Kai Greene - IFBB PRO

acha, to znaczy ze reszta nie wypruwala z siebie zyl, tylko greene cwiczyl tak ciezko i nie zostal wyczytany w pierwszych calloutach, jaka strata, dobry aktorzyna z niego, powinien sprobowac swoich sil tam gdzie polegl levrone.

Oczywiście że każdy z nich przygotowywał się cholernie mocno, ale nie wiem czy ktoś z nich przeżywał to również tak mocno psychicznie. Nie twierdzę tu, że z racji iż mu smutno należało mu się lepsze miejsce.
Kai to nie "aktorzyna". Trochę szacunku

Czyli dla ciebie w porzadku jest to, ze Kai porownuje nieosiagniecie formy sportowej na zawody i nie wywolanie go w 1. calloutcie do straty matki?

A kto? Nowy mesjasz bb? Jemu sie nalezy bo uzewnetrznia swoje emocje i raczy nas swoimi psedo-filozoficznymi wywodami? To nikogo nie interesuje. Interesuje tylko forma z jaka sie wychodzi na najwazniejsze zawody pro. Jak dla mnie Greene jest bardziej aktorem niz solidnie traktujacym swa profesje zawodnikiem, takim jak Jay czy Branch.
W tym wywiadzie brakowalo tylko aby sie jeszcze rozplakal. Zreszta jak sam o sobie mawial jest artysta bb, artysci maja raczej wrazliwe dusze --- ja osobiscie tego nie kupuje, dla mnie jest raczej zalosnym typem zachowujacym sie jak rozkapryszony dzieciak.

imo to za duzo bierze proszkow na banie

albo na nos

Zmieniony przez - beria66100 w dniu 2010-11-16 22:21:57

Biorąc pod uwagę fakt, że Kai wychowywał się bez matki, a kulturystyka była i jest dla niego absolutnie wszystkim, to rozumiem to porównanie. Nie bagatelizuj, że chodzi o nie wywołanie go w pierwszej turze, chodzi o cały rok spieprzony. Chodzi o zmarnowaną kolejną szansę na osiągnięcie marzenia o którym myślał od zawsze. Z resztę nie ma co oceniać, bo tak się właśnie czuł. Należałoby raczej trochę mu odpuścić po tych przeżyciach.

Wychowywal sie bez matki wiec nie wiem jak to jest ja stracic. Ja wiem, bo w tym roku moja odeszla bezpowrotnie i to co ten typ mowi uwazam za belkot nieswiadomego swoich slow czlowieka. Odpuscic mu? I glaskac tak jak ta kobieta na filmiku i mowic TY JESTES MISTRZEM! A za rok Greene znowu zajmie niska pozycje i zapyta _ Jak to?_ przeciez mowiliscie ze jestem mistrzem_ i pojdzie i sie powiesi...
Tak lepiej?

Zmieniony przez - Possible w dniu 2010-11-16 22:32:30

Jego przezycia w kontekscie przygotowywania sie do zawodow byly zapewne podobne do innych. A to porownanie jednak swiadczy o poprzestawianiu sie u niego podstawowych wartosci albo po prostu sie zagalopowal, a kamera juz zlapala. Tysiace ludzi na co dzien nie osiaga swoich marzen, cos im sie nie udaje, co bylo na celowniku przez cale zycie. Niech sobie mowi co chce, ja chcialbym po prostu wsrod tego slowotoku uszlyszec: tak, spieprzylem sprawe, nie przygotowalem formy, chcialem byc za duzy, itp. Cokolwiek racjonalnego.

W żadnym wypadku nie twierdze, że należy go za cokolwiek "głaskać". Nie rozumiem tylko z jakiego powodu tak go gnoicie i tak się wściekacie. Nie miałem i nie mam zamiaru tutaj wszczynać kłótni. Nie zrozumcie mnie źle, nie wymuszam tutaj na nikim aby go lubić.
Ja osobiście Kaia szanuję i mu współczuje porażki. Tyle

Najpierw z koksowania robi poswiecienie

Pozniej z trenowania , jedzenia , spania i brania koksu robi filozofie

Pozniej stwierdza ,ze wszytko powinno sie mu nalezec

A teraz przegranie zawodow przez samego siebie przyrownuje do takiego wydarzenia...

On jest poprostu .. *****em , tyle.

Powinien sie cieszyc ,ze ma genetyke i jest tam gdzie jest + zaczac myslec jak czlowiek ,bo narazie to jak 5 latek,ktoremu zabrali zabawke ..