótszym czasie. A te 2 godziny to jest akurat jak na trening.

Przed chwilą wróciłem od ortopedy i jeszcze wyniki badań krwi&moczu zgarnąłem.

No więc zacznę od mostka. Po pierwsze - dostałem zwolnienie z WF do końca roku szkolnego i naprawdę to mnie strasznie cieszy, bo w szkole średniej jakoś znienawidziłem te zajęcia. No ale ortopeda doradził żebym jednak nie rezygnował z aktywności i jednak spróbował z rowerem czy coś co nie obciąża mostka. Także jak najbardziej git. Jak skończy mi się butapirazol to polecił kupno żelu "Fastum", ale co najważniejsze chyba - dostałem skierowania na zabiegi fizjoterapeutyczne. Dokładniej są to laser scanner (już 3 raz w życiu...) i krioterapia (no tego jeszcze nie miałem). Odbywać się będą w dniach 22.04-6.05 (z wyłączeniem weekendów rzecz jasna).

Może wspominałem coś o częstych bólach głowy - jak już wyżej wspomniałem, odebrałem wyniki badań krwi i moczu właśnie w tej sprawie.

W sumie wszystko wyszło w normie poza poziomem cholesterolu HDL, który wyniósł 47 mg/dl (norma to rzekomo >=55). No ale jutro się zarejestruję na wizytę u rodzinnego i tam pokaże i zobaczymy.

No nic, zwolnienie z WF-u prawdopodobnie od jutra. Myślałem o powrocie do biegania, ale przytoczę tutaj powód, dla którego przestałem to robić, a mianowicie dość duży ból w górnej części klaty (być może związane jest to z kontuzją). Wziąłem wobec tego pod uwagę rower. Niestety mam pewną usterkę, ale myślę, że w ciągu tygodnia załatwię sprawę (prawdopodobnie mam zajechaną tylną zębatkę, więc jak będę miał pewność to wydam ostatnie grosze na nową ).

Z początku chciałem ominąć treningi w porze wakacyjnej, ale chyba jednak tego nie zrobię i będę trenować, bo w sumie co to takiego. Pewnie bym gdzieś do parku poszedł, a i może jakieś dupeczki będą to zobaczą takiego zmasowanego knura 63 kg mięśni to wszystkie torunianki moje

No a tak na poważnie, to jakiś czas temu czytając książkę Bruce'a Lee zauważyłem, że on raczej nie tylko robił sobie zwykłe treningi, ale on całą swoją codzienność sprowadzał do tego. Można by rzec że trenował jedynie z przerwą na sen. Polegało to na tym, że utrudniał sobie podstawowe czynności codzienne. Ubieranie się stojąc na jednej nodze, bieganie po schodach zamiast jazdy windą, ćwiczenia izometryczne podczas jazdy samochodem, machanie hantlą podczas czytania książki i zapewne wiele, wiele innych. Jego forma musiała być niesamowita dzięki czemuś takiemu, bo to naprawdę musi być skuteczne. Sam kiedyś stwierdziłem "po co iść, skoro można biec?" - i w ten sposób biegałem kiedy tylko mogłem. To był przełom 2 i 3 gimnazjum. W 2 gimnazjum na teście Coopera miałem 2.1 km zrobione, a w 3 poprawiłem ten wynik o dwa kółka na stadionie i ostatecznie było to 2.8 km (w 12 minut). Nie trenowałem nic poza wspinaczką w tym okresie i po prostu zamiast chodzić czasem wolałem się przebiec...

Także chcę spróbować jakoś do tego wrócić i poszerzyć zakres czynności utrudnionych. Mieszkam na 9 piętrze, więc już mam pewnego kandydata (schodki)...

No i cholera leń jeden przestał się rozciągać... A niech mnie piorun trzaśnie...