Co po diecie kopenhaskiej?

zycze powodzenia

to przy ladowaniu, duzo wegli, malo tluszczy ale bez %?
ratunku, to ostatni gwozdz do trumny...zadna przyjemnosc takie ladowanie...
rozumiem, ze mam wylacznie cierpiec...
hlip hlip...

dla mnie ładowanie bez % i tak było najlepszym dniem tygodnia....mogłem zjeść wreszcie dużo i się najeść i do tego miałem świadomość że jest to dobre :)
można pozwolić sobie bez obaw na kaweł pizzy , jakiegoś batona , drożdzówke itp :) i to nazywasz cierpieniem ?

Ja tak! Do tej pizzy to piwko obowiązkowo, lub winko, a wieczorem gin z tonikiem lub wermucik z wodą mineralną

Hihi ja po dwóch tygodniach abstynecji doładowałam się wczoraj winkiem. Ach co to był za smak!
A tak na serio to jadę na makreli (zrobiłam sobię smaczniutką pastę), serku wiejskim, jajku i wędlinie drobiowej.

Żeby mi kto tę makrelę obrał...

haha
Mnie obrał mężuś, bo ja bym w życiu tego nie tknęła. A ja już resztę sama. Zresztą ze mnie taka kucharka jak z koziej du*** trąba.

Nie zjem 14 woreczków ryżu ( chyba że przez miesiąc ) Ale dzień mojego ładowania zbliża się nieuchronnie... Macie inne propozycje niż te woreczki?
Na kolację jakis makaron zamówię... a dalej ? Czekam na fajne pomysły. No chyba nie musi być 14g ww na kg masy. Czy dobrze kombinuje, że białko bz, tłuszcze szlaban, a ile tych węgli?

Marcinecki mi napisał o 400g
Gocha, pożycz męża, do obrania makreli tylko

Agenta no co ty sama ugotuj makaron, a do niego paluszki krabowe, z czosnkiem i natką pietruszki. Pycha mówię ci i palce lizać !!

Ola nie ma sprawy jak chcesz to ci wypożyczę oczywiście do obierania makreli